Śledztwo w sprawie policjantów
LEGNICA. Czy policja dopełniła wszystkich obowiązków? Odpowiedź na to pytanie ma dać śledztwo prowadzone w prokuraturze rejonowej w Jaworze. Chodzi o sprawę kobiety, która - na kilka dni przed tym, jak została postrzelona przez swojego byłego partnera - zgłosiła w legnickiej komendzie, że ten mężczyzna ją zastrasza.
Przypomnijmy, 12 maja w przy ul.W. Niedźwiedzicy w Legnicy padły strzały. Ranna w głowę została 35-letnia kobieta, która potem walczyła o życie w szpitalu. Niestety, zmarła. W toku śledztwa ustalono, że zatrzymany mężczyzna - jej były partner- podejrzany o to, że strzelił, kilka dni wcześniej miał zastraszać kobietę i kierować pod jej adresem groźby karalne. Prokuratura chce ustalić, czy policja - po złożeniu zawiadomienia w komendzie - podjęła adekwatne do sytuacji działania.
- W sprawie tej 1. czerwca wszczęto śledztwo. Na chwilę obecną jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek ustaleniach w tej sprawie, ale waga tego wydarzenia, a więc zbrodnia, wymaga sprawdzenia także tego wątku. Mogę na tę chwilę jedynie powiedzieć, że kobieta, która zgłosiła się na legnicką komendę, uważała, że te groźby ze strony jej byłego chłopaka są realne, ale nie wnosiła o zapewnienie jej bezpieczeństwa przez policję. - dodaje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Legnicy (na zdjęciu).
Sprawę "policyjnego wątku" przekazano z prokuratury rejonowej w Legnicy do prokuratury rejonowej w Jaworze. - Taka decyzję Prokurator Okręgowy podął, by uniknąć zarzutu braku bezstronności ze strony prokuratury rejonowej w Legnicy, która na co dzień współpracuje w ramach kodeksu postępowania karnego z tutejszą policją. - wyjaśnia rzeczniczka prokuratury. 36-latek podejrzany wciąż o usiłowanie zabójstwa (po śmierci kobiety nie ogłoszono mu jeszcze zmienionego zarzutu) jest tymczasowo aresztowany.