Prokuratura zajmie się napaścią na ratowników medycznych
LEGNICA. Poszczucie psem i nagły atak w karetce. Tylko w ciągu czterech ostatnich dni doszło do dwóch ataków na ratowników medycznych Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. Oba te przypadki zgłoszone zostały do prokuratury. Za taką napaść grozić może nawet 10 lat więzienia.
- Takie sytuacje się już zdarzały, ale nie tak często. Nie ma zgody na takie zachowanie. Zespoły ratownictwa medycznego są po to, żeby ratować cudze zdrowie i życie, a nie po to, by bronić się przed atakami. - mówi stanowczo Joanna Bronowicka, dyr. Pogotowia Ratunkowego w Legnicy.
Ratownicy medyczni wyposażeni są w tablety, które mają tzw. przycisk alarmowy. Bywa jednak i tak, że do ataku dochodzi zupełnie niespodziewanie i nie ma nawet czasu, by wcisnąć przycisk, bo... trzeba się bronić.
- W tej pierwszej sytuacji z 19 czerwca, w jednym z mieszkań ratownicy zostali poszczuci psem. Udało się jednak szybko wezwać policję. Niestety, 22 czerwca doszło do nagłego ataku. W karetce pacjent zaczął ratowników kopać i bić pięściami po twarzy i klatce piersiowej. Interweniowała policja, ale ratownicy sami musieli trafić do szpitala, by tu zostać przebadani.- relacjonuje dyr. legnickiego pogotowia.
Na szczęście, do poważniejszych obrażeń nie doszło, ale oba te incydenty zostały zgłoszone do prokuratury i - zgodnie z procedurą- do Ministerstwa Zdrowia.
- Wszystkie takie przypadki, nawet ataku słownego, zgłaszamy i będziemy zgłaszać do prokuratury. Zespoły ratownictwa medycznego są naprawdę na wagę złota. To są bardzo dobrze wyszkoleni ludzie, a ich praca jest bardzo ciężka. Bardzo proszę, żeby szanować zespoły ratownictwa medycznego. - apeluje dyrektor pogotowia.
Za napaść na funkcjonariusza publicznego- a takiej ochronie podlegają ratownicy medyczni- grozi kara nawet 10 lat więzienia.