"Zaparkował" za 25 tys. zł i opłata stale rośnie
LEGNICA. Ponad sto wezwań do zapłaty otrzymał już właściciel auta zaparkowanego na płatnym parkingu przed legnickim urzędem miasta. Samochód od kilku miesięcy blokuje jedno z miejsc parkingowych. Opłata za to miejsce postojowe wynosi dziś już prawdopodobnie więcej niż warte jest samo auto.
Co ciekawe, auto jest na "chodzie", a przynajmniej jeszcze niedawno było, bo kilka razy zmieniało lokalizację. Samochód stał już na płatnym parkingu przy pl. Katedralnym, później przy ul. Św. Piotra, a od maja jest zaparkowane w strefie płatnej przed urzędem miasta.
- Właściciel jest nam znany. Pochodzi spoza województwa dolnośląskiego. Otrzymał już ponad sto wezwań do zapłaty, czyli każdego dnia otrzymuje takie wezwanie. One łącznie kosztują tego pana już dziś ponad 5 tys. zł. W tej chwili Zarząd Dróg Miejskich wystąpił do komornika skarbowego o tytuły wykonawcze na te wezwania. Do każdego tego tytułu komornik dolicza swoje koszty po 200 zł i to daje nam już niebagatelną kwotę 25 tys. zł. Tyle właściciela będzie kosztował ten luksus tak długiego przetrzymywania samochodu w strefie płatnego parkowania.- mówi Jadwiga Zienkiewicz, z-ca prezydenta Legnicy.
W dobie stale rosnącej liczby samochodów każde miejsce parkingowe jest na wagę złota. Kierowcy, którzy próbują znaleźć wolne miejsce, zachodzą w głowę, dlaczego "porzuconego" auta nie można sprzed urzędu odholować.
- Gdyby to auto stało poza strefą płatnego parkowania, w niewłaściwym miejscu i stwarzałoby zagrożenie w ruchu drogowym - wtedy można byłoby lawetą odholować to auto i żeby nie blokowało miejsca parkingowego. W związku z tym, że auto stoi na parkingu, czyli w miejscu do tego przeznaczonym i stoi na czterech kołach - to poza sankcjami finansowymi za brak opłaty - nie możemy nic z tym zrobić - wyjaśnia Jadwiga Zienkiewicz, z-ca prezydenta Legnicy.