Samorządowi długodystansowcy: Krzakowski, Raczyński, Serkies, Szwagrzyk, Jabłoński i...
REGION. W maju 1990 r., odbyły się w Polsce pierwsze od kilkudziesięciu lat wybory samorządowe. Były to zarazem pierwsze w III RP w pełni wolne wybory. 20 czerwca 2002 roku Sejm przegłosował ustawę o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta. 20 lat temu odbyły pierwsze bezpośrednie wybory włodarzy miast i gmin. Od tamtego czasu tj. od 20 lat władzę w naszym regionie sprawuje 5 samorządowców: Tadeusz KRZAKOWSKI, Robert RACZYŃSKI, Jan SERKIES, Jacek SZWAGRZYK i Roman JABŁOŃSKI. Ale rekordzistą wszechczasów jest wójt...
Cofnijmy się w czasie... Jako pierwszy propozycję nowej ordynacji przedstawił Prezydent RP wiosną 1997 roku. Wynikało z niej, że wyborcy będą wybierać jednoosobowy organ wykonawczy gminy (wójta, burmistrza, prezydenta miasta) bezpośrednio spośród kandydatów zgłoszonych w okręgach wyborczych. Prawo zgłaszania osób na te stanowiska projektodawca przyznał partiom politycznym i grupom obywateli. Wymagano uzyskania od 300 (w gminach do 10 000 mieszkańców) do 3000 podpisów (w miastach powyżej 100 000 mieszkańców). Przyjęto zasadę wyboru bezwzględną większością głosów, z możliwością przeprowadzenia drugiej tury głosowania. Projekt jako jedną z okoliczności wygaśnięcia mandatu wymieniał odwołanie wójta (burmistrza, prezydenta miasta) w drodze referendum. Wnioskiem o takie referendum stawało się automatycznie nieudzielanie przez radę absolutorium. W takiej sytuacji wojewódzki komisarz rządowy zarządzałby nowe wybory, chyba że do końca kadencji pozostałoby najwyżej 6 miesięcy. Z powodu końca kadencji Sejmu propozycje te nie zostały uchwalone.
Kolejny projekt, sygnowany przez parlamentarzystów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zakładał początkowo bezpośredni wybór wójtów wyłącznie w gminach do 20 000 mieszkańców. Jednocześnie nie przewidywał likwidacji zarządu gminy, który miał być powoływany na wniosek wójta, wybranego przez mieszkańców gminy. Projekt przyznawał prawo zgłaszania kandydata na wójta partiom, stowarzyszeniom, organizacjom społecznym oraz wyborcom (komitetowi liczącemu minimum 3 osoby). Liczbę podpisów projektodawcy uzależniali od liczby mieszkańców, w gminie do 2500 mieszkańców wystarczyło 50 podpisów, a w gminie liczącej od 15 000 do 20 000 mieszkańców – 250 podpisów. Proponowano wybór wójta zwykłą większością głosów w jednej turze. Wygaśnięcie mandatu następowałoby w takiej samej sytuacji, jak w przypadku radnego, z możliwością odwołania wójta w drodze referendum gminnego.
Projekt popierany przez parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej przewidywał bezpośredni wybór nie tylko wójtów, ale także burmistrzów i prezydentów miast oraz likwidację zarządów . Proponowano, aby wybory były zarządzane i przeprowadzane łącznie z wyborami do rad gmin, a kandydaci byli zgłaszani wraz z listą kandydatów na radnych. Każda zgłaszana lista miała być poparta podpisami co najmniej 300 wyborców w gminach do 20 000 mieszkańców i co najmniej 1000 wyborców w pozostałych gminach. Zakładano, że w gminach do 20 000 mieszkańców wójtem (burmistrzem) zostaje ten, kto uzyska najwięcej głosów w ponad połowie okręgów. Jeżeli żaden z kandydatów nie spełniłby tego wymogu, zwycięzcę wyłaniałoby zwykłą większością głosów kolegium elektorów – radnych, spośród kandydatów, którzy uzyskali największą liczbę głosów w największej liczbie okręgów wyborczych. W większych gminach wygrywałby ten kandydat, którego listy kandydatów na radnych uzyskały więcej niż połowę mandatów w radzie. Niespełnienie tego warunku oznaczałoby wybór burmistrza (prezydenta miasta) przez kolegium elektorów – radnych.
Jakie były te pierwsze bezpośrednie wybory w 2002 roku? Na pewno ciekawe. Dzisiaj już mało kto pamięta, że w wyborach na burmistrza Jawora np. sromotną klęskę poniosła obecna Marszałek Sejmu Elżbieta WITEK nie wchodząc nawet do II tury. Takie to były czasy...
Prezydentem o najdłuższym jednak stażu (6 kadencja) jest Prezydent Lubina ROBERT RACZYŃSKI. W 2002 roku w II turze pokonał Pawła Niewodnicząnskiego i rządzi spokojnie do teraz. Ale Raczyński był już wcześniej prezydentem Lubina w latach 1990-1994, potem ustąpił miejsca Tadeuszowi Maćkale a od 2002 roku trwa prymat RR w Lubinie.
Także prezydent Legnicy Tadeusz KRZAKOWSKI rządzi od 2002 roku i aby wówczas wygrać potrzebna była także II tura, w której Krzakowski "rzucił na łopatki" Ryszarda Jaśkowskiego (stosunek głosów: 11 561 do 5245). To był nokaut! I trzeba wiedzieć, że sukces w wyborach bezpośrednich poprzedzony był prezydenturą kilkumiesięczną kiedy w lipcu 2002 roku zastąpił Ryszarda Kurka...
Druga tura była potrzebna także Janowi SERKIESOWI, który rządzi Chojnowem 20 lat bez dnia przerwy i jest to "nieustające pasmo sukcesów". W 2002 roku Serkies- były trener 2-ligowej Miedzi Legnica pokonał w II turze byłego wiceburmistrza Chojnowa - Bolesława Jakubiaka i było to zwycięstwo po wyrównanej walce. Kolejne kadencje Serkiesa i wybory to była "bułka z masłem". Najczęściej - tak było w 2018 czy 2010 nie miał żadnych kontrkandydatów. Ksywka "Mike Tyson magistratu" pasuje do Serkiesa jak ulał...
Jacek SZWAGRZYK wójt Gaworzyc i Roman JABŁOŃSKI wójt Grębocic także w 2002 roku wygrali po wyborczej dogrywce i to były jedyne emocjonujące momenty w samorządowym CV obu mocno rozpoznawalnych włodarzy gmin powiatu polkowickiego.
Geograficznie partnerem wspomnianej piątki jest Piotr ROMAN, który prezydentem Bolesławca jest od 2002 roku
Trudno spekulować czy wspomniani gospodarze miast i gmin staną w wyborcze szranki w kolejnych wyborach. Prawo dopuszcza aby "zaliczyli" jeszcze jedną kadencję w przypadku wygranej. I na tym koniec więc nie pobiją rekordu np. burmistrzów Korfantowa czy Mszczonowa, którzy urząd burmistrza sprawowali 33 lata... Z kolei prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz rządzi górnośląskim miastem od 1993 roku.
Ale mamy SWOJEGO rekordzistę... To MIROSŁAW HANISZEWSKI, wójt Warty Bolesławieckiej, który wójtem gminy jest od czerwca 1990 roku.