Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Oskarżony twierdzi, że go pomówiono

LEGNICA. Miał się zbliżać ku końcowi, a został odroczony. Mowa o procesie Henryka W., recydywisty z Legnicy, który jest oskarżony o pobicie swojej żony ze skutkiem śmiertelnym. Sąd Okręgowy w Legnicy przychylił się do wniosku obrony oskarżonego, by po raz kolejny spróbować doprowadzić na salę rozpraw ostatniego świadka- byłego współwięźnia Henryka W.

Oskarżony twierdzi, że go pomówiono

Henryk W. miał w więziennej celi przyznać się, że zamordował żonę. Tak przynajmniej wynika z zeznań jednego ze współwięźniów , którzy za kratami z Henrykiem W. przebywali. Sam Henryk W. przekonywał, że został oskarżony na podstawie pomówień.

- Nie chciałem jej nic zrobić. Ja po prostu nie chciałem z nią być. Przyleciała do mnie z nożem i stał się wypadek. Nie miałem jej zamiaru krzywdzić. Po prostu nie chciałem z nią być. Tak mi dała popalić w ciągu 1,5 miesiąca, że zrezygnowałem z tego związku – tak mówił dziś Henryk W. na sali rozpraw.

Sprawa została jednak odroczona, bo obrona oskarżonego wnioskowała o kolejną próbę przesłuchania ostatniego świadka, kolejnego współwięźnia Henryka W. Mężczyzna był już dwukrotnie wzywany do sądu, ale dotąd się nie stawił i nie udało się go namierzyć.

- Przede wszystkim na uwadze trzeba mieć to, że u stóp aktu poskarżenia legły zeznani jednego ze współosadzonych, który miał być rozmówcą oskarżonego i oskarżony miał przyznać się do zamordowania żony. W celi przebywało 5 osób, dlatego też obrona dąży do tego, aby przesłuchać wszystkich współosadzonych, którzy mogli tę rozmowę słyszeć. Stąd też, w naszej ocenie, przesłuchanie tego świadka jest bardzo istotne- mówi adwokat Agata Jacewicz, obrońca z urzędu oskarżonego Henryka W.

Córka nieżyjącej kobiety, która występuje w roli oskarżyciela posiłkowego widzi to zupełnie inaczej.

- Uważam, że to jest przedłużanie procesu sądowego, dlatego, że ten świadek był wzywany dwukrotnie. Gdyby chciał pomóc koledze z celi, to by się wstawił. Uważam, że opuścił zakład karny i nie chce brać udziału w tej sprawie i zeznać fałszywie, żeby z powrotem tam nie trafić.

Przypomnijmy, do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło w kwietniu ub. r. w jednym z mieszkań przy ul. Głogowskiej w Legnicy. To tam Henryk W., SMS-em zwabił swoją żonę, z którą od jakiegoś czasu nie mieszkał wspólnie. Kiedy kobieta weszła - według ustaleń śledczych - maż zadał jej cios. Kobieta upadła, wskutek czego doszło do urazu głowy.

Henryk W., wraz kolegą, z którym pił w mieszkaniu alkohol, postanowił upozorować sytuację, że to żona napadła na niego. Mężczyźni włożyli kobiecie nóż w rękę, by uwiarygodnić tę wersje zdarzeń. . Po kilkudziesięciu minutach wezwali pogotowie.
Niestety, kobieta po kilku dniach zmarła.

Wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie w pierwszej połowie lipca br.