Jest śledztwo w sprawie dzików
LEGNICA. Czy doszło do zaniedbania obowiązków służbowych i narażenia mieszkańców miasta na niebezpieczeństwo ze strony dzikich zwierząt? Odpowiedź na to pytanie ma przynieść śledztwo, jakie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Legnicy. Kanwą do działań ze strony prokuratury stał się nieszczęśliwy wypadek, do którego doszło 2 września br. na prywatnej posesji w Legnicy. Rozjuszony dzik zaatakował 6-letniego chłopca. Na szczęście, lekarze uratowali dziecku życie.
Po analizie materiału dowodowego w tej sprawie, głównie po uzyskaniu informacji, że mieszkańcy wielokrotnie zawiadamiali służby, że dzikie zwierzęta notorycznie pojawiają się w okolicach ich posesji.
- Do wszczęcia tego postępowania bezpośrednio skłoniło nas właśnie to, że mieszkańcy wielokrotnie alarmowali służby. Odnosząc się tego przypadku z chłopcem - na szczęście nie doszło do tragedii, ale prokurator nie mógł nad tym materiałem dowodowym przejść do porządku dziennego - informuje Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.
Prokuratora przesłała już materiały na policję. Będzie też wzywać - w charakterze świadka - osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w mieście.
- Będziemy wyjaśniać, w jaki sposób kończyły się interwencje mieszkańców Legnicy związane ze zgłoszeniami zdarzeń z udziałem dzikiej zwierzyny, w szczególności dzików, a także jakie służby są odpowiedzialne za ochronę mieszkańców i ich mienia przed zagrożeniem powodowanym przez zwierzęta. Zleciliśmy także przesłuchanie, w charakterze świadków, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo celem ustalenia, jakie czynności zostały podjęte, jakie wdrożono procedury związane z obecnością dzikich zwierząt w mieście Legnica, jakie podjęto działania organizacyjno-administracyjne, interwencyjne czy prewencyjne- dodaje prokurator Radosław Wrębiak.
Prokuratura będzie też ustalać, czy w Legnicy były przeprowadzone kontrole przez Najwyższą Izbę Kontroli w zakresie prawidłowości działań gminy, które miałyby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i ochronę przed dzikimi zwierzętami.