Co tydzień nalot
LEGNICA. Jednego dnia nie można parkować po prawej stronie jezdni, drugiego - po lewej. Nawet mieszkańcy, którzy na co dzień pod swoim domem stawiają auta, w tych zakazach się gubią. Za to notorycznie ulicę Zieloną w Legnicy odwiedza straż miejska. Podobnie było dzisiaj.
- Był telefon do dyżurnego, stąd nasza interwencja. Dopóki mieszkańcy będą dzwonić, my będziemy podejmować tu działania- mówi jeden ze strażników miejskich, których dziś wysłano na interwencję przy ul. Zielonej.
W środy zakaz zatrzymywania i postoju obowiązuje od godz. 7.00 do 10.00 po lewej stronie ulicy, w czwartek w tych samych godzinach - po stronie prawej. Dziś jednym z kierowców "przyłapanych po niewłaściwej stronie" był pan Krzysztof.
- Niestety, nie zwróciłem uwagi, że jest tu takie cudo. Człowiek jeździ na pamięć, i to go gubi - mówi kierowca, który dziś został jedynie pouczony.
- Ja jestem na tej ulicy codziennie i po prostu pomyliłam dziś stronę parkowania. Uważam jednak ten pomysł z zakazem parkowania codziennie po innej stronie ulicy za bardzo zły. Nie rozumiem tego dziwnego oznakowania i się z nim nie zgadzam - dodaje legniczanka, wobec której interwencja też skończyła się na pouczeniu. - Uff, udało się dzisiaj- mówi
Pomysł zrodził się przed laty. Zarząd Dróg Miejskich w Legnicy wprowadził wówczas eksperymentalnie oznakowanie po to, by zamiatarka mogła doczyścić ulicę także przy krawężnikach, co nie jest możliwe, gdy auta są zaparkowane.
"Pilotaż" trwa już jednak 5 lat i - jak mówią mieszkańcy ulicy Zielonej - w ogóle się nie sprawdza.
- Zamiatarka jeździ kiedy chce, a już na pewno nie w te dni, ani o porze wyznaczonej na znakach. Najwyższy czas, by ten "pilotaż" został w końcu zdjęty z naszej ulicy, bo przecież wiadomo, że o miejsca parkingowe dziś wszędzie trudno, a do tego każdego dni mam się zastanawiać, czy po dobrej stronie ulicy zaparkowałem, bo znowu ktoś naśle straż miejską- bulwersuje się mieszkaniec Legnicy.