Miasta nie stać nas na takie podwyżki
LEGNICA. Choć sami mówią, że strajk to dla nich ostateczność, nie wykluczają, że na ten krok się zdecydują. Pracownicy MOPS i DPS w Legnicy od czerwca są w sporze zbiorowym z pracodawcą i żądają podwyżek w tym i w przyszłym roku.
Związkowcy o swoich żądaniach poinformowali nie tylko pracodawcę, ale i - pisemnie- prezydenta Legnicy. Oczekiwania są konkretne: 1200 zł brutto z wyrównaniem od stycznia tego roku oraz kolejne 400 zł brutto od stycznia przyszłego roku. Jeżeli postulaty nie zostaną spełnione- pracownicy są gotowi do strajku.
Tymczasem stanowisko miasta w tej sprawie jest jasne: o takich podwyżkach w obecnej sytuacji mowy nie ma.
- W chwili obecnej w budżecie miasta na ten rok i na przyszły nie ma takich możliwości finansowych. Na budżet miasta składają się wszyscy mieszkańcy i na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie zrealizować tych postulatów płacowych, tym bardziej, że robiliśmy kalkulację i mówimy o niebagatelnej sumie. Po prostu nas na to nie stać - nie ukrywa Krzysztof Duszkiewicz, z-ca prezydenta Legnicy.
W przyszłorocznym budżecie zaplanowano regulację płacową na poziomie 7,8 %, ale to z kolei nie satysfakcjonuje pracowników socjalnych.
-Jeszcze rozważamy i analizujemy rozwiązania płacowe dla tej grupy społecznej , ale to nie są tylko te instytucje. Miasto to też instytucje kultury, sportu i rekreacji i będziemy szukać rozwiązań - podkreślę - na miarę naszych możliwości finansowych - dodaje z-ca prezydenta Legnicy.