Pracownicy MOPSU i DPS za strajkiem!
LEGNICA. Dobiegło końca referendum strajkowe w legnickiej pomocy społecznej. Zdecydowana większość pracowników MOPS-u i DPS-u nie tylko wzięła udział w głosowaniu, ale i opowiedziała się za strajkiem.
W MOPSie w Legnicy w referendum strajkowym wzięło udział ponad 91 proc. pracowników, z czego 97 proc. opowiedziało się za strajkiem. Jednym głosem mówili też pracownicy DPS-u. Tu zagłosowało 83 proc. uprawnionych pracowników, z czego 98 proc. opowiedziało się za zorganizowaniem akcji strajkowej.
- W oparciu o wyniki referendum strajkowego związki zawodowe dzisiaj podjęły uchwałę o zorganizowaniu strajku.Termin rozpoczęcia strajku został ustalony na 27 lutego br. Dotyczy to dwóch jednostek organizacyjnych gminy, czyli MOPS-u i DPS-u. Strajk będzie polegał na zbiorowym powstrzymaniu się od wykonywania pracy w celu realizacji żądań, zgłoszonych w ramach sporów zbiorowych- mówi Aneta Mazur, przewod. Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w MOPS w Legnicy.
O decyzji, jaką w drodze referendum strajkowego podjęli pracownicy opieki społecznej w Legnicy poinformowani zostali już zarówno pracodawcy, jak i prezydent Legnicy, a także radni Rady Miejskiej.
- Determinacja wśród pracowników jest ogromna. Pokazują to liczby: na 340 pracowników MOPS-u zagłosowało 310 osób i tylko 8 było przeciwnych. W DPS jest 90 pracowników i zagłosowało 75. Tu tylko jedna osoba była przeciwna strajkowi - mówi Aneta Mazur.
W tej chwili ogłoszone zostało w placówkach pomocy społecznej pogotowie strajkowe, potrzebne do przygotowania się do czynnej akcji strajkowej.
- Oczywiście, w każdej chwili jesteśmy gotowi do rozmów i możemy usiąść do negocjacji płacowych - dodaje przewod. związkowców.
Miasto nie kryje, że spełnienie stawianych obecnie żądań płacowych (1200 zł brutto podwyżki z wyrównaniem za rok ubiegły i kolejne 400 zł podwyżki od stycznia tego roku) przekracza możliwości budżetowe.
- To jest kwota ok. 10 milionów zł. Takich pieniędzy w tej chwili w budżecie miasta nie ma. Trzeba myśleć, jak zredukować ubytki, jakie poczyniła rada miejska, nie przyjmując podwyżki podatku od nieruchomości - to jest ok. 6 mln zł, a tutaj potrzebnych jest 10 mln zł. W tej chwili, niestety, wszystko wskazuje na to, że takich żądań pracowników nie uda się spełnić, bo takich pieniędzy miasto nie ma- mówi Piotr Seifert, rzecznik prasowy urzędu miasta Legnicy.
Sprawę skomentowała specjalnie dla e-legnickie.pl Marta WISŁOCKA, przewodnicząca rady Miejskiej w Legnicy: - Niewątpliwie sytuacja związana z niskimi płacami pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocny Społecznej, Miejskich Żłobków i DPS-u jest niezwykle trudna.Uczestniczylam we wcześniejszych rozmowach z przedstawicielami związków zawodowych, a także związków zawodowych i Prezydenta Miasta Legnicy, które zorganizowałam. Udzieliłam też zgody na wystąpienia przedstawicieli związków podczas Sesji Rady Miejskiej Legnicy. Niestety Prezydent Miasta Legnicy nie zapewnil środków w budżecie na podwyżki dla pracowników MOPS i DPS. Zarobki pracowników budżetowych są niskie, a obowiązki na nich nakładane są nierzadko bardzo rozlegle. Chciałabym podkreślić, że ta branża jest mi niezwykle bliska ze względu m.in. na fakt, że byłam pracownikiem MOPS w ubiegłych latach.Mam świadomość trudu pracy w/w grup i ich zaangażowania w pracę.Jednakze jako Przewodnicząca Rady Miejskiej i jako mama jestem niezwykle zaniepokojona planowanym strajkiem generalnym w w/w placówkach, które przyjmują, opiekują się i udzielają pomocy ludziom (dzieciom) już od najmłodszych lat aż do podeszłego wieku. Wierzę, że Pan Prezydent wyjdzie na przeciw pracowników MOPS i mieszkańców Legnicy i ostatecznie dojdzie do porozumienia, a związkowcy nie zamkną placówek.