A.Sikora (Lewica): po wyborach nie czas na odpoczynek (FOTO)
LEGNICA. Cykliczne spotkania z samorządowcami okręgu wyborczego legnicko-jeleniogórskiego to jeden z pomysłów posła Lewicy Arkadiusza SIKORY na integrowanie środowiska lewicy na Dolnym Śląsku. Pierwsze takie spotkanie odbyło się w biurze poselskim w Legnicy. - Na pewno mamy kilka sukcesów, z których jesteśmy dumni - mówi poseł Arkadiusz SIKORA. - Mamy też miasta, powiaty, gminy gdzie rządzą lub współrządzą ludzie Lewicy. Beata Moskal-Słaniewska. jest prezydentem Świdnicy, Rafael Rokaszewicz jest prezydentem Głogowa, Małgorzata Szczepańska została starosta powiatu lwóweckiego, Rafał Miara starostą powiatu złotoryjskiego, a Daniel Koko jest burmistrzem Gryfowa, dalej : Joanna Piotrowicz-Dębicka współrządzi powiatem jaworskim, Magdalena Czuchryta wchodzi w skład zarządu powiatu lubańskiego, Mirosław Fiedorowicz jest wicestarostą powiatu złotoryjskiego. W kilku jednostkach samorządowych mamy swoich radnych. To nie jest propaganda sukcesu lecz fakty. W moim odczuciu Lewica w ostatnich wyborach samorządowych mocno zaznaczyła swoją obecność na Dolnym Śląsku. Satysfakcja jest stosowna do naszych aktualnych możliwości .
Pytany o samorządowe niepowodzenia poseł Sikora jednym tchem wymienił Legnicę. - Poparliśmy Tadeusza Krzakowskiego, podobnie jak Trzecia Droga, i osobiście liczyłem, że Krzakowski wejdzie do II tury, a wyborcza dogrywka będzie dla niego formalnością. Stało się inaczej . Na otarcie łez został nam Wrocław i sukces Jacka SUTRYKA, którego popieraliśmy.
Arkadiusz SIKORSA przyznaje, że o ile wynik wyborów samorządowych w skali kraju nie jest w jakiś szczególny sposób budujący, to w okręgu legnicko-jeleniogórskim są duże powody do zadowolenia.
- To dzisiejsze spotkanie w biurze poselskim to sygnał, że nie zamierzamy spoczywać na laurach - mówi lider Lewicy na Dolnym Śląsku, poseł Arkadiusz SIKORA. - Główną refleksją po wyborach samorządowych zawsze jest to, że trzeba pracować więcej, intensywniej i trafiać do mieszkańców z atrakcyjnymi dla nich programami. My swojego programy wyborczego nie odpuszczamy na krok. Chociażby wdowia renta. Może troszkę w zmienionej formule, krok po kroku, ale już we wrześniu komisje sejmowe pochylą się nad projektem ustawy. Spotykając się z samorządowcami Dolnego Śląska chcę dogłębnie poznać potrzeby jednostek samorządu terytorialnego tak, aby na forum Sejmu móc walczyć o wsparcie dla samorządów. Ta wspólna praca od teraz służy jednemu: Lewica, Trzecia Droga wzięliśmy mniej niż w wyborach parlamentarnych, KO wzięła mniej niż PiS, więc musimy zakasać rękawy, aby za 5 lat taka sytuacja nie miała miejsca.
Arkadiusz SIKORA pracuje w dwóch stałych komisjach: komisji finansów publicznych oraz w komisji gospodarki i rozwoju. - Mam nadzieję, że jako ekonomista i menedżer z doświadczeniem, będę mógł służyć swoją wiedzą.
Pierwsze miesiące to pierwsze dolnośląskie priorytety. Sikora pomagał Rafaelowi Rokaszewiczowi w uporaniu się z wielkim składowiskiem niebezpiecznych odpadów w Głogowie. Koszt likwidacji wysypiska jest gigantyczny i wynosi 43 miliony złotych. Rządowe wsparcie nie przekroczy 20 mln, ale nadprogramowy wydatek 23 mln przekracza możliwości Głogowa. - Szukamy z prezydentem Głogowa innych rozwiązań finansowym i nie chcę zapeszać, ale idziemy w dobrym kierunku.
Drugi priorytet to KGHM Polska Miedź i nieszczęsny podatek miedziowy. - Musimy go tak skutecznie obniżyć i to szybko, aby w regionie, w tym także dla samego KGHM, zostało od 700 mln do nawet 1 mld. To jest możliwe do zrobienia. Samorządowcy w regionie już mi sygnalizują na co można byłoby te pieniądze wydać. A i sam KGHM potrzebuje części pieniędzy, aby inwestować w swój rozwój i bezpieczeństwo załogi w poszczególnych oddziałach i spółkach KGHM. Jestem ekonomistą i przygotowuję swój autorski projekt w tym zakresie - mówi poseł Arkadiusz SIKORA.
Pytany o swoją nieobecność podczas Centralnych Obchodów Dnia Hutnika, Arkadiusz SIKORA mówi twardo: - Jako poseł Lewicy, poseł Koalicji 15 października w żaden sposób nie akceptuję tego co obecnie dzieje się w KGHM Polska Miedź. Koalicja 15 października obowiązuje, a ja odnoszę wrażenie, że ktoś koniecznie i na siłę chce wejść w buty działaczy PiS-u i w taki sposób zarządzać miedziowym koncernem. Mojego przyzwolenie na to nie ma, stąd świadoma moja nieobecność podczas obchodów Dnia Hutnika. Zresztą nieobecnych było wielu polityków i niech ta sytuacja da naszym koalicjantom sporo do myślenia...
Fot. ZJ