Zabójca skazany na 25 lat
LEGNICA. 25 lat więzienia dla Łukasza C. za zabójstwo 67-letniej kobiety i 2 lata bezwzględnego pozbawienia wolności dla Małgorzaty N., która pomagała mu zacierać ślady zbrodni. Oboje oskarżeni zostali uniewinnieni od zarzutu znieważenia zwłok, choć ciało ofiary pocięli brzeszczotem.
Choć nie udało się do dziś ustalić, którego dokładnie dnia doszło do zbrodni (między 24 a 28 kwietnia 2023 r.), sąd nie miał wątpliwości, że to Łukasz C. dopuścił się zbrodni zabójstwa 67-latki, u której z partnerką pomieszkiwał.
- W tej sprawie sąd nie dokonywał ustaleń w oparciu o poszczególne dowody, bo te, oceniane osobno, nie dają podstaw do jednoznacznego ustalenia sprawsta oskarżonego. Jednak dowody te, oceniane łącznie, we wzajemnym powiązaniu nie budzą wątpliwości, że to oskarżony jest sprawcą zarzucanej mu zbrodni zabójstwa - mówił sędzia Kazimierz Leżak.
Sąd uznał jednak, że nie było to zabójstwo z premedytacją.
- Sąd przyjął, że oskarżony podejmując określone działania, tzn. uderzając pokrzywdzoną, potem ją podduszając i wkładając jej niedopałki papierosów do gardła, nie chciał zabić, ale godził się na taki skutek. Stąd też sąd przyjął zamiar ewentualny, a nie bezpośredni. Materiał dowodowy nie daje podstaw, by przyjąć tezę o współudziale oskarżonej. W opinii biegłego stwierdzono kategorycznie, że to uderzenie w brzuch przez oskarżoną, nawet kilkukrotne, nie spowodowało zgonu pokrzywdzonej- mówił w uzasadnieniu sędzia Kazimierz Leżak.
Sąd Okręgowy uniewinnił natomiast oboje oskarżonych od zarzutu znieważenia zwłok, bo do stwierdzenia takiego przestępstwa potrzebna jest intencyjność.
- To, czego dopuścili się oskarżeni stanowi - w sensie obiektywnym - znieważenie zwłok. Niemniej jednak, to jest kwestia przedmiotowa. Oni nie po to obcięli głowę i kończyny pokrzywdzonej, żeby w jakiś sposób zademonstrować swój stosunek do osoby zmarłej, w jakikolwiek sposób ją znieważyć czy okazać pogardę temu ciału. Zrobili to, bo nie mieli innego pomysłu na pozbycie się zwłok - mówił sędzia Kazimierz Leżak.
Małgorzatę N., za zacieranie śladów przestępstwa, sąd skazał na 2 lata więzienia, choć górna granica kary w takim przypadku to 5 lat. Sąd wziął jednak pod uwagę, że kobieta się przyznała (choć kilka razy zmieniała zeznania) i złożyła wyjaśnienia.
Prokurator ocenił wyrok jako słuszny, ale tylko w zakresie kary za zabójstwo.
- Żmudne i trudne śledztwo, skrupulatnie gromadzone dowody, doprowadziły do skazania oskarżonego o zabójstwo i wyrok uważam za trafny. Co do uniewinnienia w sprawie znieważenia zwłok: sąd uznał wprawdzie, że doszło do znamion przedmiotowych tego przestępstwa, uznał jednak, że nie było po stronie oskarżonych takiej woli. Z tym się nie zgadzamy i po analizie uzasadnienia, prawdopodobnie wywiedziemy apelację - mówił Łukasz Kluczyński, kier. działu śledztw w Prokuraturze Rejonowej w Legnicy.
Łukasz C. stał pod jeszcze jednym zarzutem: złamał bowiem sądowy zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Tutaj jednak sąd skorzystał z tzw. umorzenia absorpcyjnego, uznając, że ściganie oskarżonego za ten czyn, przy tak wysokiej karze za zbrodnię, nie ma uzasadnienia. Gdyby jednak dzisiejszy wyrok został w apelacji zmieniony - ta kwestia będzie ponownie rozważana.
Sam oskarżony zapowiedział, że będzie apelował w tej sprawie. Na wniosek prokuratury sąd zdecydował, że Łukasz C. nadal pozostanie w tymczasowym areszcie.