Wojna o legnicki szpital czy wojna o fotel dyrektora placówki?
LEGNICA. - Dopiero z doniesień medialnych dowiedziałem się o rzekomym odwołaniu dyrektor Anny Płotnickiej-Mieloch, jestem Przewodniczącym Rady Społecznej tego Szpitala i pozwolę sobie nie skomentować wypowiedzi członka zarządu województwa Jarosława Rabczenko, dla mediów. W takich sprawach to Zarząd kolegialnie, a nie jeden członek zarządu, podejmuje takie decyzje i komunikowanie ich przedwcześnie byłoby bardzo nieodpowiedzialne – krótko odniósł się do sprawy radny wojewódzki Piotr KARWAN, przewodniczący Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. - Szczerze mówiąc wolałbym aby Jarosław Rabczenko przedstawił swój autorski pomysł na oddłużenie legnickiego szpitala czy innych placówek medycznych podlegających Urzędowi Marszałkowskiemu. W moim odczuciu zamieszanie wokół pani dyrektor Anny Płotnickiej -Mieloch nie pomaga szpitalowi w Legnicy.
Co ciekawe - jak wyjaśnił Jarosław RABCZENKO - całe zamieszanie to pokłosie procedury podejmowania uchwały w trybie obiegowym...
Po stronie Anny PŁOTNICKIEJ-MIELOCH stanął do niedawna lider Bezpartyjnych Samorządowców, a obecnie radnych Klubu Radnych Trzecia Droga Polskie Stronnictwo Ludowe w Sejmiku Dolnośląskim- Tymoteusz MYRDA.
- Nie widzę uzasadnienia dla odwołania Anny Płotnickiej-Mieloch ze stanowiska dyrektora legnickiego szpitala. Zadłużenie placówki wygenerowane zostało wiele lat temu. To jedyny szpital na Dolnym Śląsku, który w 2008 roku nie został objęty planem restrukturyzacji realizowanym przez rząd Donalda Tuska, kiedy ministrem zdrowia była Ewa Kopacz. Obecny dług legnickiego szpitala to efekt zaniedbań z przeszłości. Myślę, że pan marszałek Rabczenko, po zaledwie dwóch miesiącach od objęcia stanowiska i dwa tygodnie po tym, jak powierzono mu nadzór nad dolnośląską służbą zdrowia nie ma wystarczającej wiedzy na temat rzeczywistej sytuacji finansowej legnickiego szpitala. Sądzę, że nawet nie odwiedził jeszcze tej placówki, jako wicemarszałek. Chyba, że jest wybitnej klasy specjalistą w zakresie zarządzania służbą zdrowia i wystarczało mu kilkunastominutowe spotkanie z panią dyrektor, by wysnuć tak daleko idące wnioski. Będę się domagał merytorycznego uzasadnienia wniosku o odwołanie pani dyrektor – mówi Tymoteusz Myrda, radny województwa dolnośląskiego i członek rady społecznej legnickiego szpitala dla Pulsu Legnicy.
Stanowisko Tymoteusza MYRDY z politycznego punktu widzenia nie powinno zaskakiwać. Andrzej MIELOCH, mąż dyrektor szpitala jesienią 2023 roku startował z listy Bezpartyjnych Samorządowców w wyborach do Sejmu, a wiosną 2024 roku ubiegał się o mandat radnego Rady Miasta Legnica z listy KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW LEGNICA OD NOWA - BARTŁOMIEJA RODAKA.
Przypomnijmy, że Zarząd województwa dolnośląskiego tworzy pięcioro radnych: dwóch z Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej (Wojciech Bochnak, Jarosław Rabczenko), dwóch z Klubu Radnych Trzecia Droga - Polskie Stronnictwo Ludowe (Paweł Gancarz, Michał Rado) i niezrzeszona Natalia Gołąb z Polski 2050 Szymona Hołowni.
Jarosław RABCZENKO mimo zamieszania wokół, nie zmienia ani swojej oceny funkcjonowania legnickiego szpitala, ani oceny efektów kierowania placówką przez Anną Płotnicką -Mieloch. Rabczenko jako członek zarządu Województwa Dolnośląskiego jest odpowiedzialny za służbę zdrowia. Jest autorem uchwały odwołującej panią dyrektor. Projekt został przekazany pozostałym członkom zarządu do podpisu w trybie obiegowym. I - jak się okazuje - nie został przez wszystkich członków zarządu podpisany.
- To tylko odwleczenie sprawy w czasie, a sprawa szpitala w Legnicy jest tak skomplikowana i poważna, że nie ma czasu na dyplomację czy przeciąganie formalności w czasie - mówił Jarosław RABCZENKO. - Uchwałę o odwołaniu dyrektor legnickiego szpitala podpisało...4 członków zarządu a nie - jak próbuje to przedstawiać część mediów i dziennikarzy, którzy o tej sprawie nawet ze mną nie rozmawiali - wyłącznie Jarosław Rabczenko. Muszę wyjaśnić, że przy podejmowaniu uchwały w trybie obiegowym wystarczy, że jeden z członków zarządu ma zastrzeżenia i zgłosi wniosek o przedyskutowanie uchwały w trybie zdalnym to tak po prostu musi się stać. I tak się stało. Po otwarciu drogi S3 trzech członków zarządu wyjechało służbowo i dopiero po ich powrocie pochylimy się nad uchwałą w trybie zdalnym.
Potwierdził to Michał NOWAKOWSKI rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, komunikując, że uchwała o zwolnieniu Anny Płotnickiej -Mieloch nie została jeszcze formalnie przyjęta. Przypomnijmy, że we wtorek mówiła nam o tym Anna Płotnicka -Mieloch.
Podczas otwarcia ostatniego polskiego odcinka drogi S3 nie chciał do tej sprawy odnieść się Paweł GANCARZ, Marszałek Województwa Dolnośląskiego. Z kolei troskę o legnicki szpital wyraził poseł Trzeciej Drogi Tadeusz SAMBORSKI: - To zbyt poważna sprawa, bo mówimy o opiece medycznej nie tylko dla Legnicy, ale i sporego regionu aby bawić się w harcerskie podchody czarny pijar itp. Finansowe fakty legnickiego szpitala są porażające i to jest problem nie tylko Anny Plotnickiej -Mieloch. To jest bardzo złożona i delikatna kwestia. Marszałek Rabczenko odpowiada za służbę zdrowia na Dolny Śląsku i rozumiem jego chęć wprowadzania zmian. Zmian, które wyciągną takie placówki jak legnicki szpital z zapaści. Nie może być tak, że dla nowych władz województwa szpitale będą studnią bez finansowego dna. Ze szpitalem jest trochę jak z drużyną piłkarską: jak nie ma wyników zawsze odpowiada trener... Osobiście oczekiwałbym analitycznego raportu odnośnie sytuacji szpitala w Legnicy.
We wtorek 6 sierpnia zarząd Województwa już formalnie pochyli się nad projektem uchwały Jarosława RABCZENKO. I pewnie zostanie przegłosowany, bo to wynika chociażby z tzw. klucza koalicyjnego. Tzw. sprawa Anny Płotnickiej -Mieloch i legnickiego szpitala nie stanie się początkiem końca koalicji rządzącej Dolnym Śląskiem.