Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Imigranci w Legnicy? Kupaj wykręcił się od odpowiedzi

LEGNICA. Trudno uwierzyć, ale mija już jedenaście lat od kiedy postanowiono zlikwidować Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego, czyli tzn "Spożywczaka". Po wydaniu tej decyzji miasto nie miało pomysłu co zrobić z budynkiem po byłej szkole. Nie wypaliła próba zagospodarowania budynku przez dzierżawcę z Ulesia, runął pomysł urządzenia tam domu pomocy społecznej czy przekazania go Wojskom Obrony Terytorialnej. Ale na ostatniej sesji temat "Spożywczaka" powrócił, a jedna z uchwał, nad którą pochylali się radni, dotyczyła właśnie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Legnicy - terenu byłego Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego przy ul. Wrocławskiej. I wówczas padło pytanie o imigrantów. A po nim -  pokaz jak uniknąć odpowiedzi dyskredytując rozmówcę, zamykając szansę na dialog jednostronnym atakiem na oczach uległych radnych.

Imigranci w Legnicy? Kupaj wykręcił się od odpowiedzi

Zanim doszło do głosowania nad losem „Spożywczaka” radny Andrzej Lorenc zapytał prezydenta Macieja Kupaja cyt. „Czy wiadome jest jakie będzie przeznaczenie tego obiektu? Spotkałem się z opinią, że niektórzy obawiają się, że mogą tam być nasi sąsiedzi tzn. krótko mówiąc imigranci. Czy są takie plany?”

Niewątpliwie było to merytoryczne pytanie - rolą radnych jest dbanie o mieszkańców Legnicy, reprezentowanie ich interesów, w tym uzyskiwanie informacji o wszelkich inwestycjach i planach prezydenta, również przed głosowaniem w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. I tak to już jest, że ustawowe prawo radnego, rodzi z kolei obowiązek ustawowy dla prezydenta - w tym konkretnym przypadku do udzielenia odpowiedzi i rozwiania wątpliwości, jeśli takowe są. Ale nie dla prezydenta Legnicy Macieja Kupaja, który w lekceważący sposób zareagował na poruszoną kwestię:

„Jeżeli pan sobie życzy żeby wpisać takie wykluczenie, że możemy budować zabudowę jedno i wielorodzinną, ale z wyjątkiem Ukraińców, tak rozumiem, to proszę to wpisać w plan zagospodarowania przestrzennego”.

Odpowiedź i ton włodarza miasta musiał spodobać się siedzącej obok pani wiceprezydent Aleksandrze Krzeszewskiej, bo w tym momencie na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech (na zdjęciu).

„Panie prezydencie ja nic takiego nie powiedziałem, proszę nie wkładać nie moich słów w moje usta. Proszę udzielić odpowiedzi” – nie odpuszczał Andrzej Lorenc.

I tu wystarczyło by odpowiedzieć „tak” lub „nie”, konkretnie i na temat. Jednak prezydent "poczuł krew" i wyraźną satysfakcję z dyskredytowania rozmówcy - postanowił "dorżnąć" radnego Lorenca.

Panie radny pańskie pytania są jakby sugerujące, że pan ma coś przeciwko osobom, które walczą na Ukrainie i ich rodzinom, które przybywają do Polski i przyznam szczerze, ja jestem zażenowanym takim podejściem, ale rozumiem że pan chciałby ich wykluczyć z możliwości ubiegania się o mieszkanie. Ja powiem panu szczerze, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, cała procedura urbanistyczna czy planistyczna nie przewiduje tego, żeby wyłączać z możliwości zakupu czy najmu mieszkań jakiejkolwiek osoby, jakiejkolwiek narodowości, płci czy orientacji seksualnej, czy wyznaniu religijnym – odpowiedział Kupaj.

Radny Andrzej Lorenc próbował jeszcze tłumaczyć, że nie mówił o Ukraińcach, bo nie ma nic przeciwko Ukraińcom, ani innym imigrantom, ale Kupaj  się nakręcił…: „Ta rozmowa jest co najmniej żenująca. Ten poziom w ogóle pana, jeśli chodzi o jakieś uwagi do innych mniejszości, niech pan po prostu powie kogo pan nie widzi w Legnicy wprost. Proszę wymienić wszystkie religie, orientacje seksualne, kolory skóry to może wtedy nie będziemy te osoby wpuszczać na sesje rady miejskiej. Bardzo proszę jestem bardzo ciekawy”.

 kupaj krzeszewska2 wrzesien24

W tym momencie zabrał głos radny Adam Wierzbicki, kolega partyjny radnego Lorenca.

- Legnica jako byłe miasto wojewódzkie jest przewidziana do relokacji emigrantów może z Niemiec, może z różnych miejscowości i czy ten obiekt jest akurat przeznaczony do tego? Nie mam nic przeciwko innym kolorom, ale chciałbym uzyskać wiedzę, którą może pan posiada. Dla pana prezydenta jest to śmieszne, ale gwałty które się teraz odbywają na terenie Szwecji i Niemiec jest to dramatyczne. Pana to bawi, a ja współczuje legnickim kobietom, jeśli to jest prawda - próbował wyjaśnić intencje swego przedmówcy Adam Wierzbicki.

Z kolei radna Radosława Janowska Laskar złożyła wniosek formalny o zakończenie dyskusji oskarżając radnych PiS o rasizm. Ostatecznie uchwała o zagospodarowanie planu przestrzennego dla terenu byłego Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Legnicy przy ul.Wrocławskiej zapadła większością głosów radnych z KO: 14 radnych było "za", 1 głos przeciw (Adam Wierzbicki), 5 wstrzymujących się (Kowalczyk, Lorenc, Rajczakowski, Ślufcik, Wisłocka).

Niestety nie udało się legniczanom dowiedzieć jakie będzie przeznaczenie budynku, a przede wszystkim czy będą tam ulokowani imigranci. Można się zastanowić dlaczego tak trudno było odpowiedzieć na to pytanie prezydentowi Kupajowi i co ukrywa. Odwrócił kota ogonem - wykręcił się od niewygodnego pytania podważając powagę rozmówcy i ośmieszając go.

Arogancja, buta i lekceważenie - to widzieliśmy na Sali Rajców i nie tylko podczas tej ostatniej sesji. Prezydent Maciej Kupaj narzuca nie tylko swój władczy ton każdej dyskusji - jest apodyktyczny, nie znosi sprzeciwu, co ewidentnie było widać także podczas tych obrad. I temu sposobowi rządzenia i traktowania oponentów sprzeciwił się, były już radny, Piotr Niemiec, który zrezygnował z mandatu. Szkoda, bo z całej ekipy radnych z KO, akurat on jeden rozumiał, że radny ma działać w imieniu i na rzecz mieszkańców, swoich wyborców, a nie w interesie tylko włodarza Legnicy, który wcale nie musi być tożsamy z interesem większości legniczan.

Przykre i wręcz żenujące jest także to, że "grilowanie" radnego Lorenca przez prezydenta odbywało się przy milczącym przyzwoleniu radnych z klubu KO, którzy zapomnieli o ustawowych prawach, jakie każdy z nich ma zagwarantowane. Przypominamy więc: Rada Miejska to nie Sejm, tu nie ma miejsca na polityczne rozgrywki. Mieszkańcy wybrali swoich reprezentantów głosując na konkretne, w większości znane im osoby, nie na partię polityczną. Rada Miejska to nie Rada Prezydenta, czas więc w końcu ożywić się, zabrać głos i okazać chociaż minimalne zainteresowanie tematem. Trudno uwierzyć, że wam radnym nie chodzi po głowie pytanie, które padło na sesji:

Jaki jest plan zagospodarowania budynku po "Spożywczaku"? Czy będzie przeznaczony do zasiedlenia przez imigrantów? Czy zostanie sprzedany deweloperowi?

-------

Nieruchomość po "Spożywczaku" została przejęta przez Gminę Legnica w sierpniu 2013 r., po likwidacji szkoły. Obiektem administrował Zarząd Gospodarki Komunalnej, który w latach 2014-2017 wydzierżawił nieruchomość. W 2018 r. Gmina Legnica wyraziła zgodę na przekazanie obiektu Skarbowi Państwa w celu zlokalizowania w tym miejscu pododdziału Wojsk Obrony Terytorialnej, co nie doszło ostatecznie do skutku. Od 2020 r. miasto próbuje bezskutecznie zbyć nieruchomość - przeprowadzono cztery przetargi i jedne rokowania.