Krew na ulicy, bezradna policja - mieszkańcy proszą o pomoc prezydenta Legnicy (FOTO)
LEGNICA. Zmieniono program poniedziałkowej sesji Rady Miasta po to aby mieszkańcy ul. Ściegiennego, którym przyszło żyć w sąsiedztwie dwóch lokali gastronomicznych o wątpliwej reputacji: People Resto Bar oraz Dżem Club Legnica, w obecności radnych mogli zaapelować o pomoc. Pod ich oknami w każdy weekend goście dwóch pobliskich pubów wszczynają awantury. Dochodzi do bijatyk, tłuczenia butelek, wybijania szyb w samochodach.
Urząd rozpoczął co prawda procedurę odebrania restauratorom koncesji na alkohol, ale ją umorzył. Prezydent Maciej Kupaj odpowiada mieszkańcom: „nie mogę się bawić w policjanta”. Argumentem jest to, że przeprowadzone przez Ratusz kontrole nie wykazały naruszenia prawa. A kontrole były dokonywane w godzinach pracy urzędników, czyli do godziny 15.30. A wiadomo, że wszystkie tego typu lokale "tętnią "życiem po 20...
– Nie śpimy co weekend, co weekend przyjeżdża policja i karetki pogotowia, a rano w niedzielę na chodniku widać plamy krwi. Mamy tego dosyć. Ponieważ urząd nie chce z nami współpracować, przyszliśmy na sesję. Co tydzień wysyłam maila do pana prezydenta, ale odsyłana jestem do pracowników urzędu, a ich propozycje są dla mnie upokarzające – mówiła na sesji Beata Gutkowska, mieszkanka ulicy Ściegiennego. - Moja sąsiadka w weekendy po 20 nie wypuszcza syna z psem na spacer, bo się boi.
– Mieszkam naprzeciwko barów. Mam wiele zapisanych filmów, na których widać co się tam dzieje w nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Co tydzień! Bardzo głośną muzykę słychać do drugiej, trzeciej, a nawet czwartej nad ranem. Alkohol pity jest na zewnątrz. Podjeżdżają samochody, które driftują tuż pod moimi oknami – opowiadała pani Marina z ul. Skłodowskiej-Curie.
Mieszkańcy we własnej obronie piszą skargi do Urzędu Miasta.
- W odpowiedzi na jedną ze skarg z dnia 8 sierpnia 2024 roku otrzymałam informację, że „wszczęte zostanie z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych dla właścicieli tych placówek gastronomicznych”. Pytam więc czy zostały podjęte jakieś kroki w tej sprawie, jakie podjęto czynności, czy wymienione w piśmie postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia zezwoleń zostało wszczęte i jakim wynikiem się zakończyło – pytała na sesji Beata Gutkowska.
Policja i Ratusz są bezradni. Tych pierwszych jest mało i nie zawsze w porę pojawiają się, kiedy leje się krew. Urzędnicy dotychczas nie znaleźli sposobu - lub raczej nie chcą - by pomóc mieszkańcom.
– Postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia zostało wszczęte w sierpniu ubiegłego roku, zaraz po zgłoszeniu, równolegle poinformowaliśmy miejską komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, która przeprowadziła kontrolę. Postępowanie 8 października zostało jednak umorzone, ponieważ nie wskazano warunków, które muszą być spełnione, żeby koncesję odebrać – tłumaczył na sesji Grzegorz Żądło, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Legnicy.
Problem z tym,że komisja rozpoznawała teren i sytuację przed godz.15.30, wtedy kiedy taki lokal jeszcze nie tętni swoim życiem.
Radny Adam WIERZBICKI radził aby mieszkańcy, bojący się o swoje zdrowie i być może życie, złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Prezydent Maciej Kupaj zadeklarował na sesji, że zorganizuje spotkanie, w którym wezmą udział mieszkańcy, restauratorzy i przedstawiciele urzędu. Czy do takiego dojdzie a jeżeli już to kiedy? Końca gehenny mieszkańców Skłodowskiej-Curie, Piastowskiej i Ściegiennego nie widać. Właściciele knajp czują w Legnicy BEZKARNI.
Fot .Ewa Jakubowska