"Nie rozpraszają, a dają do myślenia!"
LEGNICA. Rodzeństwo 29-letniego Damiana z Legnicy, który zginął pod kołami pijanego kierowcy, od kliku dni prosi legniczan o wypełnienie ankiety. Rodzina Wojciechowskich nie kryje, że to reakcja na to, że Zarządu Dróg Miejskich do 21 października dał czas wszystkim zainteresowanym na dobrowolne usunięcie przydrożnych krzyży czy nagrobków.
- To jest ankieta skierowana do mieszkańców Legnicy, w której pytamy co legniczanie sądzą o jakości naszych dróg. Są tu m.in. pytania o stan nawierzchni, działanie systemu zarządzania ruchem czy uliczne oświetlenie - mówi Katarzyna Wojciechowska.
Jest i pytanie o to, czy kierowców w trakcie jazdy rozpraszają przydrożne krzyże czy tablice upamiętniające tragiczne wypadki. Takiego m.in. argumentu użył Andrzej Szymkowiak, dyr. Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy.
- Takie płyty, moim zdaniem nie rozpraszają, a dają do myślenia. Chcemy zwrócić dyrektorowi Zarządu Dróg Miejskich uwagę na to, że na bezpieczeństwo na drogach zdecydowanie bardziej wpływają m.in. dziurawe jezdnie niż takie płyty upamiętniające miejsca wypadków - dodaje Łukasz Wojciechowski.
- Oczywiście, fizycznie nie jesteśmy w stanie przeprowadzić tej ankiety na dużą skalę, ale chcemy chociaż niewielką grupę mieszkańców spytać o to, co tak naprawdę na ten temat sądzą - przyznaje Katarzyna Wojciechowska.
Dyrektor ZDM podkreśla, że - zgodnie z przepisami - można byłoby usunąć przydrożne krzyże czy nagrobki nikogo o zgodę nie pytając. - Rozumiejąc jednak tragedię tych, którzy stracili kogoś bliskiego w wypadku – daliśmy czas na dobrowolne usunięcie przydrożnych symboli - wyjaśniał szef ZDM.