Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Gdy zabijał młotkiem był poczytalny (FOTO)

LEGNICA. 39-letni Marcin K., który zabił młotkiem w Legnicy cztery starsze osoby, może odpowiadać za swój czyn. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że mężczyzna nie jest ani chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo. Ma zaburzenia osobowości, ale umie odróżnić dobro od zła i dokonać wyboru, zdając sobie sprawę z konsekwencji.

Gdy zabijał młotkiem był poczytalny (FOTO)

Obserwacja Marcina K. trwała 8 tygodni. Prowadzona była w szpitalu psychiatrycznym aresztu śledczego we Wrocławiu. Dziś w Sądzie Okręgowym w Legnicy wysłuchano opinii fachowców.   

- Opiniowanego charakteryzuje egocentryzm, silne skoncentrowanie na sobie, brak empatii, skłonność do instrumentalnego traktowania innych ludzi, płytkość uczuć, deficyt lęku, słaba kontrola zachowań. Staje się agresywny, gdy ktoś nie realizuje jego potrzeb, ale jest to „agresja na zimno” - wyliczała biegła.

W trakcie przesłuchań Marcin K. wielokrotnie mówił o swoim ojcu, który był zawodowym żołnierzem. Oskarżony zeznawał wówczas, że zabił starsze osoby, bo były „zdrajcami narodu”.

- Powierzchownie może się wydawać, że opiniowany ma ugruntowane pojęcie o świecie. Kiedy był o to dopytywany udzielał jednak schematycznych odpowiedzi, posługując się wręcz sloganami. Kiedy o pokrzywdzonych mówi, że to "zdrajcy", to za tym nie idzie żadna treść - mówiła dziś biegła na sali sądowej.

 W opinii specjalistów cechy osobowości Marcina K. mogą dawać podstawy, by uznać, że byłby zdolny do kolejnych zbrodni.   

- Brak hamulca w postaci empatii czy wyrzutów sumienia plus deficyt lęku powoduje, że można dokonywać czynu, który innym „nie mieści się w głowie”, czyli nie mieści się w naszym sumieniu i w naszej moralności, dlatego tak trudno zrozumieć, że ktoś może dokonać takiego czynu - dodaje.

W trakcie obserwacji Marcin K. mówił o tym, że miał wizje i słyszał głosy.  Biegli psychiatrzy obalili te słowa: - Z całą pewnością miało to charakter symulacji, bo nie spełniało to żadnych kryteriów żadnej jednostki chorobowej - mówi biegła.

Na te słowa oskarżony Marcin K. wstał i powiedział: - Ta symulacja to był zwyczajny żart. Byłem w szpitalu psychiatrycznym i sobie pomyślałem, że na siłę chcą ze mnie debila zrobić, to, ot tak sobie to powiedziałem.

Kolejna rozprawa (prawdopodobnie z ogłoszeniem wyroku) odbędzie się 28 grudnia. Przesłuchana ma być wówczas matka i brat oskarżonego. Marcin K. pytany przez sędziego, czy chce być wówczas obecny na sali odpowiedział, że "właściwie jest mu to obojętne".

{gallery}galeria/wydarzenia/29-11-16-podwojne-morderstwo-sad-fot-jagoda-balicka{/gallery}