Nie ma dowodów, że był pijany
LEGNICA/CHOJNÓW Nie ma niezbitych dowodów, że jechał pod wpływem alkoholu - nie ma aktu oskarżenia. Prokuratura Okręgowa w Legnicy umorzyła śledztwo w sprawie byłego już komendanta komisariatu policji w Chojnowie.
- Dowody, w ocenie prokuratora były na tyle niewystarczające, że sprawa została umorzona. Jest to w jakimś sensie porażka prokuratury, ale w Polsce obowiązuje zasada domniemania niewinności i wszelkie wątpliwości, których nie da się usunąć, tłumaczymy na korzyść osób podejrzewanych - wyjaśnia Zbigniew Harasimiuk, prokurator okręgowy w Legnicy.
Przypomnijmy, we wrześniu ub. roku Jacek P., wówczas jeszcze komendant komisariatu policji w Chojnowie, miał na ul. Hutników w Legnicy uszkodzić swoim samochodem lusterko w innym aucie. Kobieta, która zgłosiła to na policję, zeznała, że kierowca wyglądał na pijanego i nie chciał z nią rozmawiać.
Policja namierzyła Jacka P. pięć godzin później. Kiedy wreszcie otworzył drzwi swojego mieszkania, rzeczywiście był pijany. Jak sam tłumaczył, pił dopiero po godz. 18.00, gdy był już w domu.
- Biegły z zakresu badań retrospektywnych wypowiedział się, iż najbardziej prawdopodobne jest to, że rzeczywiście alkohol spożyty został między godz. 18.00 a godz. 21.57, kiedy po raz pierwszy zbadano stan nietrzeźwości. Biegły nie wykluczył, że mogło wcześniej być spożycie alkoholu, a później np. dopicie, ale jednoznacznie nie był w stanie się wypowiedzieć - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy legnickiej prokuratury.
Prokuratura umorzyła postępowanie, ale konsekwencje natychmiast wyciągnął szef policjanta. Jacek P. - decyzją komendanta miejskiego policji w Legnicy - został zwolniony ze służby.