Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Są samorządowcami. Będą w parlamencie?

LEGNICA. Gdyby w życie wszedł pomysł Prawa i Sprawiedliwości ograniczający władzę samorządowców do dwóch kadencji, tylko na Dolnym Śląsku pokrzyżowałoby to plany zawodowe kilkudziesięciu prezydentom, burmistrzom i wójtom. Czy już szukają dla siebie alternatywy? - Tu nie chodzi o „nas”. Mówimy tu o ograniczeniu prawa czynnego i biernego wyborców do stanowienia o tym, kto zajmuje takie czy inne stanowisko w danej miejscowości, a także o tym, że prawo nie powinno działać wstecz - mówi prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski, który – w przypadku zmiany ordynacji - nie mógłby ubiegać się o reelekcję.
Są samorządowcami. Będą w parlamencie?

W całej Polsce wśród samorządowców temat wywołuje dyskusje i pierwsze działania. Na samym Dolnym Śląsku powstały już co najmniej dwie inicjatywy, które miałyby być alternatywą dla partii politycznych.

Mowa o Ruchu Samorządowym Bezpartyjni, którego liderem jest Robert Raczyński, prezydent Lubina i o Dolnośląskim Ruchu Samorządowym, na czele z Cezarym Przybylskim, marszałkiem województwa.

- Myślę, że w tym zakresie wskazana byłaby jedna inicjatywa, bo ich ilość w tej chwili powoduje, że następuje rozproszenie siły tego ruchu samorządowego. Sądzę jednak, że konsolidacja byłaby trudna, bo pojawiają się ambicje jednostek, a chęć liderowania niektórych może spowodować, że niektórzy będą się odwracali do tego plecami - komentuje prezydent Krzakowski.

Choć gospodarz Legnicy sam mówi, że pracował nadal będzie, bez względu na „pomysły rządzących”, zdradzać nie chce, czy myśli o parlamencie.

- Dzisiaj o tym nie myślę. Dla mnie w tej chwili najważniejsza jest praca u podstaw tu - dla miasta. Będę to rozważał, jak stanie się to faktem - ucina dyskusje Tadeusz Krzakowski.