Ulice bez nazwy
LEGNICA. Połowa legnickich ulic… nie ma nazwy. Przynajmniej z formalnego punktu widzenia. Niektóre funkcjonują od 70. lat, ale jako zwyczajowe, bo bez poparcia w wymaganych prawem uchwał rady miejskiej. Legnica, prawdopodobnie jako pierwsza na Dolnym Śląsku, zabrała się za skrupulatne porządkowanie tej kwestii.
Pierwszy spis legnickich ulic pochodzi z 1945 roku, gdy tuż po wojnie pełnomocnik państwa polskiego "przemianował" niemieckie nazwy na polskie. W latach 90-tych, w ramach dekomunizacji kilku patronów ze spisu zniknęło. Reszta pozostała bez zmian.
- Dla przykładu mamy w spisie ulicę "Mickiewicza", a doskonale wiemy, że powinno być Adama Mickiewicza. Mamy też ulicę "T. Kościuszki". Ciekawa jest sytuacja z ul. ks. Piotra Ściegiennego, o której mówi się "Ściegiennego”, albo "Piotra Ściegiennego", a w różnych dokumentach figuruje jako ul. „Ks. P. Ściegiennego, meldunki są z kolei na ul. „Ks. Ściegiennego”. To wprowadza chaos - mówi Jarosław Kudryk, dyr. wydz. geodezji i kartografii legnickiego urzędu miasta.
Problem nie tylko w kilku wersjach nazwy tej samej ulicy. Są nazwy, które funkcjonują bez stosownych uchwał rady miasta, jeszcze inne nie mają określonego przebiegu i nie wiadomo, gdzie faktycznie się zaczynają, a gdzie kończą.
- Pracujemy nad tym intensywnie od półtora roku. To chyba pierwsze kompleksowe podejście do tego tematu od 70. lat. Przejrzeliśmy setki dokumentów różnych instytucji i takim odkryciem dla nas była choćby ulica Mariacka, która zniknęła z tkanki miasta, a w dokumentach widnieje na tyłach hotelu Qubus. Z kolei od frontu hotelu mamy na mapach opis, że to jest Plac 3 maja, a nazwa ta od dawna ani w dokumentach, ani w codziennym życiu nie występuje. - mówi Jarosław Kudryk.
Prawdopodobnie jesienią br. gotowa będzie uchwała (bądź pakiet uchwał) dla 50. ulic ze ścisłego centrum miasta. Urzędnicy zapewniają, że dotychczasowe nazwy nie znikną, a jedynie zostaną uporządkowane, co oznacza, że mieszkańcy nie będą ponosić z tego tytułu żadnych kosztów.