Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Plaga kradzieży "na wnuczka"

LUBIN. Podał się za syna, który miał wypadek i potrzebuje pieniędzy, żeby uniknąć konsekwencji prawnych. Następnie zadzwonił „policjant”, informując, iż jeśli syn przekaże trzem osobom pokrzywdzonym w wypadku kwotę 33 tysięcy złotych oraz wpłaci 10 tysięcy złotych kaucji, to nie będzie miał problemów z prawem.

To wygląda na przedświąteczna plagę. Tylko jednego dnia policja w Lubinie odnotowała pięć prób kradzieży "na wnuczka"...

Plaga kradzieży "na wnuczka"

Pomimo wielu apeli i ostrzeżeń Policji, osoby starsze wciąż stają się ofiarami oszustów. Przestępcy, wykorzystując brak ostrożności i ufność ze strony osób starszych, często zabierają im dorobek całego życia. W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców powiatu lubińscy policjanci chcą kolejny już raz zwrócić uwagę na jedną z najpopularniejszych metod sprawców przestępstw na osobach starszych, czyli metodę "na wnuczka". Tylko wczoraj w Lubinie doszło do pięciu przestępczych sytuacji, w czterech oszuści usiłowali wyłudzić pieniądze w kwocie od 10 do 48 tysięcy, ale rozmówcy w wieku 71, 77 i 79 lat zorientowali się z kim mają do czynienia. Niestety piąta próba okazała się dla przestępcy skuteczna i udawany wnuczek otrzymał od 76-letniej kobiety, mieszkanki Lubina pieniądze w kwocie 43 tysięcy złotych. Tym razem sprawca jako powód pilnej potrzeby podał udział w wypadku i aby uniknąć odpowiedzialności musi wnieść dla Policji kaucję w kwocie 10 tysięcy złotych, natomiast, aby trzy osoby pokrzywdzone w wypadku nie miały żadnych innych roszczeń, musi im przekazać kwotę 33 tysięcy . Do pokrzywdzonej następnie dzwoniła kolejna osoba, która podawała się za policjanta potwierdzającego fakt wypadku. Niestety w dalszym ciągu wiele osób nie wykazuje potrzebnej w tych sytuacjach czujności.

Policja przypomina, iż metoda „na wnuczka” najczęściej polega na tym, iż do osoby starszej dzwoni młody człowiek, podając się za jej wnuka lub innego członka rodziny, mówiąc: „Babciu, dziadku , potrzebuję pieniędzy”. Zmianę barwy głosu sprawcy zazwyczaj tłumaczą przeziębieniem, a prośbę swą motywują pilną, nagłą potrzebą. Oszuści prowadzą rozmowę w specyficzny sposób, tak, aby potencjalna ofiara sama domyśliła się i „zgadła” z kim rozmawia. W ten sposób oszustom udaje się wyłudzić od swojej ofiary znaczną sumę pieniędzy. Na koniec zwykle rozmówca tłumaczy pokrzywdzonemu, że sam nie może stawić się u niego po pieniądze i wyśle po nie swojego dobrego znajomego. Tym "dobrym znajomym" najczęściej jest sam dzwoniący. Najprostszym sposobem na sprawdzenie rozmówcy jest zadzwonienie na znany nam numer telefonu tej osoby z naszej rodziny, za którą podaje się rozmówca. Sprawcy posługujący się tą metodą często działają w zorganizowanych grupach. Najpierw typują swoje potencjalne ofiary, które najczęściej wybierają spośród osób starszych, mieszkających samotnie. Wykorzystują często dane zawarte w książkach telefonicznych, wyszukując imiona, które rzadko występują współcześnie.

Powiązane wpisy