Po dworcu przyszła kolej na nazwę
LUBIN. Budynek widoczny na zdjęciu już dawno, z woli prezydenta Lubina, przeszedł do historii. Czy tak samo, z woli zarządzającego miastem, zniknie nazwa stacji "Lubin Górniczy"?
Do kancelarii Rady Miejskiej wpłynął projekt uchwały o zmianie nazwy stacji kolejowej w Lubinie. Zamiast "Lubin Górniczy" miałaby nazywać się po prostu "Lubin". Inicjatorem tego projektu jest prezydent miasta. Rzecznik Jacek Mamiński tłumaczy, że chodzi o to by stacja nazywała się tak samo jak miasto, bez żadnego dodatku. Żadnych innych wyjaśnień nie ma także w uzasadnieniu projektu przedstawionemu Radzie. Czytamy tam jedynie, że aby Polskie Linie Kolejowe S.A rozpoczęły procedurę zmiany nazwy konieczna jest uchwała intencyjna rady gminy, wyrażająca opinię w zakresie wnioskowanej zmiany. Dowiadujemy się także, że PKL uzależniają rozpoczęcie procedury "od przedłożenia przez jednostkę samorządu terytorialnego wniosku, który powinien zawierać propozycję nowej nazwy wraz ze szczegółowym uzasadnieniem". Wygląda na to, że PKL takie uzasadnienie otrzyma, w odróżnieniu od radnych i mieszkańców miasta, którzy muszą zadowolić się lakonicznym tłumaczeniem rzecznika.
Przypomnijmy, że nazwa "Lubin Górniczy" została nadana stacji by nie zachodziły pomyłki w sprzedaży biletów z innymi miejscowościami w Polsce o nazwie "Lubin". Wydaje się, że przez lata funkcjonowania tej nazwy mieszkańcy przyzwyczaili się do niej i zaakceptowali ją. Tym bardziej, że podkreśla ona charakter miasta.
A co sądzą o tym pomyśle nasi czytelnicy? Prosimy o Wasze opinie w komentarzach.