Mnóstwo worków śmieci wyrzucone z samochodu przy ul. Orlej
LUBIN. 2 lipca w lubińskiej SM Przylesie zawrzało. Do zarządu dotarły zdjęcia sterty śmieci wyrzuconych po prostu w okolicy pojemników do segregacji odpadów przy Orlej. Prawdopodobnie mieszkańcy widzieli i zanotowali szczegóły dotyczące pojazdu, z którego worki tam trafiły, ale nie chcą ich podać. SM Przylesie apeluje do lubinian, by nie pozwalać sprawcom na takie zachowania. Zarząd informuje jednocześnie, że trwa montaż monitoringu, który ukróci bezkarność takim osobom.
Widok jest ohydny i przypomina obrazy z paskudnych slamsów. Mnóstwo worków arogancko porzuconych obok pojemników do segregacji przy ulicy Orlej w Lubinie. Chęć usunięcia bałaganu wyraziła spółdzielnia, choć teren jest miejski, ale poinformowana przez media rzecznik prezydenta zareagowała i wiedzą podzieliła się z MPO, które zajmie się odpadami.
Sam fakt, że można w tak bezczelny sposób usuwać odpady to jedno, ale jeszcze bardziej oburza, że mieszkańcy mimo iż wiedzą, kto to uczynił, nie chcą wskazać sprawcy. Na terenie SM Przylesie takie procedury powinny lada chwila się skończyć. Trwa bowiem montaż czujnych kamer.
- Będziemy wiedzieli kto takie rzeczy robi, ale zwracam uwagę na jedno. Kamery nie uchwycą co jest w workach, które będziemy wrzucali do pojemników z selektywnymi odpadami. Musimy pilnować się sami. Niestety ustawa narzuciła zapis odpowiedzialności zbiorowej. Monitoring będzie z czułymi kamerami. Takie przypadki jak ten dzisiejszy będziemy identyfikować. Będzie to podstawa do skierowania sprawy do organów ścigania. Prosiłem mieszkańców o pomoc w przypadku tego zdarzenia z Orlej. Apeluję do naszych lokatorów - jeżeli państwo jesteście świadkami, to dla naszego wspólnego dobra reagujcie. To są nasze wspólne pieniądze. Proszę o podanie numerów samochodu, który usunął te odpady. To nie jest donosicielstwo. To obywatelski obowiązek – mówi Tomasz Radziński, prezes SM Przylesie w Lubinie, który zwrócił się do mediów.