Trudny czas pandemii zbiera żniwo w psychice dorosłych i dzieci
LUBIN/LEGNICA. Pierwsze efekty izolacji, ograniczeń, eliminacji zajęć wpływających na dobre samopoczucie, pogorszenia sytuacji finansowej w wielu rodzinach już widać w postaci osłabionej psychiki zarówno dorosłych, jak i dzieci. Brak możliwości uczestnictwa w normalnych lekcjach, brak rozrywki, ryzyko utraty pracy, ograniczenia, strach przed chorobą, przed śmiercią, natłok złych i mało optymistycznych informacji sprawiają, że niezależnie od wieku ludzie popadają w stany depresyjne, frustrację, złość a nawet agresję. Jak pomóc zarówno dorosłym, jak i tym najmłodszym?
Niegdysiejsze, naturalne wyjścia do kina, na koncerty, do siłowni, restauracji, do szkoły, pracy i niczym nieskrępowane zakupy są już przeszłością. Ogrom nieoptymistycznych informacji, ciągłych zakazów, obostrzeń, wszechobecny strach spowodowany zarówno medycznymi doniesieniami, jak i tymi związanymi z brakiem pewności zatrudnienia to kilka tylko elementów, które rujnują psychikę zarówno osób dorosłych , jak i tych najmłodszych. Najtrudniej jednak dotrzeć do młodzieży i dzieci. Warto więc posłuchać, co mówią o tym psycholodzy.
- Przede wszystkim trzeba szukać możliwych rozwiązań. Nie da się ukryć, że nasze życie się zmieniło, ale to nie znaczy, że nie możemy poszukać jakiegoś rozwiązania które będzie choć trochę dawać możliwość spotkania się, wyjścia, rozładowania energii. Tłumaczmy to swoim dzieciom, że pewnie nie będzie to tak, jak kiedyś, gdy bezpośrednio spotykały się na boisku i spędzały tam cały dzień. Przecież jest jakaś możliwość żeby jakoś skontaktować się ze swoimi rówieśnikami, jakoś zorganizować sobie ten czas, pamiętając o tym, żeby się bardzo nie narażać. Co jednak istotne, jeśli powiemy dziecku, że czegoś absolutnie nie wolno, bo nie, to tym bardziej będzie próbowało to zrealizować, ale nam o tym nie powie. Rozmawiajmy w ten sposób, by pogodzić potrzeby dziecka z możliwościami mówiąc np. „Rozumiem, że ty też potrzebujesz spotkać się ze znajomymi, pogadać, widzieć się, ale spróbuj to zrobić np. formami zdalnymi, przy użyciu jakichś aplikacji, by jednocześnie pamiętać o swoim bezpieczeństwie” - podpowiada Natalia Kasprowicz, psycholog Przychodni Miedziowego Centrum Zdrowia w Legnicy.
Wydarzenia związane z pandemią koronawirusa będą wpływały na psychikę ludzi jeszcze bardzo długo, i to nawet wtedy, gdy społeczeństwa uporają się już z chorobą i jej następstwami we wszystkich dziedzinach życia codziennego.
- Po wszystkich takich akcjach kryzysowych, nagłych i niespodziewanych pojawiają się konsekwencje w psychice. Wcześniejsze badania pokazują czy to po ataku na ''World Trade Centre'' czy po ''Huraganie Katrina'' , że zawsze wzrasta współczynnik osób nadużywających używek oraz osób z szeroko pojętymi zaburzeniami depresyjnymi czy też lękowymi. Możemy się spodziewać, że to będzie wzrastać. Problem polega na tym, że wciąż jesteśmy w trakcie trwania tego kryzysu i jeszcze nie ma zakończenia. We wspomnianych katastrofach była sytuacja taka, w której nie można się tego spodziewać, ale to były to akcje zakończone. My natomiast w tej nadal trwamy i chyba najtrudniejsze jest właśnie to doświadczenie. Pojawia się bezsilności, niepewności, zmienności i brak informacji do kiedy taka sytuacja potrwa. To jest takim bardzo trudnym aspektem więc na pewno, już za kilka lat można będzie prześledzić to, co nas spotyka teraz i jak wpłynęło na naszą psychikę, na nasze zdrowie, na nasze rodziny. To, będzie to miało na nas odbicie znaczące jest nieuniknione – tłumaczy Natalia Kasprowicz.
Wspólnie z psychologami radzimy, by w trudnej codzienności, w jakiej przyszło nam żyć spróbować poszukać choć drobnych przyjemności, rzeczy, które można robić wspólnie z rodziną, zajęć, które by sprawiały choć odrobinę radości i dawały poczucie „normalności” sprzed pandemii.