2-latek przestał oddychać. Pomogli policjanci
LUBIN. Dramatyczne chwile, szybka reakcja policjantów i 2-letni Antoś z Lubina został uratowany. Chłopiec stracił przytomność, ale jego babcia nie straciła zimnej krwi i przypomniała sobie, że po sąsiedzku mundurowi prowadzą w przedszkolu pokaz, więc tam szukała pomocy dla wnuka.
Jak relacjonuje babcia Antosia, chłopiec miał w nocy wysoką gorączkę, więc jego mama zawiozła go do przychodni. Chłopcu przepisany został antybiotyk. Antoś trafił po dopiekę babci, bo mama musiała jechać do pracy.
- Tak z pół godziny po tej wizycie u pani doktor, u Antka wystąpiły drgawki i zaczął wywijać oczami do góry- relacjonuje Krystyna Rola, babcia Antosia. - Nie oddychał, nie miałam z nim kontaktu, zaczęłam go oklepywać, schładzać zimną wodą i dmuchać mu w usta, ale to nie dawało żadnego rezultatu.
Mimo dramatycznej sytuacji, kobieta przypomniała sobie, że naprzeciwko jej domu, na przedszkolnym podwórku policjanci mają pokaz dla dzieci. Kobieta tam postanowiła szukać pomocy.
- W pewnym momencie prelekcji usłyszeliśmy krzyki kobiety i wołanie o pomoc. Przeskoczyliśmy przez płot przedszkola i żywopłot i zauważyliśmy kobietę, która na rękach trzymała wiotkie dziecko, krzycząc, że jej wnuk nie oddycha- opowiada asp. Krzysztof Pawlik z lubińskiej policji, który razem z asp. Anną Szajbler i asp. Robertem Szumem prowadzili prelekcję dla dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 1 w Lubinie.
- Ja płakałam, ja krzyczałam, bo wpadłam w nerwy, że nie mogę Antosia dobudzić- dodaje babcia.
Policjanci szybko sobie poradzili z udrożnieniem dróg oddechowych, ułożyli chłopca w bezpiecznej pozycji. Chłopiec zaczął łapać powietrze, a po chwili już głębiej oddychać. Powoli odzyskiwał również napięcie mięśniowe. Mały Antoś zaczynał również mrugać oczkami.
- Kiedy okazało się, że jest już lepiej, zaczęliśmy łapać oddech razem z Antosiem. Tym bardziej, że w tle słyszeliśmy już nadjeżdżającą karetkę - dodaje asp. Pawlik.
- Sama jestem mamą dwójki dzieci, więc myślę, że ta sytuacja była bardzo stresująca dla samej babci, która miała akurat pod opieką swojego wnuka,. To był stres także dla ale nas - policjantów. To jednak jest dziecko, bardzo to przeżywamy. Najważniejsze, że koniec tej interwencji jest pomyślny - mówi asp. Anna Szajbler z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
- Bardzo dziękuje policjantom za ich pomoc. Jestem im bardzo wdzięczna- mówi Krystyna Rola, babcia Antosia.
- Nie uważam, że nasze działania były czynem bohaterskim - tak zachowałby się każdy mundurowy, który znalazłby się w pobliżu - kończy asp. Krzysztof Pawlik.