Dmuchać na zimne, czyli zadbać o ubezpieczenie dzieci na kolonii
LUBIN. Kolonie, obozy i różne wyjazdy wakacyjne, a co za tym idzie ryzyko różnorodnych wypadów dzieci, które wypoczywają na wakacyjnych wyjazdach., Jak się od lat okazuje, polisy ubezpieczeniowe grupowe na niewiele się zdają w razie poważnych zdarzeń. Tak było przed laty z Łukaszem Jastrzębskim z Legnicy, który uderzył się w głowę na kolonii i przez wiele miesięcy przechodził kosztowne zabiegi i rehabilitacje. Niestety koszty te musieli ponieść rodzice.
Pomysły dzieci nie znają granic, a o wypadek nie trudno. Dzieci i młodzież wypoczywając na koloniach i obozach mogą popaść w różne tarapaty. Choć organizatorzy wypoczynków zapewniają polisy ubezpieczeniowe, to w razie tragedii okazuje się zwykle, że takie ubezpieczenia nie pokrywają poważnych kosztów leczenia, które są następstwem wypadków. Rodzice mogą o takie sprawy zadbać osobiście, a koszty okazują się naprawdę niskie.
- Warto pomyśleć o dodatkowym ubezpieczeniu zarówno przy wyjazdach zagranicznych, jak i na różnego rodzaju wycieczkach czy koloniach w Polsce. Te ubezpieczenia, które dzieci zawierają w szkole to naprawdę jest absolutne minimum i zwykle obejmują tylko następstwa nieszczęśliwych wypadków, nic więcej. Jeśli chodzi o ubezpieczenia zagraniczne to bym oddzielił je od krajowych. Na pewno warto, ponieważ karty EKUZ Narodowego Funduszu Zdrowia nie obejmują nawet ratownictwa medycznego czy dojazdu karetki. W razie jakiegoś wypadku na autostradzie czy pomoc śmigłowca nie ma już pomocy z NFZ. To zawierają prywatne ubezpieczenia kosztów leczenia za granicą. Oprócz tego polecałbym też ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dzieci, bo mogą wyrządzić drugiemu dziecku jakieś szkody , zarówno na wyjeździe krajowym, jak i zagranicznym. Najmłodsi mają ze sobą również coraz droższe smartfony więc też warto pomyśleć o ubezpieczenie bagażu. Dodatkowo, jeśli chodzi o wyjazdy krajowe, rozszerzyłbym taką ochronę oprócz następstw nieszczęśliwych wypadków o koszt leczenia. Ponieważ tego w normalnych polisach nie ma. W szkolnych polisach też zwykle tego nie ma, a dziecku naprawdę może się coś stać i jeżeli dysponujemy jakąś gotówką w zakresie sumy ubezpieczenia do leczenia prywatnego to jest duży plus – wyjaśnia Mariusz Dziedzic z biura ubezpieczeń w Lubinie.
Koszt dodatkowego ubezpieczenia wakacyjnego waha się od kilku do kilkudziesięciu złotych. Ci, którzy chcą taką polisę porządnie poszerzyć, nie wydadzą więcej niż 100 zł.