Dolnośląscy mistrzowie bezpieczeństwa są z Lubina
LUBIN. Najlepszymi małymi ratownikami na całym Dolnym Śląsku są uczniowie SP 9 z Lubina. We wtorek 17 maja trójka trzecioklasistów z dziewiątki wygrała Finał Dolnośląskiego Konkursu "Uczę się bezpiecznie żyć". Dzieci zdobyły szereg nagród, medale, odebrały gratulacje, ale co ciekawe zostały też zaproszone do stolicy na spotkanie z Agatą Kornhauser-Dudą, żoną prezydenta RP.
W razie wypadku każdy z nas życzyłby sobie, by te 9 i 10 - letnie dzieci były w pobliżu. Ich wiedza jest niezbędna i została doceniona na szczeblu wojewódzkim.
Najpierw był konkurs szkolny, potem półfinał w Legnicy, gdzie pokonując drużyny z okręgów Legnica, Wałbrzych, Jelenia Góra i Wrocław lubinianie zdobyli II miejsce i 17 maja udali się na Uniwersytet Wrocławski, gdzie walczyły o miano Mistrzów. Zdobyły je. SP 9 z dumą prezentuje puchar, który dzieci przywiozły. Trzecioklasiści z radością pokazują dyplomy i medale. Cieszą się też nagrodami rzeczowymi w postaci rowerów górskich, ale nie ukrywają, że najciekawsze wyróżnienie dopiero przed nimi - wizyta u Pierwszej Damy RP. Hanna Dziatkowiak i Marika Tomczak ze zwycięskiego zespołu wciąż nie wiedzą w co się ubrać na to szczególne spotkanie, które będzie miało miejsce 7 czerwca. Bartłomiej Pożarowski, trzeci członek mistrzowskiej drużyny nie ukrywa, że też się stresuje. Ze spokojem, godnym ratowników, mali ratownicy wspominają zmagania w konkursie.
- Trzeba było umieć udzielać pierwszej pomocy, znać odpowiedzi na wiele pytań czy rozpoznawać znaki drogowe. Podzieliliśmy zadania i pracowaliśmy zespołowo. Dziś umiemy się zachować, jeśli zobaczymy nieprzytomną osobę. Możemy pomóc w różnych sytuacjach, nawet w domu naszym rodzicom. Wszystko może nam się przydać w życiu codziennym. Jak ktoś jest nieprzytomny na pewno udzielimy pierwszej pomocy. Nie wolno się denerwować, zabezpieczyć teren, sprawdzić oddech i czy nie ma nic w buzi dopiero. Trzeba też oczywiście zadzwonić po pogotowie mówią Mistrzowie Ratownictwa Dolnego Śląska.
Wiedza, którą posiadają dzieci to spora zasługa nauczyciela i opiekuna grupy Doroty Łukasiewicz, która długo przygotowywała je do konkursu. - Była to cudowna inicjatywa i niesamowite przedsięwzięcie. Będziemy mieli to długo w pamięci. Przygotowywaliśmy się po lekcjach. Przez kilka tygodni i kilka razy w tygodniu ćwiczyliśmy czynności ratownicze. Konkurs był bardziej sprawdzeniem wiedzy praktycznej niż teoretycznej. Założenia programowe były bardzo obszerne, ale podołaliśmy. Jestem z dzieci bardzo dumna - mówi Dorota Łukasiewicz.
Dzieci we Wrocławiu odebrały gratulacje z rąk m.in. wojewody Pawła Hreniaka.