Pierwsze polkowiczanki uzbrojone
POLKOWICE. „Czuję się bezpieczniej i lepiej”, „przełamałam strach, który był we mnie po ataku zagrażającym życiu”, „zdążyłam już wykorzystać zdobytą wiedzę, gdy broniłam w pracy jednej pani przed pijanym mężczyzną. Trzeba choć raz iść na takie zajęcia” – to fragmenty wypowiedzi uczestniczek pilotażu programu burmistrza Łukasza Puźnieckiego „Bezpieczna Polkowiczanka”.
Uczestniczki projektu wzięły udział w ośmiu treningach samoobrony z Krav Maga BeSafe, w tym trzy odbyły się w terenie. Jeden w City Pub (dzięki uprzejmości właścicieli) następny w tunelu w bloku przy ulicy 3 Maja i kolejny w autobusie komunikacji miejskiej (dzięki uprzejmości Zakładu Komunikacji Miejskiej).
– W autobusie uczyliśmy się, gdzie są miejsca bardziej lub mniej bezpieczne. Kobiety intuicyjnie wyczuwają, że osoba, która za nimi siedzi czy stoi sprawia, że nie czują się one pewnie. Warto posłuchać tej intuicji. Warto odwrócić się twarzą i popatrzeć na człowieka. Widzieć i obserwować. Dobrze jest też przemieścić się bliżej kierowcy. W sytuacji ataku nie możemy siedzieć. Trzeba wstać. Napastnik stojąc nad nami ma pozycję dominującą. Trzeba to jak najszybciej zmienić – mówi Adam Grzeziółkowski, prowadzący zajęcia z Krav Maga BeSafe. – Podczas zajęć wykorzystywaliśmy wszystkie te techniki, które ćwiczyliśmy w sali gimnastycznej i w barze. Najpierw w zaparkowanym, a potem w jadącym autobusie. Ćwiczyliśmy też, jak wchodzić i wychodzić z autobusu. Jak zachowywać się w sytuacji napaści. Panie wzięły ze sobą torebki, aby trenować jak wykorzystywać to, co mamy pod ręką do obrony i ataku – relacjonuje.
Panie, które wzięły udział w grudniowym pilotażu, bardzo wysoko oceniły „Bezpieczną Polkowiczankę”.
– Dla mnie ten program dużo znaczy ze względu na to, że przeżyłam atak. Chciałam zdobyć większą pewność siebie i zobaczyć czy będę potrafiła zareagować w sytuacji, gdy coś się wydarzy. Przełamuję strach, który jest we mnie po tym ataku zagrażającym życiu. Uważam, że takie programy powinny być organizowane częściej, a kobiety powinny być przygotowane na niebezpieczne sytuacje – mówi Mirosława Siemaszko.
– Oceniam program bardzo dobrze. Dużo mi to dało. Czuję się bezpieczniej i lepiej. Zdecydowałam się na udział, żeby się czegoś nauczyć. Miałam też wewnętrzną potrzebę, aby w razie zagrożenia wiedzieć, co robić. Polecam innym polkowiczankom udział, jeśli program będzie kontynuowany – mówi Agnieszka.
– Parząc na siebie uważam, że program był bardzo fajny. Dużo się nauczyłam. A nawet – niestety – mogłam już wykorzystać zdobytą wiedzę. W pracy broniłam jednej pani przed pijanym mężczyzną. Muszę powiedzieć, że naprawdę trzeba iść na te zajęcia chociaż raz, bo pijany facet, pomimo tego, że ledwo chodzi, ma bardzo dużo siły. Jak chwycił ją za kurtkę i pasek od torebki, nie było szansy go w ogóle odciągnąć. Kopnęłam go w kroczę i w ten sposób udało się unieszkodliwić człowieka – mówi Agnieszka Kabanienko ze Stowarzyszenia ONE, współrealizatora projektu.
Zajęcia odbywały się przez cały miesiąc. Panie nie tylko uczyły się chwytów i różnych sposobów radzenia sobie w sytuacjach niebezpiecznych, ale i mocno trenowały fizycznie.
– Każdy w swoim zakresie ruchowym robi postępy. Wiadomo, że przez te kilka treningów nie udało się zrobić z pań nie wiadomo jak silnych fighterek, na poziomie Joanny Jędrzejczak. Z treningu na trening jednak panie coraz pewniej wykonywały ćwiczenia i coraz mocniej uderzały, ale też dziwiły się temu, że coraz mocniej mogą uderzyć czy kopnąć – mówi Adam Grzeziółkowski. – Fajnie by było, żeby panie dalej się rozwijały i wzmacniały swoje ciała. W Polkowicach jest przecież Armia, która prowadzi świetne treningi dla kobiet. Każda pani może śmiało tam się wybrać, zobaczyć jak inne kobiety walczą, trenują. To też może pomóc przełamać się i zacząć trenować – zachęca instruktor.
Oprócz zajęć z samoobrony, w ramach pilotażu, panie mogły uczestniczyć w czterech sesjach wykładowych, które przygotowały: Kasia Muszyńska z Armii Polkowice, Jowita Greń-Janas ze Stowarzyszenia ONE, Agnieszka Dąbrowska ze Straży Miejskiej, Magdalena Wiaderek i wicekomendant Julia Kurek z polkowickiej komendy oraz Lilla Kostrzewska z Powiatowego Urzędu Pracy.
– Taka kombinacja dała nam pewność, że uczestniczki zakończą program uzbrojone w wiedzę i umiejętności – mówi Edyta Drzymała z Gazety Polkowickiej, organizatorka przedsięwzięcia. – To na pewno nie koniec. Chcemy w tym roku zorganizować pełną edycję „Bezpiecznej Polkowiczanki”. Myślimy o dodatkowych opcjach skierowanych między innymi do seniorek, ale i do młodych dziewcząt. Ostateczny kształt programu w dużej mierze będzie zależał od wyników ankiety, do wypełnienia której zachęcamy wszystkie mieszkanki naszej gminy. Wszystko po to, by ten program był skrojony na miarę potrzeb polkowiczanek – dodaje.