75 lat OSP w Nowej Wsi Lubińskiej
POLKOWICE. Strażacy OSP i mieszkańcy Nowej Wsi Lubińskiej świętowali 75. rocznicę istnienia tej jednostki. Z tej okazji odprawiono mszę świętą. Później jej uczestnicy przeszli korowodem na plac przed remizą, gdzie zorganizowano spotkanie strażaków i mieszkańców. Były podziękowania, wyróżnienia i okazja do wspólnej zabawy.
Wśród zaproszonych gości znalazł się Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic, który docenił fakt tak wspaniałej rocznicy.
– Przyłączam się do wszystkich życzeń, które są składane strażakom z OSP Nowa Wieś Lubińska – mówił Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic. – 75 lat to naprawdę sporo czasu. Jednostka przez te wszystkie lata rozwijała się i teraz dysponuje bardzo dobrym sprzętem, wozami strażackimi i co najważniejsze młodymi, dobrze wyszkolonymi ochotnikami. Wasza OSP jest w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, co jest wielkim osiągnięciem. Bardzo wam gratuluję. Cieszę się z tego, że macie tak silną drużynę młodzieżową. To bardzo ważne, by każda jednostka widziała swoją przyszłość, bo 75 lat to nie koniec. A my nadal będziemy dla was życzliwi i będziemy was wspierać – zapewnia.
Burmistrz Wiesław Wabik wyróżnił najbardziej zasłużonych strażaków pamiątkowymi podziękowaniami. OSP otrzymała także list gratulacyjny. Pamiątkowy prezent otrzymała też najmłodsza członkini OSP – Kaja, która, jak zdradził burmistrz Wabik, powiedziała mu, że kiedyś zostanie… komendantem tej jednostki. Przyjdzie nam jeszcze poczekać kilka lat, by sprawdzić, czy zrealizuje swoje zamiary.
75 lat to praktycznie trzy pokolenia. Strażacy z Nowej Wsi Lubińskiej twierdzą, że chyba wszyscy dorośli mężczyźni we wsi byli bądź nadal są strażakami – to kilkaset osób. Ci, którzy zakładali OSP już odeszli na wieczną wartę. Ostatnim z nich był mający 102 lat Kazimierz Szydełko, który zmarł w ubiegłym roku.
– Nasi świętej pamięci poprzednicy wpoili swoim dzieciom, a te dzieci następnym dzieciom to, że bycie strażakiem to służba – mówi Zygmunt Rubinowicz, prezes OSP Nowa Wieś Lubińska. – A trzeba pamiętać, że wszystkim co ówcześni strażacy mieli, poza krzepą i tężyzną fizyczną, były wiadra, łopaty i haki. Dzisiaj dysponujemy nowoczesnym sprzętem, ale trud strażaka pozostał taki sam. To jest służba, którą trudno porzucić – podkreśla.