Plaga myszy - rolnicy biją na alarm
LEGNICKIE POLE. W znanej legendzie myszy zjadły króla Popiela. Tylko życie to nie bajka, i w gminie Legnickie Pole gryzonie wyrządziły realne szkody rolnikom. Niektórzy z nich szacują, że za sprawą istnej już plagi, mogą mieć nawet o połowę niższe plony.
- Ile jest myszy? Żeby to zobaczyć - trzeba wejść w łan. Najlepiej widzą to rolnicy, którzy siedzą na kombajnie przy zbiorze jęczmienia zimowego, gdzie jadą i po prostu kombajnem szukają tego zboża, bo tak mało kłosów udało się do żniw dotrzymać. Ale to nie tylko jęczmień, to i pszenica, a koledzy mówią, że w wielu miejscowościach straty są i w rzepaku - mówi Franciszek Frączek, rolnik z Mikołajowic.
- Rolnicy na pewno będą mieli niższe plony. Myślę, że to łagodne zimy powodują, że tych myszy jest aż tyle. Kiedyś tak nie było. Teraz to myszy, można powiedzieć, razem ze mną kopią ziemniaki. - mówi Edyta Paczkowska- Pater, radna gminy Legnickie Pole.
Wójt spotkał się w terenie z rolnikami i z przedstawicielami Dolnośląskiej Izby Rolniczej we Wrocławiu.
- My nie możemy zostawić rolników z tym tematem, dlatego jako przedstawiciele gminy staramy się wywrzeć reakcję wśród podmiotów, które będą mogły pomóc rolnikom z naszej gminy. - mówi Rafał Plezia, wójt gminy Legnickie Pole.
Stąd, na spotkaniu z rolnikami sporządzono notatkę, która przekazana zostanie m.in. do wojewody dolnośląskiego.
- Oczekujemy na pomoc państwa, bo z tym problemem rolnicy sami sobie nie poradzą - podsumowuje rolnik z Mikołajowic.
Do 20 lipca włącznie rolnicy z gminy Legnickie Pole mogą przekazywać dokumentację potwierdzającą, że na ich uprawach występują gryzonie. Zdjęcia wraz z numerem działki i wskazaniem obrębu, przesyłać należy na adres