W środku nocy musieli uciekać z gospodarstwa
GOLANKA GÓRNA. Do groźnego pożaru doszło tej nocy w miejscowości Golanka Górna w gminie Kunice. W jednym z gospodarstw ogień strawił połać dachu i całe poddasze. Na szczęście, w porę udało się wyprowadzić z domu starsze małżeństwo.
- To budynek mieszkalny z całym gospodarstwem, który w zasadzie nie miał na stałe zameldowanych mieszkańców, ale akurat dzisiaj w tym budynku przebywał spadkobierca z żoną. Od czasu do czasu bowiem to małżeństwo tu pomieszkuje. Na szczęście, przejeżdżający nocą trzej młodzi mężczyźni zauważyli ten pożar. Zatrzymali się i zaczęli się dobijać do bramy, ale była zamknięta. w tym czasie dobiegł jeszcze sąsiad z bliska, bo przez okno widział już łunę na dachu. Zaczęli pukać, nawoływać i wybili w końcu okno. Prawdopodobnie dobudzili tego starszego 85-letniego pana, który wyszedł z budynku przerażony, że coś się dzieje. Ci panowie pomogli mu jeszcze wyprowadzić z budynku żonę - relacjonuje wójt gminy Kunice, Zdzisław Tersa, który był nocą na miejscu zdarzenia.
- Nikomu nic się nie stało. Dwie osoby, które przebywały w tym budynku, zostały wyprowadzone jeszcze przed naszym przybyciem na miejsce. Na miejscu było 8 zastępów straży pożarnej. Doszczętnie spłonęło poddasze w tym budynku. Straty będą dopiero szacowane, ale orientacyjnie może to być nawet ok. 100 tys. zł - mówi Kacper Czyżewski ze stanowiska kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy.
- Chcieliśmy małżeństwu zaproponować lokal zastępczy, ale okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Po rodziców przyjechał syn i zabrał ich do mieszkania w Legnicy, bo na co dzień ci państwo mieszkają właśnie w Legnicy - mówi wójt gminy Kunice.
Przyczyny pożaru ustali policja. Droga krajowa nr 94 w Golance Górnej w gminie Kunice już jest przejezdna. Na czas nocnej akcji była zablokowana.