Skradziono... szopy pracze
RACZKOWA. Stały się łatwym łupem - niewykluczone, że same weszły na ręce złodzieja. Ostatniej nocy ktoś z terenu ośrodka rehabilitacji zwierząt w Raczkowej skradł dwa szopy pracze. Za pomoc w ich odnalezieniu fundacja wyznaczyła nagrodę.
Szopy pod opiekę fundacji Fopit-Gobi w Raczkowej trafiły rok temu.
- Zostały do nas przywiezione jako dwa oseski - brudne, utytłane. Udało nam się je wykarmić na butelce. Ze względu na to, że to jest gatunek inwazyjny- nie mogliśmy ich wypuścić. Mieliśmy dwa wyjścia: albo je uśmiercić, albo zostawić na stałe w ośrodku. I, oczywiście, zostały - mówi Krzysztof Strynkowski, założyciel Fundacji Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki "Fopit-Gobi".
Kitka i pompon, bo tak nazwano szopy pracze wyrosły na piękne zwierzęta. Stały się prawdziwą "maskotką" fundacji, bo nie bały się człowieka, wręcz do niego lgnęły.
- Zostały oswojone i zapłaciliśmy za to cenę, że te zwierzęta były przyjaźnie nastawione do człowieka. W momencie, kiedy złodziej wszedł, to one na pewno do niego podeszły, weszły mu same na plecy albo pod pachę i on po prostu wyszedł z tymi szopami. Ktoś musiał być do tego przygotowany, bo rozciął siatkę, a siatka jest dosyć gruba - dodaje Krzysztof Strynkowski.
O kradzieży poinformowana została policja, ale dodatkowo fundacja wyznaczyła tysiąc zł nagrody dla tego, kto pomoże w odnalezieniu zwierząt.
- Czuję ogromny żal, bo człowiek się przywiązuje do zwierzaków. Każdy, kto ma kota, psa czy innego pupila, wie o czym mówię - mówi szef fundacji.