Czy burmistrz przekona się do Budżetu Obywatelskiego?
ZŁOTORYJA. Kilka dni temu na spotkaniu organizowanym przez Stowarzyszenie Nasze RIO, burmistrz miasta Robert Pawłowski na zgłoszony postulat wprowadzenia w Złotoryi wzorem ościennych miast i gmin Budżetu Obywatelskiego konsekwentnie odparł iż BO w Złotoryi nie jest potrzebny, bo burmistrz wsłuchuje się w postulaty mieszkańców i w miarę możliwości realizuje te postulaty...I zaprosił złotoryjan na spotkanie do Ratusza aby podyskutować nie o BO lecz miejskim budżecie na 2018 rok. Nieoczekiwanie przedwczoraj Robert Pawłowski zaprosił złotoryjan na spotkanie w sprawie...Budżetu Obywatelskiego. Spotkanie pn. „Porozmawiajmy o budżecie obywatelskim” odbędzie się we wtorek 5 września o godz. 17. Z inicjatywą jego zorganizowania wyszedł Robert Pawłowski, który zapewnia, że wbrew wielu internetowym komentarzom nie jest przeciwnikiem(???) budżetu obywatelskiego.
– Jestem natomiast przeciwny bezsensownemu wydawaniu pieniędzy publicznych, a do tego właśnie może się sprowadzić budżet obywatelski przy wysokości środków, jakimi dysponuje nasze miasto. Przy budżecie obywatelskim w Złotoryi wcale pieniędzy nie przybędzie – uważa burmistrz Robert PAWŁOWSKI. – Ale możemy otwarcie porozmawiać o tych wszystkich problemach już we wtorek, zapraszam wszystkich zainteresowanych tematem mieszkańców – zachęca.
Spotkanie odbędzie się tym razem nie w Urzędzie Miejskim w Złotoryi, lecz w sali klubowej Złotoryjskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji (I piętro, drzwi po prawej stronie na końcu korytarza).
Co na ten nieoczekiwany zwrot złotoryjscy radni? - Rozmawialiśmy o budżecie obywatelskim na komisjach i sesjach Rady Miejskiej...wnioski i argumenty radnych jednak nie wpłynęły na pozytywne podejście burmistrza do sprawy wprowadzenia BO - uważa radny Waldemar WILCZYŃSKI.
Przewodnicząca rady Miasta Ewa MIARA przyznaje, że nie akceptowanie w Złotoryi Budżetu Obywatelskiego przez burmistrza Pawłowskiego to jest jak płynięcie pod prąd. - Idea jest moim zdaniem słuszna i pozwoli - teoretycznie - na wyzwolenie obywatelskiej energii . Wydaje mi się, że opór burmistrza wynika z niewielkiego zainteresowania spotkaniami na których można porozmawiać o Budżecie Obywatelskim i jak patrze na relacje, zdjęcia z takich spotkań to wciąż widzę te same twarze. Może trudno się angażować w coś co interesuje 20-30 osób ? Pewnie gdyby na takie spotkanie przybyło 300 osób to burmistrz musiałby poważnie podejść do takich postulatów - przekonuje Ewa MIARA. - Sama się zastanawiam czy w naszym wydaniu będzie to szlo we właściwym kierunku? Chociażby sprawa rewitalizacja Górki Mieszczańskiej. Wydajmy na to setki tysięcy złotych i co ? Z ręką na sercu ile razy każdy mieszkaniec Złotoryi pofatyguje się tam? W sąsiednich miastach idea BO przyjęła się więc może i u nas powinniśmy spróbować ? Tylko nie traktujmy sprawy BO jako platformy konfrontacji z panem Pawłowskim. Też mam do niego zal, bo na moją petycję w sprawie podjęcia działań odnośnie basenu do dzisiaj nie odpowiedział...
Zwolenniczka wprowadzenie w Złotoryi Budżetu Obywatelskiego jest szefowa Stowarzyszenia "Nasze RIO"- Barbara Zwierzyńska-Doskocz:
- Bardzo się cieszę z tego, że Burmistrz po wielu apelach ze strony Radnych i aktywnych mieszkańców jednak przychyla się do rozmowy o budżecie. Uważam, że to krok w dobrym kierunku. Wprowadzenie testowo, na początku nawet na jeden rok budżetu obywatelskiego byłoby pięknym prezentem dla mieszkańców. To nie muszą być duże kwoty. Wystarczy na początek symboliczny budżet na małe inicjatywy o wartości 2 do 5 tysięcy złotych na przykład na tzw. działania miękkie. Niech to będzie pole do realizacji wspólnych pomysłów, jakichś wydarzeń, spotkań, warsztatów, małej infrastruktury na osiedlach/podwórkach typu ławeczka, wiata, miejsce spotkań. A może wspólna akcja budowania budek zimowych dla miejskich kotów? Lub stworzenie muralu na którymś z budynków nawiązującego do historii naszego miasta? Każdy pomysł który zjednoczy wokół siebie mieszkańców jest dobry i wart uwagi. Nikt nie mówi, że musimy zaraz wydawać 300 tys. i finansować z tego duże inwestycje, które jak się potem często okazuje kosztują samorządu dużo więcej niż zakładali mieszkańcy. Moim zdaniem najważniejszą funkcją tego typu działań jest stworzenie przestrzeni do podejmowania wspólnych inicjatyw dla mieszkańców i ogromna wartość edukacyjna takiego działania. Będzie to miało z pewnością ogromne przełożenie na aktywizację, poczucie wpływu na otoczenie i budowę wiary w sprawczość mieszkańców. W przyszłości może to stworzyć fundamenty pod bardziej partycypacyjne budowanie budżetu całego miasta. Oczywiście nie można ograniczyć się do stworzenia konkursu i zaproszenia mieszkańców do udziału. Uważam, że taki projekt powinien rozpocząć się od działań edukacyjnych i wspólnego tj konsultacyjnego wypracowania zasad na jakich miałoby się to wszystko odbywać. Trzymam kciuki za pozytywny finał rozmów.
Jak widać sprawa wprowadzenia Budżetu Obywatelskiego w Złotoryi wzbudza emocje, ale i wielkie nadzieje. Nie brakuje i innych opinii, że to "światełko w tunelu", że "Pawłowski widząc komentarze chwyta się deski ratunkowej", że "taktyczny wybieg" itp. Ważne, że burmistrz chce rozmawiać z mieszkańcami na temat Budżetu Obywatelskiego. Co z tych zamiarów wyjdzie przekonamy się podczas wspomnianego spotkania w Złotoryjskim Ośrodku Kultury.