Geobus odjechał ale latem powróci
ZŁOTORYJA.To był prawdziwy szlagier majówki w regionie.Mowa o geobusie....Geobus wróci podczas tegorocznych wakacji – zapewniają jego pomysłodawcy. Bezpłatna komunikacja po atrakcjach Krainy Wygasłych Wulkanów okazała się celną inicjatywą, o czym najlepiej świadczy kilkuset pasażerów, którzy skorzystali z tej nowej formy transportu.
Przez cztery dni majówki geobus przejechał 1150 km. Cieszył się dużą popularnością – podczas dwunastu pętli, które zrobił po Pogórzu Kaczawskim, przewiózł ponad 300 pasażerów. Były kursy, podczas których nie było wolnych miejsc. Zdarzyło się nawet, że osoby, które przyszły na przystanek bez wcześniejszej rezerwacji, nie weszły do autobusu zabierającego na pokład 35 pasażerów. Najbardziej popularnym kierunkiem podróży był zamek Grodziec, ludzie chętnie też wybierali się do Dobkowa (gdzie hitem, zwłaszcza wśród młodych Ukraińców, którzy skorzystali z geobusa, była platforma imitująca trzęsienie ziemi) oraz Leszczyny. Autobus zatrzymywał się także przy kościele romańskim w Świerzawie oraz przy winnicach w Uniejowicach i Sokołowcu. Zdecydowana większość pasażerów wyruszała ze Złotoryi i do miasta wracała.
Geobusa sfinansowały 4 gminy: dwie złotoryjskie, Zagrodno i Świerzawa. Robert Pawłowski uważa, że były to dobrze wydane pieniądze. – Pomysł okazał się trafiony. Liczymy na to, że w projekt zaangażują się kolejne gminy, wtedy miałby on jeszcze większy potencjał. Jeśli myślimy o rozwoju turystki w naszym regionie, jeśli chcemy uzyskać dla naszego geoparku logo UNESCO, konieczne jest stworzenie system transportu publicznego, bo nie wszyscy chcą lub mogą poruszać się samochodem – podkreśla burmistrz Złotoryi.
Dlatego geobus ma wrócić przynajmniej na dwa letnie weekendy: ten otwierający wakacje i ostatni sierpniowy. – Tak wstępnie planujemy. Oczywiście chcielibyśmy wprowadzić do rozkładu jazdy nowe atrakcje i pozyskać do współpracy więcej gmin. Podczas majówki na bieżąco pytaliśmy ludzi o opinie, chcąc zdiagnozować błędy, które być może popełniliśmy podczas tego pilotażowego projektu. I mamy już pewne wnioski – zapowiada Julia Tarkowska z Urzędu Miejskiego w Świerzawie, koordynatorka starań o przyznanie certyfikatu UNESCO geoparkowi Kraina Wygasłych Wulkanów.
Jednym z nich jest propozycja utworzenia dwóch krótszych linii, obsługiwanych przez więcej niż jeden autobus, które łączyłby punkt przesiadkowy zlokalizowany np. w Złotoryi lub Świerzawie. Z sygnałów płynących od pasażerów wynika, że licząca prawie 90 km pętla była trochę za długa i nie każdemu, kto wybrał się np. na zwiedzanie Grodźca, pasowało później, żeby wracać geobusem naokoło całego powiatu złotoryjskiego.
– Zmiana założeń przy konstruowaniu trasy jest nieunikniona, jeśli będą chciały się przyłączyć kolejne gminy, zwłaszcza położone nieco dalej od nas. A to całkiem możliwe. Mamy już sygnał z Bolkowa, że też chcieliby uruchomić na podobnych zasadach swoją linię i skomunikować się z atrakcjami położonymi na naszym terenie – zaznacza Katarzyna Iwińska z Urzędu Miejskiego w Złotoryi, jedna z inicjatorek uruchomienia geobusa.
Na pewno utrzymany zostanie system rezerwacji miejsc, który się sprawdził – z ponad trzystu pasażerów aż 268 wcześniej wypełniło formularz rezerwacyjny. Choć i w tym przypadku niezbędne jest wprowadzenie pewnych poprawek, które usprawnią działanie systemu.
Majówkowe kursy po geoparku realizowała firma przewozowa Trans-Gaz. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z jej usług. Nie było żadnych opóźnień, podróżowało się wygodnie i bezpiecznie. W którymś momencie przewoźnik wyszedł nawet z inicjatywą podstawienia do Grodźca drugiego autobusu, który odwiózł ludzi bezpośrednio do Złotoryi, z czego pasażerowie byli bardzo zadowoleni – uśmiecha się Julia Tarkowska.
Kraina Wygasłych Wulkanów staje się coraz bardziej popularna pod względem turystycznym.
– Geopark ma duży potencjał, co było widać choćby podczas ostatniej majówki. Ludzie chcą tu przyjeżdżać, trzeba im tylko pokazać, co mogą u nas ciekawego robić i zapewnić im transport. Już w tej chwili w wolne od pracy i pogodne dni robi się problem przy największych atrakcjach, takich jak zamek Grodziec, bo nie ma po prostu gdzie zaparkować samochodu – dodaje Tarkowska.