Trzeci wychowawca z zarzutami
ZŁOTORYJA. Trzeci wychowawca z Ośrodka Wychowawczego w Jerzmanicach -Zdroju z zarzutami. 42-letni Krzysztof S. odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej 13-latka- tego samego, nad którym miał znęcać się inny wychowawca i który targnął się na swoje życie.

Po tym, jak w listopadzie ub. roku 13-letni podopieczny Ośrodka Wychowawczego w Jerzmanicach- Zdroju targnął się na swoje życie, prokuratura wszczęła śledztwo i zabezpieczyła setki godzin nagrań z monitoringu placówki.
Chłopca udało się odciąć ze sznura i uratować. 13-latek przebywa na oddziale neurologii dziecięcej w jednym z wrocławskich szpitali.
Dotąd w sprawie było dwóch podejrzanych: Jacek T. , który zdaniem prokuratury - miał znęcać się nad 13-latkiem, czym miał doprowadzić do próby samobójczej chłopca i Mirosław W., który miał uderzyć innego podopiecznego.
Po przejrzeniu taśm wykryto następne bezprawne działania ze strony wychowawców. Tym razem "nerwy puściły" 42-letniemu Jackowi S.
- Kolejnemu, trzeciemu wychowawcy postawiono zarzut. Jest to zarzut naruszenia nietykalności cielesnej w stosunku do wychowanka. To zachowanie, które miało miejsce z udziałem ostatniego podejrzanego miało miejsce 27 października ub. roku. Natomiast próba targnięcia się na życie tego chłopca na skutek znęcania przez innego wychowawcę, miała miejsce 21 listopada 2024 roku, a zatem prawie miesiąc później- mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Ostatni podejrzany, Jacek S. nie przyznał się do do popełnienia przestępstwa.
- On wyjaśnił, że jego zachowanie polegające na tym, że wyciągnął wychowanka z łóżka za nogę, było spowodowane agresywnym zachowaniem ze strony podopiecznego. Podejrzany twierdzi, że bardzo żałuje tego, co się stało i , że tak naprawdę to został niejako sprowokowany zachowaniem pokrzywdzonego. Ten wychowanek miał dość trudny charakter: generalnie był dosyć agresywny i głośny. Były z nim w tym Ośrodku problemy wychowawcze, spowodowane właśnie tymi jego zachowaniami. Tak to przynajmniej tłumaczył podejrzany - dodaje rzeczniczka prokuratury.
Jackowi S. grozić może do roku pozbawienia wolności. Prokurator nie zdecydował się na zastosowanie wobec tego wychowawcy środków zapobiegawczych.
Przypomnijmy, Jacek T., wychowawca który jako pierwszy usłyszał zarzuty, po 2 miesiącach tymczasowego aresztowania wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym. Został objęty policyjnym dozorem i zakazem kontaktowania się z pokrzywdzonym 13-latkiem i personelem Ośrodka. Mężczyzna został zawieszony w czynnościach służbowych.
Mirosław W., drugi z wychowawców także objęty jest dozorem policji, musiał wpłacić poręczenie majątkowe i ma zakaz kontaktowania się z wychowankami i pracownikami Okręgowego Ośrodka Wychowawczego. Mężczyznę także zawieszono w wykonywaniu czynności służbowych. W jego przypadku uderzenie podopiecznego miało być incydentalnym zdarzeniem i Mirosław W. nie trafił do tymczasowego aresztu.
Śledztwo w tej sprawie powoli dobiega końca. Policja i prokuratura przejrzała już wszystkie nagrania z kamer w Ośrodku.
- Zabezpieczono bardzo dużo nagrań z wielu kamer, z wielu pomieszczeń, gdzie wychowankowie przebywali razem z wychowawcami. W związku z tak dużą ilością materiału dowodowego przeglądanie trwało kilka miesięcy, ale już zostało zakończone. Oprócz tych trzech zdarzeń nie nagrano żadnego więcej zdarzenia z użyciem przemocy wobec wychowanków - dodaje Liliana Łukasiewicz.
Wszyscy trzej podejrzani wychowawcy prawdopodobnie objęci zostaną jednym aktem oskarżenia.
Dodaj komentarz