Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Przy szkodach górniczych profilaktyka jest najważniejsza

GMINA LUBIN.  Popękane ściany domów, zniszczone kafelki w łazienkach, uszkodzone drogi – mieszkańcy gminy Lubin boją się szkód górniczych. Na spotkaniu z przedstawicielami Zakładów Górniczych Lubin padło wiele pytań, zastrzeżeń i wyjaśnień. Pracownicy Polskiej Miedzi chcą uspokoić – mieszkamy na terenach górniczych i z pewnymi utrudnieniami musimy się liczyć, ale nie ma mowy o czekającej nas katastrofie.

Przy szkodach górniczych profilaktyka jest najważniejsza

W minionym tygodniu mieszkańcy gminy Lubin spotkali się w świetlicy w Goli z przedstawicielami kopalni Lubin. Tematem spotkania były szkody górnicze, zakres eksploatacji oraz wstrząsy, które ich niepokoją.

– To było otwarte spotkanie, na którym każdy mógł bezpośrednio zadać pytania i uzyskać odpowiedzi na nurtujące mieszkańców zagadnienia związane podziemną eksploatacją i jej skutkami na powierzchni. Docierały do nas sygnały od zaniepokojonych mieszkańców, dlatego razem z Norbertem Grabowskim przewodniczącym Rady Gminy Lubin, zaprosiliśmy do rozmów dyrekcję ZG Lubin – wyjaśnia Tadeusz Kielan, wójt gminy Lubin. – Informując z kilkudniowym wyprzedzeniem o tym spotkaniu i zapraszając na nie mieszkańców podkreślaliśmy, że zarówno polityka naszej gminy, jak i miedziowego koncernu oparta jest na dialogu. Rozmawialiśmy więc o bieżącej eksploatacji górniczej, jej planach i możliwych skutkach odczuwanych na powierzchni.

W ostatnich dniach bardzo często w naszym regionie odczuwane są wstrząsy, najczęściej są to wstrząsy po strzałach, dzięki którym energia nagromadzona w górotworze zostaje uwolniona.

– Strzelanie prowadzone jest zawsze dwa razy na dobę i zawsze w tych samych godzinach – wyjaśniał Krzysztof Tkaczuk, dyrektor lubińskiej kopalni miedzi.

Prace strzałowe na kopalni Lubin prowadzone są w godzinach od 5.30 do 6.00 i od 17.30 do 18.00.

Mieszkańcy mieli zastrzeżenia co do opracowań jakie dla KGHM Polska Miedź sporządzają firmy zewnętrzne. Na podstawie takich dokumentów opracowywane są plany wydobycia, ale również plany zabezpieczeń przy budowie budynków na terenach objętych właśnie działalnością górniczą.

– My wierzymy takim opracowaniom, ponieważ te same instytucje międzynarodowe robią nam opracowania od 60 lat – zaznacza dyrektor Tkaczuk. – Nie było do tej pory, przez ponad 60 lat, sytuacji takiej, by na terenie objętym wydobyciem w trzech kopalniach należących do KGHM, doszło do katastrofy budowlanej ze względu na szkody górnicze. W odniesieniu do osób, które zdecydowały się na budowę domu na terenach górniczych od razu podejmujemy działania profilaktyczne. W takim rejonie nikt nie dostanie pozwolenia na budowę, jeśli budynek nie będzie spełniał wymogów funkcjonowania na terenie górniczym.

Przedstawiciele Polskiej Miedzi zaznaczają, że jeżeli dochodzi do zniszczeń wywołanych szkodami górniczymi, przedsiębiorca- w tym wypadku KGHM – ma obowiązek ocenić rozmiar szkody, naprawić i przywrócić do stanu pierwotnego.

– Druga możliwość jest taka i tak stanowi prawo, że przedsiębiorca prowadzi pełną profilaktykę żeby nie dochodziło do tego typu zdarzeń – mówi Krzysztof Tkaczuk. – KGHM z całą stanowczością poszedł dokładnie w tym kierunku. Po to oceniamy, po to prognozujemy, po to zwracamy pieniądze za zabezpieczenia przy budowie budynków. Wielu mieszkańców zdążyło się przyzwyczaić do wstrząsów, ale na terenach gdzie obecnie prowadzone jest intensywne wydobycie mogą być ona czymś nowym. Ale im dalej będzie szło wydobycie, to tych wstrząsów będzie coraz mniej, będą mniej odczuwalne – dodaje.

Jak zaznaczył dyrektor ZG Lubin wydobycie w rejonie Goli czy Miroszowic, które obecnie mocno odczuwają działalność kopalni, prowadzone ma być jeszcze od 2 do 3 lat.

Mieszkańcom przypominamy, że jeżeli po wstrząsie zauważą, że doszło do szkód w ich domach powinni zgłosić to do kopalni, która na ich terenie prowadzi wydobycie.

– Wniosek powinien zostać skierowany do działu szkód górniczych. Kopalnia wyznacza inspektorów nadzoru, są to osoby z wykształceniem budowlanym, specjaliści z wieloletnim doświadczeniem. W naszej kopalni praktykuje się tak, że na miejsce jadą dwie osoby by ocenić szkody. To wynika z tego, że zawsze jest to dodatkowa osoba, która potwierdza przebieg rozmowy i deklaracje, które padły w jej trakcie – wyjaśnia dyrektor Tkaczuk. – Komisja na miejscu ocenia szkody, sprawdza czy budynek był zabezpieczony i w jakim stopniu. Kopalnia Lubin w ubiegłym roku na naprawę szkód wywołanych działalnością wydobywczą na terenie gminy Lubin wydała prawie 300 tysięcy złotych, a rok wcześniej około pół miliona złotych.

Krzysztof Tkaczuk zaznacza, że pracownicy kopalni zawsze są gotowi na spotkania – jeśli takiego potrzebują mieszkańcy okolicznych miejscowości. Specjaliści zatrudnieni w KGHM wyjaśnią wszelkie wątpliwości i niejasności, które mają mieszkańcy – zarówno ci, którzy na terenie zagłębia miedziowego mieszkają od lat, jak i ci, którzy dopiero planują się budować w tym regionie.

źródło: ziedzi.pl (Ewa Chojna)

Powiązane wpisy