Szukanie haka na radnego
W Legnickim Polu chociaż przycichła sprawa budowy spalarni plazmowej odpadów, sytuacja jest daleka od normalnej... Postanowiono poszukać haka na jednego z radnych, który stoi w pierwszym rzędzie walki z pomysłodawcami budowy spalarni. Mowa o radnym Sławomirze Pieniasie.
Radny M. wysmażył pismo, w którym zarzucił radnemu Pieniasowi mało profesjonalne zachowanie podczas akcji gaszenia pożaru w Legnickim Polu. Bo trzeba wiedzieć, że radny Pienias jest strażakiem-ochotnikiem. Radny skargę napisał, wójt "zatarł" dłonie z radości i także wysmarował pismo domagające się wyjaśnień niewłaściwego zachowania strażaków OSP kierowanych przez radnego-strażaka Pieniasa. Sprawa zrobiła się poważna, bo o problemie z brakiem rzekomego profesjonalizmu powiadomiono Komendanta Powiatowego PSP. Nas najbardziej rozbawił fragment pisma radnego M. który przekonuje iż w czasie pożaru strażak Pienias zamiast gasić ogień wydzwaniał do... wójta gminy.
Strażak Pienias i koledzy OSP poczuli się dotknięci działaniami radnego M. i zapowiadają walkę o oczyszczenie strażackiego honoru. Na początek chcą bilingu rozmów, bo w dniu akcji jedyne telefony wykonywali do kolegów po fachu w Legnicy, do tzw. punktu dowodzenia. Strażacy ochotnicy z Legnickiego Pola liczą, że zostaną przeproszeni za stwierdzenie o braku profesjonalizmu w działaniu...
Rozumiemy gniew strażaków, ale... takie są reguły "wojny", w której w grę wchodzi wielki kapitał chcący wybudować mimo sprzeciwu mieszkańców spalarnię. Szuka się haków na Pieniasa, pewnie poszuka się i na innych aktywistów z grupy sprzeciwu przeciwko budowie spalarni. A co do radnego Pieniasa, to pewnie kolejnym hakiem będzie to, że miejscowa drużyna piłkarska gra zaledwie w A-klasie... a nie w ekstraklasie. I z tego zarzutu radny Pienias może się nie wywinąć...