Templariusze, Mongołowie, skarby... (FOTO)
Owiesno to wieś położona w powiecie dzierżoniowskim, w gminie Dzierżoniów, 5 km od Bielawy, między wzgórzami Bielawskimi a Niemczańskimi. Do historii wpisała się dzięki zamkowi, który został zbudowany na planie koła i jest jedyną tego rodzaju budowlą w całej Polsce. Zamek wybudowany w XIII wieku, przez ponad 600 lat stał niemal nietknięty skutkami kilku wojen, w tym także II Wojny Światowej. Popadł w ruinę dopiero w latach 60-tych ubiegłego wieku. W tym okresie, pozostawiony bez opieki, został zdewastowany, a część jego murów zawaliła się. To co się zachowało, również dzięki obecnemu właścicielowi Fundacji Chudów, nadal stanowi atrakcję w okolicy, z którą wiąże się wiele legend, także mówiących o zakopanych skarbach.
Początki miejscowości Owiesno sięgają pierwszej połowy XIII w. Jedną z hipotez jej powstania, jest to, że gród został założony przez Zakon Templariuszy. W tej wersji uważa się, że nazwa grodu jest nieprzypadkowa - nawiązuje do jednego z symboli braci tego zakonu, owsa jako znaku bogactwa. Jak przystało na Templariuszy założony grodek miał charakter grodu obronnego. Podobno gród miał podziemne połączenie ze stojącym we wsi kościołem, a w takich właśnie miejscach Templariusze lubili chować swoje skarby.. Inna wersja brzmi, że Owiesno należało do rodziny von Logau, a wkrótce jeszcze za panowania pierwszych Piastów przeszła na wiele wieków na własność do rodu Pogorella (pol. Pogorzela) . Jednym z protoplastów tego rodu był Jarosław Pogorzel "z Owiesna".
Ten przydomek stanowiący nazwę wsi i dołączony do nazwiska sugeruje, że już wówczas, czyli pod koniec XIII wieku, we wsi znajdowała się siedziba rycerska- prawdopodobnie drewniana. Dalsza historia zamku to udokumentowany fakt, iż z polecenia ówczesnego właściciela Zygmunta von Pogorella, starosty księstwa świdnickiego, w latach 1385-1417 w miejsce drewnianej zbudowano nową warownię - zamek murowany z kamienia, zbudowany na nietypowym owalnym planie. Ta średniowieczna warownia, mimo burzliwej historii regionu, pełniła funkcję siedziby rodu von Pogorella (i spowinowaconych z nimi rodów von Nimptsch i von der Heyde) nieprzerwanie, aż do roku 1797. W 1766r. Christian Friedrich von Seidlitz z Pawłowiczek ożenił się z Sophie Juliane Magdalene von der Heyde, dziedziczką majątku w Owieśnie. Dzięki temu małżeństwu w 1797r. rodzina von Seidlitz odziedziczyła posiadłość i zamieszkiwała tu aż do roku 1945. Ostatnim niemieckim panem na zamku w Owiesnie był hrabia Adolf Seidlitz Sandreczki, major Wehrmachtu, który zginął 2 maja 1945 we Wrocławiu. Ponoć zanim zginął, w tym samym roku, kiedy wiadomo już było, że wojna jest dla Niemców przegrana, i że zamek w Owieśnie trafi wkrótce w ręce sowietów, kazał miejscowemu kowalowi przygotować kilka stalowych skrzyń. Pogłoski mówią, że wypełniono je cennymi przedmiotami i dziełami sztuki i zakopano gdzieś w rozległym zamkowym parku…..
Powojenna nacjonalizacja posiadłości należącej do niemieckiego rodu doprowadziła zamek do ruiny – brak opieki, zabezpieczenia i troski skutkował obecnym stanem tego zabytku. Przez 600 lat zamek stał nietknięty przez kilka wojen, które w tym czasie wokół trwały, aby zostać zdewastowany w przeciągu dwudziestu lat w czasach współczesnych , w okresie pokoju.
Zamek w Owieśnie w założeniach miał godzić funkcje obronne z funkcją wygodnej rodowej siedziby. Pomimo remontów prowadzonych w XIX wieku, które nadały mu nieco pałacowego charakteru, obiekt zachował swój średniowieczny charakter do końca swego istnienia. Mury tego jedynego w Polsce okrągłego zamku tworzą okrąg o średnicy 30 metrów. Obliczono, że sama budowla zajmuje powierzchnię około 700 metrów kwadratowych, a w jej wnętrzach znajdowało się kiedyś ponad 50 różnych pomieszczeń!
Z zamkiem w Owiesnie wiąże się wiele legend. Jedna z nich pochodzi z okresu najazdu Mongołów na nasze ziemie, w tym bitwy pod Legnicą w 1241r. Powracające z tej bitwy hordy Tatarów zatrzymały się pod Owiesnem. Miejscowi w obawie o swoje życie uciekli do zamku, gdzie znalźli schronienie. Mongołowie otoczyli zamek i oblegali go przez wiele dni, jednak bezskutecznie. Załoga zamku broniła się dzielnie, ale po około dwóch tygodniach oblężenia skończyły się im zapasy wody i jedzenia. Kiedy ostała się już tylko jedna kromka chleba i kawałek mięsa, postanowiono przekazać je dla jednego z ciężko rannych obrońców. Gdy ten zamierzał już włożyć je sobie do ust, nagle do komnaty wbiegł wygłodniały pies. Wyrwał rycerzowi jedzenie i wybiegł z zamku. Kiedy Tatarzy zobaczyli psa z kawałkiem mięsa w pysku stracili wszelką nadzieję na wzięcie warowni głodem - pomyśleli, że skoro tak karmione są tam psy, to żywności musi być w zamku jeszcze dużo. Odstąpili więc od zdobycia Owiesna i udali się w dalszą powrotną drogę. Mieszkańcy na pamiątkę tych wydarzeń postawili we wsi pomnik psa. Co ciekawe, podczas badań prowadzonych na terenie wsi w XX wieku odnaleziono kamienną głowę psa pochodzącą prawdopodobnie z jakiegoś pomnika...
Jak widać zamek w Owiesnie ma wiele tajemnic. Mimo zniszczeń, nadal robi wrażenie i warto zobaczyć ruiny tej średniowiecznej warowni.