Dominik Nowak: celujemy w górną połówkę tabeli!
Z Dominikiem Nowakiem, trenerem Miedzi Legnica, rozmawiał Zbigniew Jakubowski.
W lutym pytany o cele drużyny na rundę wiosenną nie owijał pan niczego w przysłowiową bawełnę mówiąc iż celem jest tylko i wyłącznie awans do ekstraklasy. A jaki cel stawia pan przed zespołem w historycznym, pierwszym sezonie w ekstraklasie?
Dominik Nowak: - Celem naszym będzie miejsce w górnej ósemce tabeli.
Jak wyglądały przygotowania do nowego sezonu?
- Pierwsze dwa tygodnie poświęcone były na szlifowanie motoryki i muszę powiedzieć, że wyniki badań są więcej niż zadowalające. Teraz w treningach przeważają elementy taktyczne. Nie ma co kryć, że mierząc w górną część tabeli chcemy czymś zaskoczyć ekstraklasę.
Kibiców trochę niepokoi szczupłość kadry na ekstraklasę...
- Przede wszystkim dla mnie liczyć się jakość, a nie ilość. Co z tego, że miałbym np. 30 zawodników, jak do grania na poziomie ekstraklasy nadawałoby się 20? Inna sprawa, że Miedź nie jest jakimś potentatem finansowym na rynku transferowym. Mieliśmy przymiarki do kilku zawodników, dotyczy to zwłaszcza piłkarzy polskich, ale błyskawicznie okazywało się, że oferty z innych klubów są atrakcyjniejsze dla nich. Nie chcemy też sprowadzać do Miedzi przysłowiowego piłkarskiego szrotu kierując się "modą" lub namowami menagerów. Nie ukrywam, że szukamy zawodników. Priorytetem jest bramkarz i lewy obrońca. Powinni lada moment pojawić się u nas. Proszę zauważyć, że naszym atutem powinna być stabilizacja składu. Okres letnich przygotowań jest bardzo krótki. Awans, kupujemy 10-14 nowych zawodników i co? Zgramy ich w jeden organizm w 3 tygodnie? Nie ma takiej opcji. Zresztą start ekstraklasy nie oznacza zamknięcia okienka transferowego.
Jedyne wzmocnienie to Henrik Ojamaa póki co?
- I rzeczywiście jest to piłkarz będący wzmocnieniem zespołu. Nie trafił do nas na zasadzie transferowego "last minute". Obserwowaliśmy go bardzo długo. Już przed rokiem był blisko przejścia do nas, ale wybrał ligę chorwacką. Teraz jest fajnie pracuje, ciężko. Zresztą jak wszyscy inni zawodnicy.
Sparingi sparingami, ale trudno przejść obojętnie obok wygranych z Koroną Kielce (3:1) czy AEK Ateny (1:0)...
- Zgadza się, że do wyników sparingowych meczów nie należy przywiązywać wielkiej wagi, ale te akurat mecze napawają mnie optymizmem. Nasza gra i końcowe wyniki budują w sferze mentalnej siłę szatni, siłę drużyny. Oczywiście to dla trenerów także ogromna materiał do analizy. Analizowaliśmy w naszej grze nie tylko dobre czy bardzo dobre momenty, ale i błędy, których podczas tych sparingów nie uniknęliśmy.
Czy w szatni lub w pokoju trenerskim coraz częściej dominuje hasło Pogoń Szczecin?
- Myślę, że im bliżej do inauguracji tym częściej nazwa tej drużyny będzie wymieniana. Zawodnicy niech skupiają się na sobie natomiast my jako trenerzy... nie zapominamy z kim gramy pierwszy mecz. Mamy sporo materiałów związanych z Pogonią i pracujemy nad planem na ten mecz.
Czy Hradec Kralove odwołując sparing z Miedzią mocno skomplikował panu przygotowania do ligi?
- Nie skomplikował. U nich nastąpiła zmiana trenera i zmieniły się plany. W najbliższy piątek zagramy sparing zamknięty z Rakowem Częstochowa w Brzegu. To dobry rywal na 7 dni przed inauguracją ekstraklasy. Potem tylko szlif formy i 20 lipca zaczynamy. I tak już w pierwszym meczu będziemy mieli przewagę, bo będziemy grać z wsparciem fantastycznej legnickiej publiczności.
Dziękuję za rozmowę.