Dominik Nowak: Jest silna konkurencja
LEGNICA. Kibice Miedzi Legnica odliczają już godziny do pierwszego ligowego meczu swojej drużyny w 2019 roku. Na początek starcie z Jagiellonią Białystok. O okresie przygotowawczym, nowych zawodnikach i o wariantach taktycznych z trenerem Dominikiem Nowakiem rozmawiał Dawid Sołtys.
Już 8 lutego od spotkania z Jagiellonią Białystok Miedź Legnica rozpoczyna drugą część sezonu. Za nami okres przygotowawczy. Czy trener jest z niego zadowolony?
- Zawsze mówię, że tego czasu brakuje, bo przydałby się ten tydzień może dwa tygodnie żebyśmy pewne rzeczy dopracowali, przede wszystkim jeśli chodzi o aspekty taktyczne. Nad tym oczywiście też pracowaliśmy, ale nie zapominaliśmy o najważniejszym w tym okresie, czyli przygotowaniu motorycznym. Jeśli chodzi o elementy taktyczne to jeszcze widzimy, że nie wszystko jest spójne, ale powoli zespół wygląda nieźle. Ważne jest dla nas to, że w pełni zrealizowaliśmy wszystkie zaplanowane jednostki treningowe.
Bilans sparingów był całkiem niezły, co prawda na koniec były dwie porażki, ale nie wyniki tu były najważniejsze, a gra.
- Tak, to prawda, gra była istotna i to nad czym pracowaliśmy. Z tych spotkań zwycięskich nie wyciągaliśmy jakichś daleko idących wniosków jeśli chodzi o wyniki, aczkolwiek sparingi też są po to żeby je wygrywać. Oczywiście drużyna nie można być w nich tylko i wyłącznie przegrana i przyjmować porażki na sucho, bo zwycięstwa w sparingach nas budują. Były dwie porażki na koniec zgrupowania, ale każdy z zawodników zagrał w nich po 90 minut i to było ważne, bo w perspektywie ligi było to istotne mentalnie dla piłkarzy, żeby wiedzieli, że są dobrze przygotowani, dobrze się czują przez te 90 minut. Rzeczywiście z tej dyspozycji motorycznej jesteśmy zadowoleni. W tych ostatnich sparingach zabrakło skuteczności, wyrachowania i popełniliśmy 2-3 błędy, które skutkowały stratą bramek.
Jak pan ocenia nowych zawodników w Miedzi: Bożo Musę i Joana Romana?
- Szukaliśmy środkowego obrońcy i Bożo Musa dobrze się wprowadził do zespołu. Teraz jest silna konkurencja. Wszystkim się przyglądamy i to widać, że nowa osoba w drużynie bardzo fajnie wpływa na pozostałych naszych zawodników, bo zawsze chcą z większą determinacją udowodnić, że nie są słabsi. Dla zespołu to tylko i wyłącznie progres. Joan Roman przyszedł w miejsce Marquitosa. Ta sytuacja z Marco była dla nas bolesną stratą, natomiast Joan dobrze się wprowadził i jest przygotowany do gry. Nie przyleciał do nas z tzw. wakacji, tylko był w rytmie meczowym w swoim klubie w Limassolu, tak więc jest przygotowany na 90 minut. Będzie dobrym zawodnikiem i będzie mocno napierał jeśli chodzi o te formacje ofensywne.
Okres transferowy w Polsce jeszcze trwa. Czy ktoś nowy się jeszcze pojawi w Miedzi, czy może trener uważa, że ta kadra która jest wystarczy?
- Nie będę mówił nigdy tak ani nie. Nie zamykamy się. Zobaczymy, czy ktoś się na rynku pojawi jako wzmocnienie naszej drużyny. Trzeba pamiętać, że teraz z pierwszego zespołu odeszli tacy zawodnicy jak Wojtek Łobodziński czy Mateusz Piątkowski. Gdzieś tam jeszcze sondujemy rynek, ale nie jest to teraz najistotniejsze, bo najważniejsze jest to, w jakiej formie są obecni piłkarze Miedzi.
Pierwsza runda pokazała, że jeśli chodzi o taktykę, trzeba mieć alternatywę. Pan jesienią wypracował drugi wariant. Rozumiem, że nad tymi dwoma taktykami pracowaliście w Turcji?
- Skupialiśmy się nad poprawą i doskonaleniem tego, co dobrze funkcjonowało i w Turcji graliśmy w tych dwóch ustawieniach, z trójką i z czwórką w obronie. Mamy alternatywę na ligę, którą stosować będziemy w zależności od rywala.
To, że należy mieć drugi wariant zweryfikowała jesień.
- Tak i to dobrze. Ten drugi system, z trójką obrońców, potem też nam dobrze zafunkcjonował. To fajne. Jesteśmy już po analizie Jagiellonii i wiemy na co zwrócić uwagę, więc teraz mamy wybór pomiędzy tymi dwoma ustawieniami.
Pierwsze spotkanie w Białymstoku wygraliście i to była jedna z największych niespodzianek rundy jesiennej. Teraz gracie u siebie, ale zapewne będzie to zupełnie inny mecz. Jagiellonia podejdzie inaczej do tego spotkania i z żądzą rewanżu. Rywal ciężki, ale, jak już udowodniliście, do pokonania.
- Nie lubię patrzeć wstecz, bo każdy mecz jest inny. Nawet tydzień po tygodniu jak gra się z tym samym rywalem, to są dwa różne mecze. To dyspozycja dnia i przygotowania taktyczne do tych pojedynków decydują. Nie żyjemy tym meczem z Białegostoku i o nim nie pamiętamy. Fajne było to zwycięstwo wyjazdowe, ale to przeszłość. Nie będziemy faworytem tego najbliższego meczu. Jagiellonia jest silnym zespołem i jednym z tych walczących o mistrzostwo. Nie oznacza to, że my przystępujemy tu w roli kopciuszka. Chcemy przez boiskową determinację i pokazanie wyższości piłkarskiej, zaprezentować, że Miedź jeszcze w tej rundzie może grać o najwyższy cel, jakim jest walka o pierwszą ósemkę.
Czy poza Marquitosem ktoś nie będzie mógł zagrać z Jagiellonią?
- Nie. Wszyscy są gotowi do gry i przez ten tydzień nie spotkały nas żadne urazy.
Na koniec jeszcze pytanie nurtujące kibiców, czy dla Wojciecha Łobodzińskiego i Mateusza Piątkowskiego droga do pierwszej drużyny jest już całkowicie zamknięta czy może ich jeszcze zobaczymy?
- Oni wciąż są zawodnikami Miedzi. Wojtek nie zawiesił butów na kołku. Taka była decyzja moja, klubu i wszystkich którzy pracują z pierwszym zespołem plus oczywiście chłodna rozmowa z Wojtkiem. Wiem, że to jest strasznie ambitny zawodnik, któremu tu jako trener bardzo dużo zawdzięczam. Wojtek zawsze będzie dla mnie istotną postacią jeżeli chodzi o awans do ekstraklasy i to jest niepodważalne. Myślę, że w Wojtku powoli będzie dojrzewał już kierunek trenerski. No, ale zobaczymy. Nie zamykamy się. Różnie może być, jak choćby, odpukać, plaga kontuzji. Póki mamy tych zawodników do dyspozycji, to wszystko się może zdarzyć. Natomiast wiadomo, że nie przygotowywali się z nami, więc trudno się spodziewać że będziemy z nich korzystać teraz, chyba, że naprawdę przy wielkim kataklizmie.
Dziękuję za rozmowę.