Nadchodzi czas batożenia...
LUBIN. Władza ma to do siebie, że kiedy mówi to konsekwencje tych wypowiedzi sięgają daleko poza to co mówi wprost. Najczęściej bardzo, bardzo daleko. Tak zapewne jest z pewną krótką wypowiedzią prezydenta Lubina po zakończeniu koncertu na powitanie pociągów w Lubinie. Zresztą na powitaniu tym zabrakło pociągu który miał wjechać na perony z wielka pompą i iluminacją. Pociągu zabrakło gdyż nie wyjechał z Legnicy. A nie wyjechał gdyż mieszkańcy Raszówki zablokowali tory....
Protestowali gdyż ich miejscowość, razem z trzema innymi leżąca pomiędzy Lubinem a Legnicą została pominięta w rozkładzie jazdy: pociągi jedynie przemkną i nikt nie będzie mógł wsiąść ani wysiąść.
Prezydent Lubina po koncercie stwierdził, że ktoś… ukradł pociąg. Po czym zaraz zapowiedział, że sprawcy kradzieży zostaną wykryci, solidnie wybatożeni i obciążeni kosztami koncertu. Niby taki żarcik, ale… Prezydent Lubina bywa konsekwentny.
Idąc więc za wypowiedzią Prezydenta należy liczyć się z nadchodzącymi wydarzeniami. Jednym z pierwszych będzie ogłoszenie przetargu na zaprojektowanie i wybudowanie Pręgierza Miejskiego. To miejsce w którym publicznie chłostano przestępców. Nie znamy jeszcze oczywiście Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) ale można przewidywać, że Pręgierz będzie musiał być wykonany z granitu strzelińskiego (prezydent chciał żeby z niego była powierzchnia Rynku – widocznie lubi ten kamień) gdyż urządzenie musi być solidne. Zapewne trzeba będzie przewidzieć kilka stanowisk – wszak batożenie ponad 100 osób, które brały udział w proteście, pojedynczo zajęłoby wiele czasu. Prawdopodobnie Pręgierz nie będzie w postaci okrągłej kolumny a będzie graniastosłupem wielościennym. Jego lokalizację łatwo przewidzieć z olbrzymim prawdopodobieństwem – stanie w Rynku by jak największa ilość gawiedzi mogła się przyglądać batożeniu. Prawdopodobnie niedaleko fontanny by móc bez problemów spłukiwać krew lejącą się z wybatożonych pleców.
Następnym ruchem będzie konkurs na zatrudnienie Katów Miejskich. Wszak ktoś musi ten Pręgierz obsługiwać. Skorzystanie z usług firmy zewnętrznej raczej nie wchodzi w rachubę gdyż takich usług w XXI wieku się raczej nie świadczy. No chyba, że usługodawcy będą poszukiwani daleko poza granicami w krajach gdzie taka kara jest na porządku dziennym. Sądzę jednak, że byłby to zbyt duży wydatek dla miasta i po prostu bardziej opłaci się zatrudnić Katów na etacie. Tym bardziej, że Pręgierz będzie trwały i będzie można go wykorzystać wielokrotnie.
Spodziewam się, że batożenie przyniesie spory rozgłos naszemu miastu a jeśli pozyska się zlecenia z innych ośrodków to Pręgierz zarobi nie tylko na pensje katów ale i przyniesie niezłe wpływy do budżetu miasta.
Obok pręgierza stanie niewielka, ale estetyczna i dopasowana materiałowo, budowla mieszcząca jedno lub kilka stanowisk poborców. Bezpośrednio po wybatożeniu będą do nich doprowadzani batożeni po to, by uiścić przypadająca na nich część kosztów koncertu. Stanowiska poborców będą musiały być wyposażone w terminale go bezgotówkowych wpłat, oczywiście z możliwością płatności zbliżeniowych (kolejny przetarg na dostawę urządzeń). Jeśli wybatożony nie będzie dysponował określoną kwotą na koncie, poborca uda się z nim do miejsca zamieszkania i zabierze z majątku te przedmioty, które będzie niezwłocznie mógł sprzedać na licytacji).
I jak się Państwu taki wywód podoba? To tylko daleko idące wnioski z jednej króciutkiej wypowiedzi prezydenta. Oczywiście, uprzedzę oburzonych i chcących podawać autora powyższych spekulacji do sądu: to tylko satyra. Żart. Sarkastyczny i ironiczny komentarz słów prezydenta, który tym razem posunął się za daleko. Groźba wybatożenia bowiem może być potraktowana jako… groźba karalna. Już nie powiem nic o sugestii… kradzieży.
Jeszcze jedna informacja: najbliższy Pręgierz znajduje się na wrocławskim Rynku. Na szczęście jest jedynie historycznym rekwizytem.
Jest i kolejny "plus" promocyjny Lubina. W przestrzeni internetowej natychmiast obrodziło tzw. memami poświęconymi Lubinowi...