Snajper do wynajęcia
Krzysztof Drzazga, utalentowany napastnik KS Polkowice strzela bramki jak na zawołanie. Nic dziwnego, że przewodzi w klasyfikacji snajperów 3 ligi nie tylko w "swojej" dolnośląsko-lubuskiej grupie, ale i w klasyfikacji strzelców na tym poziomie rozgrywkowych wszystkich 8 grup. Nic dziwnego, że jego osiągnięcia działają jak magnes na wyobraźnie trenerów klubów nie tylko 1 czy 2 ligi, ale i nawet ekstraklasy. Do Polkowic ciągną pielgrzymki trenerów, klubowych skautów, którzy chcą na własne oczy przekonać się ile wart jest ów snajper i czy ta inwestycja zacznie szybko się spłacać w klubach silniejszych...
W sobotnim meczu KS Polkowice z Piastem Karnin rozpędzony Krzysztof Drzazga swój bramkowy dorobek powiększył o kolejne cztery gole...
Niewątpliwie jesteś bohaterem meczu, strzeliłeś cztery bramki dając tym samym pewne zwycięstwo swojej drużynie.
- Czy ja wiem czy jestem bohaterem? Wykorzystywałem dobre podania od chłopaków. Wygrywamy całym zespołem, tak samo jak przegrywamy. Nie jestem bohaterem spotkania, tylko zagrałem po prostu dobry mecz.
Czy nie za skromny jesteś? Masz się przecież czym pochwalić.
- Nie, nie jestem. Skromność to poza tym dobra cecha. Cieszyłbym się również, gdybyśmy wygrali 1:0 i to nie ja bym strzelił tę ważną bramkę. Ważne, że trzy punkty zostają u nas.
W poprzednim meczu z Jelenią Góra nie zagrałeś.
- Pauzowałem, bo odczuwałem ból w kolanie, trener zdecydował, że lepiej aby nie zagrał w tym meczu, aby nie pogłębił ten uraz. W tygodniu już normalnie wszedłem w trening i ponieważ było już wszystko w porządku, zagrałem. I cieszę się, że zagrałem i mogłem drużynie pomóc.
Grasz znakomicie i krążą słuchy, że zainteresowałeś swoją osobą drużyny z ekstraklasy, których przedstawiciele obserwowali cię na meczach. Długo można wymieniać wysłanników innych klubów. Mecze z twoim udziałem regularnie obserwuje Jan Żurek z Zabrza, wysłannicy Zagłębia Lubin, a ostatnio Śląska Wrocław.
- Prawda czy nie, na razie nic o tym nie wiem. Miło, że ktoś mnie ogląda, chociaż ogląda się cały zespół, bo gramy fajny futbol pod wodzą trenera Pedryca. Osobiście jestem skupiony na tym, że zostały nam trzy ważne mecze w tej rundzie jesiennej i tylko o tym myślę. Za tydzień jedziemy na ciężki teren do Dzierżoniowa i koncentruje się na tym co jest teraz a więc tydzień treningu, mecz i jeszcze później dwa mecze przecież. Ważne żeby odnieść zwycięstwo w tym spotkaniach. Nie słucham co tam wokół mnie się dzieję, co szumi na trybunach czy w klubie. To nie pomogło by mi to w tej chwili na pewno, skupiam się na Polkowicach. Trener zawsze nas uczula, żeby skupiać się na najbliższym meczu, a nie patrzyli daleko do przodu.
Z kim w drużynie w Polkowicach najlepiej na boisku się rozumiesz i tworzysz udany duet strzelecki.
- Na pewno Maciek Bancewicz. Gdzieś tam od połowy sezonu w okręgówce, gdzie robiliśmy awans do czwartej ligi, do trzeciej – na pewno się świetnie rozumieliśmy i fajnie ta współpraca na boisku wyglądała i tak jest do dziś. On mi dobre piłki podawał, ja jemu też .Teraz Kamil Wacławczyk doszedł do nas i jest to naprawdę zawodnik o nieprzeciętnych umiejętnościach. Zresztą wszyscy z zespołu też. My wszyscy jesteśmy zżyci, dobrze się rozumiemy i gra nam się dobrze. Dlatego są wyniki. Myślę, że nasza gra w ogóle wygląda dobrze, jesteśmy przecież beniaminkiem i jesteśmy wysoko w tabeli. Mamy mocną pozycję w czołowej trójce z minimalną stratą do prowadzącego Górnika Wałbrzych. A od lidera mamy nastrzelanych dużo więcej goli. Po prostu ofensywny styl grania odpowiada polkowickim wojownikom i mam nadzieję, że przypadnie do gustu kibicom, którzy w końcu przypomną sobie gdzie znajduje się nasz stadion.
Jak spędzasz czas wolny od gry w piłkę? Czy w ogóle masz czas dla siebie?
- Oczywiście, że mam czas wolny. Mam dziewczynę, spędzam z nią jak najwięcej czasu. To jest dla mnie bardzo ważne. Jeżdżę do domu, bo mieszkam teraz w Polkowicach, ale zaglądam często do rodziny w Przemkowie – mamy, babci i do dziadka. W wolnym czasie – basen, siłownia. Ale też i chętnie obejrzę filmy w telewizji, zagram w playstation. Oglądam mecze analizując na swój prywatny użytek zachowanie się napastników w określonych sytuacjach. Ja wciąż jestem na dorobku i muszę dużo się uczyć na murawie.
Czego ci życzyć na najbliższe tygodnie? Transferu?
- Zdrowia i kompletu zwycięstw w ostatnich trzech meczach. Reszta przyjdzie sama...