Kobieca recepta na stres
Do Legnicy przyjechała w odwiedziny do taty. Od niego dowiedziała się, że w Legnicy organizowany jest w niedzielę Bieg Kobiet. Stanęła na starcie i... wygrała na dystansie 2500 metrów. Rozmawiamy z Urszulą Romejko-Mandziej zdobywczynią I miejsca w Biegu "Kobiety na Start" na dystansie 2,5 km.
Od jak dawna uprawia pani bieganie?
- Biegam od dwóch lat, także trochę tych biegów się nazbierało. W Legnicy startowałam po raz pierwszy. Jestem z Żagania, należę do klubu „ Biegam, bo lubię Żagań”. Dziś wzięłam udział w tym biegu przypadkiem. Przyjechałam w odwiedziny do taty, a że zawsze przy sobie mam sportowy strój do biegania, kiedy mi powiedział o tej imprezie postanowiłam rano, że wezmę w niej udział.
Oprócz legnickiego biegu pewnie startowała pani w innych?
- Biorę często udział w takich imprezach, ale w swoich najbliższych okolicach. Mamy taką swoją lubuską ligę biegową, to bardzo fajne zawody są jak Bieg Niepodległości w Żaganiu, Cross Żagański - to duże imprezy. Miesiąc temu biegałam na dystansie 15 km w Neppen pod granicą francuską, to miasto partnerskie mojej miejscowości. A w czerwcu mam zamiar wziąć udział we Wrocławiu w nocnym półmaratonie.
Jeśli jadąc w odwiedziny zabiera pani ze sobą strój do biegania, to ile czasu poświęca pani na ten sport?
- Staram się co drugi dzień odbyć trening, ale to nie są duże dystanse. Raz biegam na 4 km, inny razem na 10 km.
A przygoda z bieganiem od czego się zaczęła?
- Całkiem przypadkiem. Pracowałam jeszcze w jednostce wojskowej i pojechałam tzw. partyzanta na zawody bieg na 3 km i zajęłam tam 4 miejsce. I ten sukces był dla mnie motorem pobudzającym do tej dyscypliny. Wkrótce po tym kupowałam pierwsze buty do biegania, a mąż mówił, że niepotrzebnie i pewnie rzucę je po trzech miesiącach w kąt. Ale tak się nie stało, choć naprawdę to zaczynając biegać musiałam się na początku zmuszać. Jednak jak już w to weszłam, to mi biegania zawsze brakuje. Przychodzę po pracy zmęczona i aż chce się wybiegać to zmęczenie, stres.
A czy swoją pasją biegania zaraziła pani męża?
- Nie, mąż uwielbia sport,a ale jako kibic. Ale znajomych udało mi się zarazić miłością do biegania. Mam dwoje dzieci – 9-letnia córkę i 6- letniego syna. Zaszczepiam w nich tę swoją pasję. Jeżeli są przy tych głównych biegach bigi towarzyszące dla dzieci, to ich zawsze zabieram. Dwa tygodnie temu właśnie biegaliśmy razem w Bolesławcu w XVI Europejskich Biegach Ulicznych. I córka zajęła 2 miejsce w swojej kategorii wiekowej.
Czy się pani zawodowo trudni?
- Pracuję w Urzędzie Miasta w Żaganiu.
Skoro tak długo pani biega to dlaczego dziś wybrała pani dystans 2,5 km a nie 5 km?
- Bo w ostatniej chwili się zgłosiłam oraz z uwagi na pogodę, upał. Tak nie byłam przygotowana i pomyślałam, a może tak 2,5 km tylko przebiegnę sobie. Tak najczęściej moje dystanse są 10 km.