Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Czas na reaktywację starego Zagłębia Miedziowego

Powrót do koncepcji zagospodarowania złóż rud starego zagłębia miedziowego wiąże się z przynoszącymi aktualnie straty inwestycjami zagranicznymi KGHM Polska Miedź S.A. w USA, w Kanadzie i w Chile. Tym bardziej, że położone w synklinie grodzieckiej złoża zawierają wielokrotnie wyższe zawartości miedzi i srebra w rudzie. Najważniejszym zakładem górniczym tego zagłębia był ZG Konrad. Burzliwe dzieje tej kopalni są symboliczne dla górnictwa rud miedzi na Dolnym Śląsku i w Polsce.

Czas na reaktywację starego Zagłębia Miedziowego

Niemieckie odkrycie
 W 1936 roku niemieccy geolodzy rozpoczęli w rejonie Iwin prace badawcze i poszukiwawcze. Zaprojektowano 50 otworów wiertniczych, z czego wykonano tylko 40. Za ich pomocą odkryto występowanie złoża rud miedzi w niewielkiej strukturze geologicznej zwanej synkliną grodziecką o powierzchni ok. 74 kilometrów kwadratowych. Złoże rozpoznano do głębokości 1000 m. (Paździora J., 2007). Wśród jej stromo nachylonych warstw stwierdzono występowanie ponad dwu metrowej miąższości pokładu cechsztyńskich margli miedzionośnych. Zawartość miedzi wynosiła ok. 1,1 %, a srebra ok. 67 gram na tonę rudy (Kłos T., 1971) Były to ilości interesujące dla niemieckiego przemysłu wojennego. Natychmiast rozpoczęto tutaj budowę kopalni. Napotkano jednak na bardzo trudne warunki wodne, gdyż tuż nad warstwą złożową miedzionośnych wapieni marglistych cechsztynu zalegał bardzo dobrze przewodzący wodę poziom szczelinowatych i kawernistych wapieni. Ponieważ Niemcy nie mieli opanowanej techniki odwadniania tego rodzaju złóż kilkakrotnie doszło do zatapiania szybów i całej kopalni. Taki też stan władze polskie zastały w 1945 roku (Awłasewicz R., 1971)

Polska eksploatacja
 W 1953 roku, po odwodnieniu kopalni ruszyło wydobycie rudy. Od 1965  roku przez kolejne lata aż do likwidacji kopalni eksploatowano 1 – 1,4 miliona ton rudy rocznie. Zbudowano własny zakład wzbogacania i koncentrat zaczęto dostarczać do uruchomionej w tym samym czasie huty „Legnica”. Roczna produkcja miedzi wynosiła przeciętnie 6 – 7 tys. ton i ok. 20 ton srebra (Paździora J.,2007). Była to niezwykle ważna pozycja w polskiej gospodarce, gdyż na import miedzi nałożone było embargo i za granicą można ją było kupować tylko po podwójnej cenie handlowej. Prowadzono dalsze prace poszukiwawcze, które zaowocowały znacznie szerszym rozpoznaniem złoża i powiększeniem jego zasobów. Jeszcze w 1972 roku planowano budowę nowej kopalni „Bolesławiec” o zasobach 52 miliony ton rudy z wydobyciem rocznym ok. 2 mln ton rudy, przy średniej zawartości 1,23% Cu. (Paździora J. 2007)

Likwidacja Kopalni Konrad
 Decyzję o likwidacji Zakładów Górniczych „Konrad” w Iwinach w dniu 19 lutego 1987 r. pojął ówczesny minister Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego. Podano jej następujące uzasadnienie: „W związku z wysoką deficytowością pozyskiwania rud miedzi i srebra przez Zakłady Górnicze „Konrad” w Iwinach, działając na podstawie art. 143 działu X dekretu z dnia 6 maja 1953 r. o prawie górniczym (jednolity tekst – Dz.U. z 1953 r. Nr.4 poz.12) postanawia się, co następuje: § 1. Wyrażam zgodę na: postawienie w stan likwidacji, z dniem 1 lipca 1987 r. Zakładów Górniczych „Konrad” w Iwinach wchodzących w skład Kombinatu Górniczo – Hutniczego Miedzi w Lubinie”  po uprzednim wyeksploatowaniu udostępnionej partii złoża rudy miedzi w ilości 31.000 ton miedzi z utrzymaniem ujęć wody pitnej na poz. 830, których likwidacja nastąpi po wybudowaniu ujęć powierzchniowych”.  Nie powołano się na żadne materiały, studia i analizy, które miały uzasadnić „wysoką deficytowość”. Dwustronicowa decyzja byłą nie odwołalna i natychmiast została wprowadzona w życie. Zwraca uwagę użycie zwrotu „wyrażam zgodę”, co wskazuje na to, że o taką zgodę ubiegało się kierownictwo ówczesnego Kombinatu Górniczo – Hutniczego Miedzi w Lubinie. Kolejnym elementem wskazującym na wyegzekwowanie tego dokumentu od ministra jest fakt, że analizy ekonomiczne i techniczne uzasadniające likwidacyjną decyzję opracowano wiele lat później. Opierały się one na ówczesnych cenach miedzi na światowych giełdach, które wyraźnie były nastawione na spadki. W czerwcu 1991 cena ta wynosiła 2200 USD, podczas gdy rok temu było to 2600 USD.  Prognozowano utrzymanie się cen miedzi w długim przedziale czasowym na poziomie 1870 – 2320 USD. Przewidywania te potwierdziły się, ale tylko na lata 1991 – 2004. Dla tego okresu czasu wszystkie wyliczenia opłacalności i prowadzenia dalszej eksploatacji były ujemne. Nie brały one pod uwagę ówczesnej relacji złotówki do dolara, która w oficjalnym przeliczeniu była trzykrotnie niższa, aniżeli na wolnym rynku.

Relacja ta miała miejsce przynajmniej w momencie podejmowania ministerialnej decyzji. Faktycznych przyczyn podjęcia tej decyzji nigdy nie ujawniono. Mogły one mieć podłoże polityczne, gdyż na placu kopalni postawiono najpiękniejszą w miedziowym zagłębiu kaplicę poświęconą św. Barbarze. Odbywały się tu Msze św. z udziałem tłumów górników i miejscowej ludności. Definitywnie kopalnia „Konrad” została zatopiona w 2001 roku. Pozostawiono jednak zabezpieczony i nie zasypany szyb wydobywczo – zjazdowy. Główne obiekty budowlane dyrekcji, zakładu wzbogacania rudy oraz inne obiekty budowlane jak magazyny są obecnie wykorzystane dla innych celów mających tu swoje siedziby firm budowlanych, meblarskich, kamieniarskich i handlowych. Również infrastruktura energetyczna, kanalizacyjna i komunikacyjna zostały zachowane, Rozebrano jedynie linię kolejową prowadzącą do kopalni. Problem zatopienia wyrobisk górniczych w 2001 r. ze względu na konieczność zachowania ujęcia wody pitnej okazał się wielce skomplikowany i kosztowny.

Dziesięć lat wegetacji
Okazało się jednak, że fizycznie kopalni nie da się zlikwidować, gdyż ten sam poziom wodonośny, który tyle kłopotów i zagrożeń stwarzał górnikom, jest obecnie drenowany przez system odwodnieniowy kopalni i zaopatruje w wodę pitną prawie wszystkie okoliczne miejscowości. Kopalnia nadal istniała, ale teraz byłą już tylko kopalnią wody. Jej koszt wydobycia wynosił ok. 2 mln zł rocznie i pokrywany był z dochodów KGHM. Po dziesięciu latach zastanawiania się, podjęto najpierw decyzję o jej handlowym wykorzystaniu, gdyż dopływ był tak duży, że dla celów wodociągowych zużywano jej tylko 5%. Pozostałe 95% odprowadzano do pobliskiej rzeki. Ponieważ okazało się, że woda ta ma niezwykłe parametry czystości i minimalną mineralizację postanowiono zagospodarować ją jako wodę mineralną. Dla tego celu utworzono spółkę pod nazwą „AQUAKONRAD S.A.”. Usiłowała ona zmonopolizować rynek wód mineralnych w Polsce, który był już od blisko stu lat opanowany przez Polskie Uzdrowiska. W tej sytuacji spółka ta miała coraz większe kłopoty ze zbyciem swojej produkcji i utrzymaniem tak cennego źródła wody pitnej o wydajności ok. 50 metrów sześciennych na minutę. Było to jedno z największych źródeł czystej wody pitnej w Polsce. Jednakże, aby nadal po zatopieniu kopalni z tego samego źródła zaopatrywać w wodę okoliczną ludność, kosztem ok. 20 mln zł odwiercono dwa otwory wiertnicze o dużej dymensji do wyrobisk górniczych na głębokości ok. 850 m dla ujęcia najniżej położonych bardzo wydajnych otworów drenażowych. Rurociągami umieszczonymi wewnątrz wspomnianych pionowych otworów wiertniczych  zamierzano  ujęte wody pitne wyprowadzić na powierzchnię, Hermetyczne uszczelnienie głowic otworów drenażowych i rurociągów miało po zatopieniu kopalni nadal zapewnić dostawę czystej wody dla miejscowej ludności. Zakładano, że zabiegi te nie dopuszczą do wymieszania się zanieczyszczonych wód kopalnianych z czystymi wodami ujętymi otworami drenażowymi z wyżej ległej warstwy wapieni wodonośnych. Nie wzięto pod uwagę tego, że w wielu miejscach kopalni strop był przerwany aż do tej warstwy wodonośnej. Do czasu kiedy kopalnia istniała fizycznie woda wypływała na spąg i stąd odprowadzana była systemem odwodnieniowym. Kiedy w 2001 roku kopalnię zatopiono, nastąpiło zjawisko odwrotne. Podnoszące się coraz wyżej zanieczyszczone wody kopalniane zaczęły w miejscach załamania stropu przedostawać się do warstwy wodonośnej prowadzącej dotąd idealnie czyste wody pobierane dla celów pitnych. Wkrótce okazało się, że cały system wodonośny jest zanieczyszczony wysokim stężeniem siarczanów, co spowodowało masowe zatrucia wśród ludności. W tej sytuacji ostatecznie zrezygnowano z pobierania wody pitnej z ujęcia na kopalni „Konrad” a kosztem kolejnych 20 milionów złotych wybudowano rurociąg o długości kilkunastu kilometrów od ujęcia wód pitnych w Bolesławcu i podłączono go do dawnej sieci obsługiwanej przez kopalnię „Konrad”.

Złote zagłębie                                           

Cztery lata temu górnicze i wszelkie inne media krajowe podały sensacyjną wiadomość, że „Na Dolnym Śląsku odkryto złoża złota” (Kowalski M., 2012): ”W Warcie Bolesławieckiej, gdzie niegdyś działała kopalnia Konrad, polska spółka miedziowa odnalazła niezwykle bogate złoża miedzi, a oprócz nich - warstwę złotonośną”. Nie było w tym nic z przesady. Portal powołuje się na kompetentnych pracowników KGHM, którzy prowadzili badania geologiczne w Niecce Grodzieckiej w rejonie dawnej kopalni Konrad. Oprócz złota i srebra potwierdzono występujące w tamtejszych rudach zasoby około 1,5 miliona ton miedzi. Inni pod tym względem byli jeszcze bardziej konkretni: „Kilka miesięcy temu KGHM informował o bardzo pozytywnych wynikach z pierwszych odwiertów – zidentyfikowano wówczas wysokie zawartości miedzi oraz srebra (odpowiednio 2% Cu oraz 65 g/t Ag) na głębokościach od 860 do 1070 m, czyli płycej od złóż obecnie eksploatowanych przez kopalnie spółki. Zarówno geolodzy KGHM jak i polscy naukowcy odnosili się do tych danych z entuzjazmem.

Prawdziwą niespodzianką są jednak wyniki najnowszych analiz chemicznych prób pobranych z rdzeni wiertniczych. Oprócz znaczącej koncentracji srebra, które zwyczajowo towarzyszy mineralizacji miedziowej, w próbach rdzeni pobranych z otworu W V/1 zidentyfikowano kilkudziesięciocentymetrową warstwę o stosunkowo wysokiej zawartości złota. Zidentyfikowanie miejsca koncentracji złota, pod złożem miedzi, spowodowało konieczność wykonania dodatkowych analiz chemicznych w innych otworach wiertniczych, w celu sprawdzenia czy mineralizacja ma charakter regionalny. Wykonano już 8 z 9 zaplanowanych otworów, docelowo przewidziano w sumie 15 odwiertów, których głębokość dochodzić będzie nawet do 1.300 m. Wyniki uzyskane ze wszystkich wykonanych wierceń przesądzą o kształcie dalszych prac eksploracyjnych”. (Administrator., 2012). Choć o złocie wszyscy pisali w tonie entuzjastycznym, to jednak nigdzie nie podano żadnych cyfr, ani jego zawartości w pobranych próbach. Dokumentacja złoża miała być ukończona po trzech latach, czyli w 2015 roku. Jak na razie nie podano do wiadomości żadnych informacji na ten temat.

Inwestycja Kimpe
W tym samym czasie kiedy trwała likwidacja ZG Konrad w latach 1996 – 2010, KGHM prowadziło eksploatację złoża rud miedzi Kimpe w Demokratycznej Republice Konga. Złoże to o zasobach 0,8 mln ton rudy miedzi miało być wstępem do dalszej ekspansji na afrykańskim kontynencie. Było to o tyle niespotykane, że złoże to stanowiło zaledwie 0.1% wielkości krajowych zasobów rud miedzi KGHM. Napotkano tam na kłopoty, których nikt się nie spodziewał. Okazało się, że na miejscu rudy tej z różnych powodów nie przyjmie żadna huta. Kolejno podnoszono preliminarze tej inwestycji. Było to najpierw 30 milionów USD, potem 50. Początkowo nawet myślano o budowie własnej huty w Kongo, której koszt szacowano na 17 mln dolarów. Potem wydobytą rudę próbowano 1500 km wozić koleją do portu Dar es Salaam nad Oceanem Indyjskim i stąd przez Morze Czerwone, Kanał Sueski, Morze Śródziemne i Cieśninę Gibraltarską dostarczać do kraju (Marecki A. 1999).  Przez kilkanaście lat „eksploatowano” to mikroskopijne złoże zanim zdecydowano się na likwidację tej operacji.. Ostatecznie zakończono ją stratami około 100 milionów USD.  

Sierra Gorda i Konrad
Światowy kryzys surowcowy jest dobrym czasem do podsumowań, ocen i zysków, jakie KGHM Polska Miedź realizował w ciągu ostatnich dziesięcioleci.  Rząd przyjął ustawę zapobiegającą tak zwanym „wrogim przejęciom” firm o kluczowym znaczeniu dla skarbu państwa. Dotyczy ona również miedziowej firmy, której proporcje nakładów do zysków należą do najniższych na świecie. Sytuacja ta stanowi tło, w cieniu którego trzeba wrócić do uzasadnień, celowości i potrzeby zlikwidowania bolesławieckiej kopalni miedzi „Konrad” na rzecz zagranicznych inwestycji. Po pierwsze dlatego, że polską opłacalną i zyskowną kopalnię zatopiono, a za grube miliardy dolarów kupiono chilijską kopalnię rud miedzi. Po drugie dlatego, że zyski z polskiej kopalni byłyby natychmiastowe, a te z chilijskiej inwestycji są dopiero prawdopodobne. I wreszcie po trzecie w naszej kopalni i w przeróbce było zatrudnionych blisko 2000 ludzi, a tam zatrudnieni są sami Chilijczycy, a podatki idą do skarbu Chile. Tymczasem bezrobocie w rejonie dawnej kopalni „Konrad” przekracza 20 % i należy do najwyższych w kraju.

Nowa szansa
Coraz więcej głosów domaga się wznowienia eksploatacji złoża rud miedzi w rejonie dawnej kopalni „Konrad”. Związek Zawodowy Pracowników Polskiej Miedzi (ZZPPM) wystosował memorandum w tej sprawie skierowane do prezesa KGHM, w którym napisano: „Zwracamy uwagę, iż budowa kopalni pod Bolesławcem spowoduje stworzenie nowych miejsc pracy i pobudzenie ekonomiczne całego regionu. To także ogromna szansa na utrzymanie, a nawet rozbudowę potencjału produkcyjnego Huty Miedzi Legnica….Nie możemy oprzeć się wrażeniu, iż zarząd KGHM zapatrzony w swoje oceaniczne inwestycje, które kosztowały nas już kilkanaście miliardów złotych, nie zrobił nic, co stworzyłoby warunki na szybkie uruchomienie naszego polskiego zakładu górniczego pod Bolesławcem.” (ZZPPM., 2015).

Bardziej ogólnie myśl tę sformułował Dawid Jackiewicz – minister Skarbu Państwa: „Jak mówił sytuacja, w której prezesi spółek Skarbu Państwa traktowali je jak "swoje księstwa, (...) obszary władzy i nie musieli liczyć się z wolą właściciela, (...) dostosowywać się do realizowania programów gospodarczych rządu dobiegła końca". „To bezhołowie, bo tak to trzeba nazwać, to traktowanie Skarbu Państwa jako swoich własnych baronii, księstw - dobiegło końca. Odwoływanie i powoływanie rad nadzorczych i wszystkich organów statutowych spółek Skarbu Państwa jest możliwe na każdym etapie, w zależności od tego, jak będziemy oceniali ich skuteczność, rzetelność, profesjonalizm w realizowaniu programu rządowego" – zaznaczył”.(PAP, 2016).

Zgodny ostatnio głos w tej sprawie zarówno prominentnych przedstawicieli rządu i państwa, jak i miejscowej ludności oraz władz lokalnych stwarza nową szansę uruchomienia eksploatacji w starym zagłębiu miedziowym.
                                      

Literatura:  

1. Administrator. 2012 – Miedź, srebro i złoto na koncesjach KGHM. Biznes Dolnośląski – Lower Silesia Business. Magazyn Gospodarczy Regionu.

2. Awłasewicz R. 1971 – Charakterystyka zawodnienia kopalń. Kopalnia Konrad. Monografia przemysłu miedziowego w Polsce. Tom 1. Wydawnictwa Geologiczne. 352 – 354.

3. Kłos T. 1971– Złoże rud miedzi synkliny grodzieckiej. Monografia przemysłu miedziowego w Polsce. Tom 1. 60-82. Wydawnictwa Geologiczne. 60 – 82.
4. Kowalski M. 2012 – Na Dolnym Śląsku odkryto złoża złota! Onet. Wiadomości

5. Marecki A. 1999 – Destrukcja. Rozmaitości. Tygodnik Zagłębia Miedziowego.

6. PAP 2016 – Szef MSP: władze spółek SP będą rozliczane z programu gospodarczego rządu.  www.finanse.wnp.pl

7. Paździora J. 2007.– Stare zagłębie miedziowe.  Monografia KGHM Polska Miedź S.A. 15-25.  

8. ZZPPM, 2015 – Wymiana korespondencji. Związkowiec Zagłębia Miedziowego.