Bera: Mamy mercedesa, będą następni
JAWOR. Dzisiaj oficjalnie polski rząd podpisał umowę z Daimler AG na budowę fabryki silników Mercedesa w Jaworze. O pierwsze emocje towarzyszące tej ważnej dla miasta chwili pytamy pomysłodawcę oraz inicjatora powołania w Jaworze jednego z największych obszarów inwestycyjnych w Europie, burmistrza Jawora Emiliana Berę.
Panie burmistrzu, szampan otwarty?
Emilian Bera: Dzisiaj z pewnością mamy powody do świętowania. Jestem pewny, że w wielu jaworskich domach symboliczna lampka zostanie wzniesiona. To ważna chwila dla naszego miasta, która oznacza nowy rozdział na kartach jego historii. Oczywiście życie płynie normalnie, za chwilę wracam do swoich codziennych obowiązków, ale ten dzień jest niewątpliwie dla mieszkańców Jawora ważny i wyjątkowy.
Co czuje burmistrz miasta, w którym inwestuje światowy gigant motoryzacyjny?
EB: Radość i ogromną satysfakcję, ponieważ cel który obrałem dwa lata temu dzisiaj się realizuje. Tym celem był rozwój gospodarczy miasta. W kampanii mówiłem jasno, że stworzę warunki do inwestowania i tym samym miejsca pracy dla mieszkańców. Mercedes to dowód na spełnienie tych obietnic, to szansa na dobrą pracę i rozwój gospodarczy dla miasta.
Wicepremier Mateusz Morawiecki mówi, że Mercedes zmienia myślenie o polskiej gospodarce. Zgadza się Pan?
EB: To bardzo trafne słowa. Pierwsza fabryka Mercedesa w Polsce powstanie w Jaworze. Tym samym nasze miasto staje się ważnym miejscem na mapie polskiej gospodarki. Jawor, obok takich miast jak Stuttgart i Berlin, dołączą do rodziny koncernu Mercedes-Benz w Europie. To są mocne argumenty do poważnego myślenia o rozwoju Polski i w tej konfiguracji także naszego miasta.
Mówi pan, że Mercedes to dopiero początek?
EB: Jestem przekonany, że Mercedes zapoczątkuje dobrą passę dla miasta. Gra o Jawor trwa i wierzę w to, że pojawienie się kolejnych inwestorów to tylko kwestia czasu. Mercedes jest dla nas wyjątkowy ze względu na prestiż oraz na fakt, że jest pierwszym inwestorem. Ta inwestycja daje szansę na pracę nie tylko w samej fabryce, ale także w jej otoczeniu. To oznacza, że efekty będą odczuwalne w całym regionie.
Mówi pan o dwóch latach pracy, tyle czasu trwały negocjacje z Mercedesem?
EB: Dwa lata to czas pracy, który poświęciłem wraz z całym urzędem, powołanym przeze mnie zespołem oraz wieloma instytucjami nad utworzeniem, wypromowaniem oraz stworzeniem oferty inwestycyjnej dla obszaru Dolnośląskiej Strefy Aktywności Gospodarczej S3 Jawor. Wszystko zaczęło się właśnie w moim gabinecie od pomysłu utworzenia obszaru inwestycyjnego. Później pojawiły się rozmowy ze strefami ekonomicznymi: legnicką, a następnie wałbrzyską. Efektem było pojawienie się marki Juguar, która chciała zainwestować na całym obszarze 460 hektarów, a dzisiaj jest Mercedes ze swoją inwestycją klasy premium. Dwa lata to czas pracy nad projektem, dzięki któremu możemy w ogóle mówić o inwestorach.
Faktem jest, że jest pan pomysłodawcą terenu inwestycyjnego, ale inni również pomagali?
EB: Nikt nie dał mi gotowego pomysłu. Zaproponowałem „światu” Jawor w nowym wydaniu i to spotkało się z zainteresowaniem stref ekonomicznych. Sami inwestorzy potwierdzili, że moje działania mają sens. Dzisiaj możemy się cieszyć wspólnym sukcesem. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wspierali ten projekt.
Mercedes to także początek wyzwań przed którymi stoi miasto?
EB: To prawda, gdyż z jednej strony dzisiaj kończymy etap negocjacji oraz wspólnych ustaleń. W tych negocjacjach Jawor był również przedstawicielem strony polskiej. Przechodzimy do etapu realizacji. Wspólnie z naszym partnerem będziemy teraz pracować, aby jaworska fabryka Mercedesa wystartowała w 2019 roku.
Skąd panie burmistrzu pomysł na ofertę inwestycyjną Jawora?
EB: Rozpoczynając pracę burmistrza, ale i wcześniej, jeszcze pełniąc mandat radnego wiedziałem, że aby rozwinąć miasto muszę postawić na gospodarkę. Stąd moja propozycja zamiany pola z burakami na miejsce budowy fabryki. Wcześniej Jaguar, a dzisiaj już Mercedes swoją inwestycją udowadniają, że to był dobry kierunek, że warto marzyć i mierzyć wysoko.
Oczywiście po drodze nie brakowało malkontentów?
EB: Bardzo pozytywnie podchodzę do swoich obowiązków. Nie dziwi mnie fakt, że były wątpliwości. Przecież to normalne. To dodawało mi siły, aby i malkontentów przekonać do swojej wizji. Mam nadzieję, że dzisiaj cieszą się razem ze mną, gdyż nie wyobrażam sobie, żeby ktoś był przeciwko rozwojowi miasta.
Co oznacza dzisiejsze podpisanie umowy?
EB: Po pierwsze, że w Jaworze powstanie fabryka Mercedesa. Po drugie, już oficjalnie mogę mówić o tej inwestycji, nie musząc zasłaniać się tajemnicą i mówić, że nie wiem, kto inwestuje w mieście. Do tej pory negocjacje wymagały dyskrecji.
Czy poznał pan już inwestora?
EB: Tak, oczywiście. Za nami dziesiątki wspólnych spotkań, rozmów, ale przede wszystkim pracy i ustaleń. Jestem w stałym kontakcie z dyrektorem jaworskiej fabryki Andreasem Schenkelem. Co więcej, razem z dyrektorem przyszłej jaworskiej fabryki formowaliśmy najdłuższy piernik w Polsce, a także ciasta w kształcie logo Mercedesa podczas Święta Chleba i Piernika. Z inwestorem mamy stały kontakt na każdym etapie procesu inwestycyjnego.
Czego panu życzyć?
EB: Proszę życzyć naszemu miastu, aby w najbliższych kilkudziesięciu latach stabilnie się rozwijał. Pragnę, aby Jawor stał się pięknym miastem, w którym warto żyć. Przed nami trudne wyzwanie dokończenia ważnej pracy, bo samo nic się nie stanie. Szarej rzeczywistości nie zmienią największe zakłady, ale przecież, kto powiedział, że jaworska rzeczywistość musi być szara. Dzisiaj potwierdza się przekonanie, że warto stawiać wysoko cele, dla dobra naszych mieszkańców i Jawora.
Dziękuję za rozmowę.