Doda nie przyciągnęła tłumów (FOTO)
LUBIN. To miał być prezent dla zwykłych pracowników Polskiej Miedzi od Urzędu Miasta. Po decyzji władz KGHM o przeniesieniu centralnych obchodów Barbórkowych do Głogowa, która była reakcją na odmowę zamknięcia ulic w mieście na czas tradycyjnego pochodu Lisa Majora, zrobiło się wokół Górniczego Święta niemałe zamieszanie. Wyglądało na to, że w tej rozgrywce najwięcej przegrać może Prezydent Robert Raczyński.
Swoją decyzją pozbawił on przecież mieszkańców Lubina tradycji. A tradycja to rzecz święta, jak święta Barbara. I aby ten dzień święty święcić zafundowano mieszkańcom nową tradycję – koncerty nie orkiestry górniczej, ale gwiazd: lokalnego Intro, discopolowego Top One i samej królowej estrady DODY. Chociaż najważniejszy gwóźdź tegorocznych obchodów Barbórkowych Doda przygotowała wspaniały show, nie zdołała udźwignąć nowej tradycji i nie przyciągnęła do hali RCS tłumów. Hala była w stanie pomieścić 4,5 tys ludzi. Dla chętnych, którzy mieli nie dostać się do środka z braku wolnych miejsc, przygotowane były telebimy, aby mogli obejrzeć koncerty na zewnątrz. Nie było jednak takiej potrzeby, gdyż fani gwiazdy nie wypełnili hali nawet w 1/3.
Na koncercie Doda zaśpiewała wszystkie swoje największe hity dając jednocześnie doskonały popis wokalno-taneczny i aktorski. Nie zaskoczyła także nikogo tym, że prezentowała swoje zgrabne ciało w skąpych kostiumach. A więc było wszystko do czego nas przyzwyczaiła i piękny śpiew i seksowa dumna królowa. Ci co skorzystali z tej darmowej duchowej uczty zafundowanej przez pana prezydenta Raczyńskiego na pewno bawili się świetnie.
Tylko szkoda, że ten koncert był zamiast tradycyjnych obchodów Barbórkowych. W tym dniu niedaleko od hali RCS trwała inna impreza – Zagłębie Lubin grało swój ważny mecz. I gdyby nie ta cała otoczka wokół tego święta oraz rozgrywka w ekstraklasie, może Dodzie udałoby się udobruchać górników?
{gallery}galeria/rozrywka/04.12.15_koncert_dody_fot_ewa_jakubowska{/gallery}