Plażowanie z dystansem, czyli lato nad zalewem w czasach zarazy
ZŁOTORYJA. Zalew złotoryjski szykuje się do sezonu kąpielowego. Można już popływać kajakiem, ale kąpiel wciąż odbywa się na własną odpowiedzialność, bo nie ma na razie ani wyników badania biologicznego wody, ani ratowników. Jak kąpielisko poradzi sobie w dobie epidemii? Głowi się nad tym zarządca obiektu.
Tego lata zalew złotoryjski będzie funkcjonował już nie jako „miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli”, lecz oficjalnie jako kąpielisko. Takie zgłoszenie zostało przesłane jeszcze w grudniu ubiegłego roku do Urzędu Miejskiego w Złotoryi.
– Przeszliśmy długą i skomplikowaną procedurę związaną z organizacją kąpieliska, która trwała kilka miesięcy. Uczestniczyła w niej m.in. złotoryjska rada miejska, która musiała po raz pierwszy uchwalić ramy czasowe sezonu kąpielowego na terenie miasta oraz wpisać zalew do wykazu kąpielisk – tłumaczy Jacek Zańko, kierownik Hali Sportowej „Tęcza”.
Co daje status kąpieliska?
– Zmienia się przede wszystkim to, że zalew będzie nadzorowany i kontrolowany przez złotoryjski sanepid, który w razie problemów z wodą będzie mógł zdecydować o jego zamknięciu. Sanepid przeprowadzi też z urzędu pierwsze badanie sanitarne wody. Próbki mają być pobrane 22 czerwca – zapowiada kierownik.
Organizując kąpielisko, hala musi też stworzyć tzw. profil wody w zalewie, który zostanie udostępniony na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego w serwisie kąpieliskowym. Profil będzie zawierał m.in. informacje o przyczynach zanieczyszczeń, które mogą mieć wpływ na wodę w kąpielisku oraz wywierać niekorzystny wpływ na stan zdrowia kąpiących się, a także o możliwości rozmnożenia sinic, makroglonów lub fitoplanktonu. Oprócz tego przy zalewie stanie tablica informacyjna, na której będzie podany harmonogram badań i ostatnie ich wyniki, jak również dane o jakości wody (w 4-stopniowej skali, od niedostatecznej przez dostateczną i dobrą po doskonałą).
Sezon kąpielowy nad zalewem rusza od 1 lipca i potrwa do 31 sierpnia. W tych dwóch wakacyjnych miesiącach organizator kąpieliska zapewni ratowników, którzy będą strzegli bezpieczeństwa kąpiących się. Piękna letnia pogoda już teraz jednak skłania wiele osób do szukania ochłody w zalewie. – Ludzie kąpią się od poprzedniego weekendu, nie zważając na jakość wody. Wyniki pierwszych w tym roku badań będziemy znali dopiero koło 25 czerwca – dodaje Zańko.
Bez obaw można natomiast popływać po zalewie kajakiem, rowerem wodnym czy łódką. Wypożyczalnia sprzętu pływającego znajduje się w barze otwartym od niedawna w pałacyku.
Zalew a koronawirus
Nadchodzący sezon będzie nad zalewem wyjątkowy nie tylko z uwagi na wprowadzenie akwenu do rejestru kąpielisk, ale także ze względu na stan epidemii koronawirusa. Kierownik hali podkreśla, że nie wiadomo jeszcze do końca, jak zrealizować wszystkie wytyczne dotyczące bezpieczeństwa epidemicznego na tego typu obiekcie. Są one podobne do tych, które obowiązują w innych miejscach rekreacyjnych, a więc m.in. 4 m kw. powierzchni na jedną osobę na plaży, co najmniej 2-metrowy dystans od drugiej osoby oraz wszechobecna dezynfekcja. Przekazy telewizyjne z długiego czerwcowego weekendu nad morzem pokazały, że te wytyczne mogą być w praktyce trudne do utrzymania.
– Biorąc pod uwagę wielkość naszej plaży, może na niej jednocześnie przebywać ok. 130-140 osób. Kąpielisko nie jest jednak ogrodzone, więc zapanowanie nad liczbą wypoczywających może się okazać niemożliwe. Na pewno nie będą tego robili ratownicy, których zadaniem jest obserwowanie wody – wylicza wątpliwości kierownik „Tęczy”. – Kolejne problemy wiążą się z dezynfekcją. Teoretycznie sprzęt pływający powinien być odkażany po każdym użyciu. Co jednak z pomostami? Nie możemy w ich przypadku stosować środka dezynfekującego na bazie chloru, bo przedostanie się on do wody. A nie powinien.
Na przygotowanie się do „koronasezonu” kąpielowego zarządcy pozostały niecałe 2 tygodnie.