O złotej rączce ze złotym sercem w złotym mieście
ZŁOTORYJA. Dwadzieścia trzy rodziny stanęły dziś w ortograficzne szranki podczas świętującego 10. urodziny Złotego Dyktanda. Organizatorzy konkursu już wiedzą, która z nich zrobiła najmniej „byków” i zdobyła tytuł. Ale zdradzą to dopiero za tydzień podczas gali, na którą już teraz zapraszają.
Za nami reaktywacja Złotego Dyktanda. Wróciło po pięciu latach przerwy w jubileuszowej odsłonie, z tekstami przygotowanymi przez Annę Maćkowską, w których wszystko kręciło się wokół złota. Zmierzyło się z nimi 141 osób reprezentujących kilka pokoleń złotoryjan. Uczestnicy mieli do 9 do ponad 70 lat. Najliczniej stawili się sztubacy, czyli uczniowie podstawówek z klas IV-VI, których do konkursu usiadło 36.
Autorka dyktand kilka dni temu zapowiadała na naszym portalu, że są one dość lekkie i przyjemne w pisaniu i że żadnej rzezi niewiniątek na ortograficznych polach minowych nie będzie. I rzeczywiście, raczej nie było słychać wśród opuszczających w sobotę mury „jedynki” jęków zawodu.
– Nieee – odpowiadali z pewnością w głosie uczniowie pytani o to, czy na dyktandzie było trudno.
– Tak, tak, widziałam, jakie błędy robili podczas pisania – z uśmiechem kwitowała stojąca obok Joanna Kaczmarska, polonistka, która dyktowała w jednej z grup sztubackich. – Może dla uczniów klas piątych i szóstych nie, ale dla czwartoklasistów ten tekst mógł stanowić wyzwanie.
Dyktando dla sztubaków opowiadało o alei Złotych Ludzi, która stała się inspiracją dla dwunastoipółletniego Konstantego w odrobieniu „niebywale trudnego” i „nie najłatwiejszego” zadania szkolnego. Problemy mógł sprawiać zapis nazw topograficznych związanych ze Złotoryją, których w opowiadaniu nie brakowało.
Najszybciej dyktando napisały pacholęta – uwinęły się w 25 minut. Kilkuzdaniowy tekst dla najmłodszych, a więc oczywiście też najkrótszy, opowiadał o złotoryjskiej złotej jesieni. Żacy młodsi, czyli uczniowie dwóch ostatnich klas podstawówek, pisali o złotej godzinie, którą zachwycał się na Wilczej górze złotoryjski fotoamator. Natomiast starszym żakom, a więc młodzieży ze szkół średnich, podyktowano tekst o gorączce złota w średniowiecznej Złotoryi.
Do ortograficznego konkursu przystąpiło też 40 dorosłych miłośników poprawnej polszczyzny, a wśród nich m.in. były i obecny burmistrz, Robert Pawłowski i Paweł Kulig – na razie jeszcze w osobnych kategoriach wiekowych. Młodsze pokolenie pisało o złotoryjance Honoracie i jej zamiłowaniu do złotych myśli, starsze zaś – o panu Henryku, ponadsiedemdziesięcioletnim mieszkańcu Złotoryi, człowieku nie tylko o złotym sercu, ale i uchodzącym wśród sąsiadów za złotą rączkę.
Teksty wszystkich dyktand zawisły przy wyjściu ze szkoły, więc uczestnicy konkursu wiedzą już zapewne, gdzie się potknęli i w jakich słowach zrobili błędy. Zagadką pozostaje, kto popełnił ich najmniej i dzięki temu zdobył tytuł Mistrza Złotego Dyktanda. O tym będzie się można jednak przekonać dopiero na gali, która zacznie się w ZOK-u w kolejną sobotę, 7 grudnia, o godz. 11. Na uroczystość z udziałem znanej prezenterki telewizyjnej Beaty Tadli organizatorzy konkursu zapraszają nie tylko tegorocznych uczestników, ale również mistrzów z lat ubiegłych. Planowane jest bowiem wykonanie pamiątkowej fotografii z okazji jubileuszu Złotego Dyktanda.
– Jesteśmy bardzo zadowolone, że po tak długiej przerwie spowodowanej m.in. pandemią na konkursie pojawiło się tylu miłośników poprawnej polszczyzny – podkreśla Renata Fuchs, pomysłodawczyni i wieloletnia organizatorka Złotego Dyktanda, która w tym roku przygotowała je wspólnie z inną polonistką, Elżbietą Adamowicz. – Cieszymy się, że jest sporo nowych twarzy, ale również z tego, że wrócili do nas stali bywalcy, którzy brali udział wiele razy w Złotym Dyktandzie w latach poprzednich, a czasem są z nami od samego początku. Nie brakuje wśród nich takich, którzy pisali już w kilku kategoriach wiekowych przez ten czas, który upłynął od pierwszego konkursu w 2011 r. To naprawdę wzruszające.
Złote Dyktando odbyło się przy wsparciu finansowym i logistycznym ze strony Urzędu Miejskiego w Złotoryi. – I jak zwykle zostało perfekcyjnie przygotowane pod względem lokalowym przez pracowników Szkoły Podstawowej nr 1, za co bardzo dziękujemy – dodaje z uśmiechem pani Renata.