Wszedł na murawę i... To był jego mecz
LUBIN. Długo, długo nie grał, ale jak wszedł to od razu zrobił różnicę. Tomasz Makowski był jednym z najlepszych zawodników Zagłębia w wygranym meczu z Widzewem Łódź. To po jego dośrodkowaniach, Leonardo Rocha najpierw wyrównał a później Jesus Diaz zapewnił Miedziowym zwycięstwo.
Trener Leszek Ojrzyński długo nie stawiał na Makowskiego. Pomocnik był raczej zmiennikiem. W pojedynku z Widzewem, w przerwie zmienił bezbarwnego tym razem Radwańskiego i od razu zrobił różnicę. Był kreatorem gry w środku pola i co najważniejsze, precyzyjnie dośrodkowywał. Najpierw zaliczył asystę przy golu Rochy na 1:1 a później – w ostatniej akcji meczu – zacentrował w pole karne, gdzie obrońca Widzewa odbił piłkę wprost do świetnie ustawionego Diaza. Kolumbijczyk mocnym strzałem ustalił wynik meczu na 2:1.
Zapraszamy do lektury krótkiej rozmowy z Tomkiem Makowskim.
Niewątpliwie twoje wejście z ławki ożywiło grę ofensywną naszej drużyny. Zaliczyłeś asystę przy trafieniu Leonardo Rochy oraz asystę drugiego stopnia przy bramce Jesusa Diaza.
– Schodziliśmy na przerwę przegrywając 0:1. W szatni padły słowa, aby wyjść wyżej i zbierać więcej długich piłek. Próbowaliśmy wykonywać coraz więcej dośrodkowań w poszukiwaniu między innymi Leonardo Rochy, czy Michalisa Kosidisa w polu karnym rywala i cieszymy się, że przyniosło nam to wygraną.
Twój wkład po wejściu z ławki był bardzo duży. Jakie dokładnie wskazówki przekazał ci Leszek Ojrzyński?
– Na boisku pojawiłem się, aby wykonywać stałe fragmenty gry i szybciej przetransportowywać piłkę pod pole karne Widzewa. Myślę, że dobrze wywiązałem się ze swoich obowiązków.
Pierwsza połowa była dosyć niemrawa w waszym wykonaniu, przede wszystkim w ofensywie. Jak ona wyglądała z twojej perspektywy, gdy przebywałeś jeszcze na ławce rezerwowych.
– Niewątpliwie Widzew miał większą kontrolę nad spotkaniem w tej pierwszej połowie. Swoich sił próbowaliśmy w niskiej defensywie szukając szans w kontratakach, lecz nie przekładało się to na sytuację bramkowe.
W następnej kolejce czeka nas starcie z Rakowem Częstochowa. Po zwycięstwie w takich okolicznościach niewątpliwie pojedziemy tam z myślą o trzech punktach, aby dobrze zakończyć ten rok.
– Rundę jesienną meczów u siebie zakończyliśmy już dzisiaj wygrywając przed własną publicznością i pozostając jedyną niepokonaną drużyną w PKO BP Ekstraklasie. Do Częstochowy jedziemy pewni siebie z myślą, aby zdobyć kolejne 3 punkty.
Dodaj komentarz