Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Wszedł na murawę i... To był jego mecz

LUBIN.  Długo, długo nie grał, ale jak wszedł to od razu zrobił różnicę. Tomasz Makowski był jednym z najlepszych zawodników Zagłębia w wygranym meczu z Widzewem Łódź. To po jego dośrodkowaniach, Leonardo Rocha najpierw wyrównał a później Jesus Diaz zapewnił Miedziowym zwycięstwo.

Trener Leszek Ojrzyński długo nie stawiał na Makowskiego. Pomocnik był raczej zmiennikiem. W pojedynku z Widzewem, w przerwie zmienił bezbarwnego tym razem Radwańskiego i od razu zrobił różnicę. Był kreatorem gry w środku pola i co najważniejsze, precyzyjnie dośrodkowywał. Najpierw zaliczył asystę przy golu Rochy na 1:1 a później – w ostatniej akcji meczu – zacentrował w pole karne, gdzie obrońca Widzewa odbił piłkę wprost do świetnie ustawionego Diaza. Kolumbijczyk mocnym strzałem ustalił wynik meczu na 2:1.

Wszedł na murawę i... To był jego mecz

Zapraszamy do lektury krótkiej rozmowy z Tomkiem Makowskim.

Niewątpliwie twoje wejście z ławki ożywiło grę ofensywną naszej drużyny. Zaliczyłeś asystę przy trafieniu Leonardo Rochy oraz asystę drugiego stopnia przy bramce Jesusa Diaza.

– Schodziliśmy na przerwę przegrywając 0:1. W szatni padły słowa, aby wyjść wyżej i zbierać więcej długich piłek. Próbowaliśmy wykonywać coraz więcej dośrodkowań w poszukiwaniu między innymi Leonardo Rochy, czy Michalisa Kosidisa w polu karnym rywala i cieszymy się, że przyniosło nam to wygraną.

Twój wkład po wejściu z ławki był bardzo duży. Jakie dokładnie wskazówki przekazał ci Leszek Ojrzyński?

– Na boisku pojawiłem się, aby wykonywać stałe fragmenty gry i szybciej przetransportowywać piłkę pod pole karne Widzewa. Myślę, że dobrze wywiązałem się ze swoich obowiązków.

Pierwsza połowa była dosyć niemrawa w waszym wykonaniu, przede wszystkim w ofensywie. Jak ona wyglądała z twojej perspektywy, gdy przebywałeś jeszcze na ławce rezerwowych.

– Niewątpliwie Widzew miał większą kontrolę nad spotkaniem w tej pierwszej połowie. Swoich sił próbowaliśmy w niskiej defensywie szukając szans w kontratakach, lecz nie przekładało się to na sytuację bramkowe.

W następnej kolejce czeka nas starcie z Rakowem Częstochowa. Po zwycięstwie w takich okolicznościach niewątpliwie pojedziemy tam z myślą o trzech punktach, aby dobrze zakończyć ten rok.

– Rundę jesienną meczów u siebie zakończyliśmy już dzisiaj wygrywając przed własną publicznością i pozostając jedyną niepokonaną drużyną w PKO BP Ekstraklasie. Do Częstochowy jedziemy pewni siebie z myślą, aby zdobyć kolejne 3 punkty.

Dodaj komentarz

Wyślij

Powiązane wpisy