Belgrau poczuł krew. Bieganie w Iwinach (FOTO)
IWINY. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Chocianowie Tobiasz BELGRAU mówiąc żargonem sportowym "poczuł krew" i pewnie wygrał 6 bieg w ramach Biegowego Grand Prix Zagłębia Miedziowego w Iwinach w powiecie bolesławieckim. - Nie jest to mój ulubiony rodzaj biegu, bo pierwsze trzy kilometry biegliśmy pod górkę, ale powiedziałem sobie, że jak na półmetku będę w czołówce to zaatakuję i tak się stało - mówił na mecie Tobiasz Belgrau wygrywając bieg w czasie 19 minut i wyprzedzając na mecie Wojciecha Pachnilka i Jerzego Jagielskiego.
- Nie ukrywam, że forma jest i powalczę o wygranie całego cyklu - powiedział Belgrau, który przygotowuje się do marcowych Akademickich MP w biegach.
Wielkie powody do radości miał jaworzanin Jerzy JAGIELSKI. Na trudnej trasie zajął trzecie miejsce i... - To debiut nowego klubu Jaworskiego Klubu Biegaczy SALAMANDRA Jawor na trasie imprez biegowych w Polsce. - Mieliśmy bardzo dużo zapytań od jaworzan, którzy kochają biegać i chcieliby startować pod szyldem klubu z Jawora. Stąd decyzja o powołaniu do życia nowego klubu. Jest nas póki co zrzeszonych 19 osób, ale mam nadzieję, że z każdym tygodniem będzie nas coraz więcej. Co do biegu to był to bieg z kategorii tych, które lubię mowa o trasie crossowej chociaż dystans wolałbym dłuższy. Nie ukrywam, że co prawda Tobiasz Belgrau to inna półka biegu, ale na finiszu Grand Prix celuje w podium.
Dodajmy iż w Iwinach wystartowało pięcioro biegaczy Salamandry Jawor. Oprócz wspomnianego Jerzego Jagielskiego na crossowej trasie rozciągającej się de facto nad Iwinami i dawną kopalnią "Konrad" wystartowali: Michał Miedziński, Juliusz Papciak i jego córka Julia oraz Wojciech Gdowski.
Ale to nie koniec wątku biegowego z Jawora. Współprowadzący w klasyfikacji Grand Prix Andrzej RYDZ z TKKF Jaworzanie wykorzystał nieobecność Grzegorza Jankowskiego z Jaczowa i po dobrym biegu zajął 5 miejsce. Jego i Jagielskiego rozdzieli biegający Lew, czyli Jakub Sztoń z KB Lew Legnica. W klasyfikacji kobiet nie mogło być inaczej i najszybciej finiszowała Anna FICNER w czasie 21,20 wyprzedzając o 20 sekund Klaudię Petters i lwicę Ewe Paduch. Kobiety są coraz szybsze i w klasyfikacji open finiszowały odpowiednio na: 22, 27 i 46 miejscu.
Na trasie biegowego Grand Prix pojawił się ojciec chrzestny imprezy, czyli Marek DŁUBAŁA, prezes MUNDO, a do niedawna wiceprezes RCS-u. Niektórzy skłonni byli spekulować iż Dłubała biega aby łapać formę piłkarską, bo jest w końcu cenionym sędzią piłkarskim, ale okazało się zgoła co innego: - Buduje formę przed startem w półmaratonie w Barcelonie - wyznał na mecie Marek Dłubała. Miejsce 19 i czas 21,13 są więcej niż budujące.
Ale sam bieg to nie był koniec hardcorowych emocji. Mimo minusowej temperatury nie brakowało odważnych aby zregenerować siły w lodowatej wodzie małego basenu. Brylowały w tym panie, a honor biegaczy-morsów ratował Marcin Wilk z OLAWS-a.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/13_01_18_Bieg_w_Iwinach_fot_BSlepecka{/gallery}