Wszyscy w cieniu Huzara...
REGION. W III grupie legnickiej B-klasy Huzar Raszówka nadal nie zwalnia tempa. Aktualny lider pozostaje jedynym zespołem z kompletem punktów, a w niedzielę zdemolował LZS Biała, wygrywając na własnym terenie aż 7:0. W najciekawszym ze spotkań Ikar Miłogostowice podejmował dotychczasowego lidera, czyli rezerwy Kaczawy Bieniowice i dzięki zwycięstwu 3:1 wskoczył na drugie miejsce, lecz czuje na plecach oddech Zrywu Stary Łom, rywalizującego na razie głównie z zespołami z dolnych rejonów tabeli.
Przed czwartą serią gier kompletem punktów mógł pochwalić się tylko Huzar Raszówka i rezerwy Kaczawy Bieniowice, które były liderem. W niedzielę mieli jednak wyjątkowo trudne zadanie, bo przyszło im grać w Miłogostowicach z tamtejszym Ikarem. Gospodarze udowodnili, że ich świetna postawa w poprzednim sezonie nie była przypadkiem i strącili bieniowiczan z piedestału. Samo spotkanie miało bardzo interesujący przebieg, bo już od drugiej minuty Kaczawa prowadziła po golu Jarosława Omańskiego, jednak pół godziny przed końcem gospodarze się przebudzili, wracając z dalekiej podróży. Najpierw sygnał do ataku dał Maciej Sterkowiec, następnie prowadzenie Ikarowi zapewnił Jacek Chruściel, a tuż przed końcem, ku uciesze miejscowej publiki, wynik meczu ustalił Marcin Ścisłowicz.
Przez kilka godzin Ikar mógł cieszyć się z przodownictwa w tabeli, bo mogący go wyprzedzić Huzar Raszówka grał o 14 z LZS-em Biała. Niepokonany zespół znał wagę spotkania, lecz ta go nie sparaliżowała, bo Huzar zdemolował swoich gości, wbijając im aż siedem goli. Kolejny raz skutecznością błysnął Radosław Targowicz, zapisując na swoim koncie cztery trafienia. Drużyna z Raszówki przesunęła się więc na pierwsze miejsce, natomiast Biała nadal pozostaje z zerowym dorobkiem punktowym.
W korespondencyjnym pojedynku o ostatnie miejsce w tabeli Orlik II Okmiany walczył ze Zrywem Stary Łom, jednak po raz kolejny nie dał rady się przełamać. Tym razem nowopowstałej ekipie nie pomogło nawet wsparcie zawodników pierwszego zespołu, bo Zryw pewnie zwyciężył 3:0, niespodziewanie meldując się na najniższym stopniu podium. Drużyna Zbigniewa Orszulaka miała jednak stosunkowo łatwy terminarz, ponieważ na początku rozgrywek grała z przeciętnie spisującymi się drużynami Startu Osetnica, Kryształu Chocianowiec, wspomnianym Orlikiem oraz przebudowywaną Radziechowianką w pierwszej kolejce.
Wywołana do tablicy Radziechowianka zanotowała falstart, uznając przed własną publicznością wyższość Zrywu, jednak w kolejnych pojedynkach notowała już same triumfy. W ostatniej kolejce minimalnie pokonała Iskrę Niedźwiedzice, po golu Mateusza Haniszewskiego z 68. minuty. Przed sezonem prezes klubu mówił, że nie wywiera presji na awans, lecz Krzysztof Kowalczyk jest jednym z niewielu trenerów, mających taki komfort pracy, bo z obozu Radziechowianki dochodzą wieści o dobrej frekwencji na treningach, a w meczach ligowych do dyspozycji szkoleniowca jest więcej zawodników niż… miejsc w protokole, co na tym poziomie rozgrywkowym jest rzadkością.
Pierwsze ligowe zwycięstwo zanotował Kryształ Chocianowiec, na własnym terenie pokonując Start Osetnica. Goście nie stali na straconej pozycji, zwłaszcza, że potrafili sprawić niespodziankę w Trzebnicach, jednak tym razem nie było powtórki z rozrywki i Kryształ zwyciężył aż 4:0, przeskakując tym samym Start w tabeli.
Swoje statystyki widowiskowości popsuła nieco Iskra II Kochlice, w której meczu padło… zaledwie osiem goli. Dotychczas kibice na meczach rezerwistów oglądali kolejno 10, 12 i 13 trafień, jednak wreszcie kochliczanie zagrali bezbłędnie w defensywie, nie tracąc gola. Rywal może nie był z najwyższej półki, bo Victoria Niemstów zdobyła zaledwie jedno „oczko”, ale wygrane, zwłaszcza tak wysokie, zawsze cieszą. Przyjezdnych rozstrzelało właściwie dwóch zawodników, ponieważ Kamil Czubek trafił do siatki czterokrotnie, a Sebastian Kwaśniewski zanotował hat- tricka. Iskra zajmuje szóste miejsce, lecz ma na koncie tyle punktów, co czwarte rezerwy Kaczawy Bieniowice.
Jedyny w tej serii gier remis padł w Trzebnicach, gdzie Arka podejmowała Mewę Goliszów. Dla zespołu Pawła Buńkowskiego był to drugi podział punktów w tym sezonie, a jego zawodnicy nadal czekają na premierową wygraną. Mewa dwukrotnie obejmowała prowadzenie, jednak wynik meczu ustalił niezawodny Piotr Rogalski, dzięki czemu Arka nadal ma na swoim koncie tylko jedną porażkę. Warto dodać, że premierowe trafienie dla Mewy zanotował Rafał Wojtkowiak, który miał występować w LZS-ie Biała, gdzie został nawet zgłoszony do rozgrywek, jednak w ostatniej chwili trafił do Goliszwa.
Kryształ Chocianowiec – Start Osetnica 4:0 (2:0)
Stefanko 25’, Ziemkowski 38’, Nowicki 47’, Wolski 56’
Arka Trzebnice – Mewa Goliszów 2:2 (1:1)
Pilichowski 36’, Rogalski 85’ – Marciszewski 28’, Wojtkowiak 59’
Ikar Miłogostowice – Kaczawa II Bieniowice 3:1 (0:1)
Sterkowiec 63’, Chruściel 78’, Ścisłowicz 88’ – Omański 2’
Iskra II Kochlice – Victoria Niemstów 8:0 (5:0)
Czubek 8’, 17’, 32’, 59’, Nyklewicz 30’, Kwaśniewski 24’, 50’ 72’
Radziechowianka Radziechów – Iskra Niedźwiedzice 1:0 (0:0)
Haniszewski 68'
Huzar Raszówka – LZS Biała 7:0 (3:0)
Plichta 5’, Rózycki 19’, Targowicz 28’, 61’, 70’, 75’, Szpindowski 60’
Zryw Stary Łom – Orlik Okmiany 3:0 (0:0)
Sarzyński 63’, Pieprz (sam.) 67’, Kozioł 74’